Sądeczanie chcą sądeczanki. Poseł Mularczyk sam się zameldował
- Piszecie, że będziecie polityków kontrolować, rozliczać i patrzeć im na ręce, więc wysyłam pismo z którego wynika, że działamy i sprawy pilnujemy - oświadczył Arkadiusz Mularczyk
Przeczytaj też Sądecznie chcą sądeczanki! Najwyższy czas na konkrety!
Kogo poseł pilnuje? Firmy, która przygotowuje tak zwane studium wykonalności inwestycji. To dokument, który ma zawierać ocenę i analizę potencjału projektu, ma też ocenić jego mocne i słabe strony oraz szanse na jego powodzenie. Parlamentarzysta zwrócił się do firmy z pytaniem, na jakim etapie są prace nad studium. Z odpowiedzi jednak wynika niewiele.
Poseł Mularczyk utyskuje jednak, że nie sposób wyciągnąć od pracującej nad studium wykonalności firmy informacji na temat stanu zaawansowania prac.
- Problem w tym, że firma mówi, że nie będzie udzielać informacji. Odpowiedzieli mi, żeby pytać Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad, a Generalna Dyrekcja odpowiada, że nie wiedzą, bo zajmuje się tym firma, która wygrała przetarg.
Przeczytaj też Sądeczanie chcą sądeczanki. Przepytujemy poseł Elżbietę Borowską
Parlamentarzysta zagrzewa naszą redakcję do wspólnej walki o sądeczankę.
- Jak zadzwoni jakiś kolejny poseł i zadzwoni dziennikarz, to może dowiemy się czegoś więcej. Proponuję, żeby to Sądeczanin zapytał te firmę jak długo zamierza robić to studium wykonalności .
Wedle zapewnień posła, politycy trzymają rękę na pulsie, choć - jak twierdzi - nie od polityków zależą najważniejsze decyzje.
- Jest uruchomiony proces inwestycyjny, są terminy i teraz możemy cisnąc urzędników. I naprawdę to robimy. Przyjmuję państwa racje. Bo jak będziemy siedzieć cicho, to wszystko będzie trwało pewnie długo. Jak będziemy cisnąc, pewnie będzie szybciej.
Będziemy cisnąć, oj będziemy. I zapytamy u źródła o to, na jakim etapie jest studium wykonalności inwestycji.
(ami), fot.archiwum