Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
09/06/2013 - 08:16

Sądeczanie uciekają przed bezrobociem.Coraz więcej lewych L4

Inspektorzy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na okrągło sprawdzają czy sądeczanie zamiast kurować się w łóżkach z L4 odpoczywają sobie lub dorabiają. Wychodzi na to, że co czwarty kontrolowany oszukiwał pracodawcę i skarbówkę. W Nowym Sączu niemal pół tysiąca osób nie dostało z tego powodu zasiłku chorobowego. Dlaczego ryzykowali?
W pierwszym kwartale tego roku już ponad 400 razy wstrzymano wypłatę zasiłku chorobowego. W tym okresie nowosądecki ZUS przeprowadził około dwóch tysięcy kontroli. W 31 przypadkach pozbawiono ludzi prawa do zasiłku chorobowego na kwotę przekraczającą 23 tys zł. Efektem trzech miesięcy wytężonej pracy czterech sądeckich inspektorów ZUS jest 25 tys zł odzyskanych świadczeń. Przed rokiem o tej samej porze było to tylko 16 tys zł. Pisaliśmy o tym tu: Na chorobowe nie uciekniesz. ZUS kontroluje i zabiera świadczenia
Jak wyglądają takie kontrole? - Pomaga nam w tym system komputerowy. Typuje on osoby, których zwolnienie wydaje się nam podejrzane. Oczywiście korzystamy też z lekarza orzecznika, który sprawdza prawidłowość zwolnienia. Wysyłamy także w teren swoich inspektorów, którzy mają za zadanie sprawdzić czy osoba, która powinna chorować przebywa w domu, stosuje się do zaleceń lekarza, czy też może dorabia sobie na boku. W Nowym Sączu zajmuje się tym czwórka pracowników, ale mamy ludzi do takich zadań i w innych oddziałach – wyjaśnia Dariusz Kowalczyk, rzecznik prasowy sądeckiego ZUS.
Jak przyznaje rzecznik często sami pracodawcy gotowi są wyręczać inspektorów w takich kontrolach.
- Firmy sprawdzają pracownika, a potem nas o tym zawiadamiają. To zgodne z prawem: przedsiębiorca może wybrać spośród zatrudnionych dwie osoby, które osobiście sprawdzą, co dzieje się tak naprawdę z delikwentem. Oczywiście dostajemy też masę anonimowych donosów, ale tylko w niewielkim procencie z nich korzystamy, ponieważ często są mało wiarygodne i pochodzą na przykład od złośliwych sąsiadów lub też od konkurencji,w przypadku przedsiębiorców. Robimy po prostu ich dokładny przesiew – mówi Kowalczyk.
Często ucieczka na zwolnienie podyktowana jest obawą przed utratą pracy. Wielu pracowników woli pójść na trwające kilka miesięcy zwolnienie i pobierać przez ten czas pensję, niż od razu stracić zatrudnienie. Jak pokazują najnowsze statystyki ZUS, dotyczy to zarówno pracowników wyższego szczebla, jak i kierowników lub dyrektorów, w tym także urzędników państwowych.

BOS
Fot: arch
 






Dziękujemy za przesłanie błędu