Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
30/10/2019 - 15:05

Stary Sącz: gdzie tu interes mieszkańców skoro radni podnieśli podatki?

Groszowo, ale radni Starego Sącza podnieśli na ostatniej sesji podatki od nieruchomości. Jak na podwyżkach – choć brzmi to przewrotnie - mogą zyskać mieszkańcy gminy?

Przedostatnia uchwała w sprawie podatków podejmowana była w gminie w grudniu 2018 roku. Wtedy wynosiły one – przykładowo – 86 groszy od jednego metra kwadratowego gruntu, na którym prowadzona była działalność gospodarcza i 3,09 zł od metra gruntu niezabudowanego, ale objętego planem rewitalizacji na którym dopuszczona była zabudowa. W przypadku budynków – też ujmując je wybiórczo – 0,77 zł za metr mieszkalnej powierzchni użytkowej i 18,5 zł za metr powierzchni budynku, w którym prowadzi się dzielność gospodarczą oraz 4,87 zł od metra dla lokali, w których prowadzona jest działalność lecznicza.

28 października stawki te wzrosły kolejno do 88 groszy, 3,15 zł, 79 groszy, 18,84 zł. Stawka w przypadku placówek leczniczych została bez mian. I teraz najważniejsze, czyli powody, dla których gmina wprowadziła podwyżki i dla których skorzystają z nich mieszkańcy gminy. Po pierwsze w 2020 roku dochody samorządu wzrosną o 104 tys. 200 zł w stosunku do roku 2019 i sięgną poziomu 7 mln 526 tys. zł.

Zobacz też: „Chłopcy do bicia” pozwolili dalej działać smolarni w Starym Sączu

Gdyby natomiast gmina zastosowała najwyższe dopuszczone ustawowo stawki dochód ten byłby jeszcze wyższy i wynosił 8 mln 524 tys. 500 zł. Jednak samorząd stoi na stanowisku, że różnica 998 tys. 500 zł nie jest warta tego, by podatki dla mieszkańców gminy podnosić tak drastycznie.

Dlaczego zatem w ogóle podnosi ich wysokość zamiast zachować taryfikator z grudnia 2018 roku? Bo ustalenie stawek podatku od nieruchomości na poziomie niższym od ustawowych ma wpływ na poziom wyliczonej części wyrównawczej subwencji ogólnej. Ministerstwo Finansów ustala bowiem należne dochody podatkowe gminy, stanowiące podstawę do obliczenia wysokości wspomnianej subwencji, w oparciu o stawki ustawowe. Rezygnując z tej urzędniczej nomenklatury: chodzi o to, by i wilk i owce były syte. Na minimalnej podwyżce zyskuje i gmina i mieszkańcy, bo subwencje są składową budżetu, który konsumowany jest na ich potrzeby.

ES [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu