Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
09/01/2017 - 09:00

Sądecki Bon Zakupowy. Czy pomysł wypalił?

Czy Sądecki Bon Zakupowy skutecznie buduje patriotyzm gospodarczy? Rok temu za budowanie lokalnej ekonomicznej wspólnoty zabrali się miejscowi handlowcy zrzeszeni w Kongregacji Kupieckiej, Samorządzie Gospodarczy Małopolski i Fundacja Pomyśl o Przyszłości. W założeniu, przedsięwzięcie miało skierować strumień pieniędzy na regionalny rynek i ożywić jego rozwój. Czy pomysł zyskał entuzjastów?

Pomysł jest prosty. Sądecki Bon Zakupowy o nominale dwadzieścia, pięćdziesiąt i sto złotych nabywają w okresie przedświątecznym dla swoich pracowników lokalne firmy i instytucje. Kupon jest realizowany jedynie na lokalnym rynku - w sklepach czy firmach usługowych spełniających określone kryteria. To, w zamyśle pomysłodawców przedsięwzięcia - Sądeckiej Kongregacji Kupieckiej, Samorządu Gospodarczego Małopolski i Fundacja Pomyśl o Przyszłości - sposób na ożywienie lokalnej gospodarki.

Przeczytaj też Sądecki Bon Zakupowy. Przedsiębiorcy budują lokalny patriotyzm 

Przedsięwzięcie wystartowało rok temu. To wtedy przed świętami Bożego Narodzenia Sądecki Bon Zakupowy po raz pierwszy trafił do rąk pracowników niektórych sądeckich firm i instytucji. W sumie, łącznie z okresem Wielkiej Nocy przedsięwzięcie zrealizowano trzykrotnie.

Przeczytaj też W Nowym Sączu wprowadzą „zielone” zamiast złotówki? 

Jak pomysł oceniają jego inicjatorzy?

W opinii głównego pomysłodawcy przedsięwzięcia, Rafała Świerczka z zarządu Samorządu Gospodarczego Małopolski i właściciela Supermarketu Rafa, projekt dobrze się rozwija. Szczególnie duże zainteresowanie Sądeckim Bonem Zakupowym wykazały lokalne firmy, zarówno te duże, takie jak Fakro i Prospona oraz te mniejsze. Jest ich już w sumie kilkadziesiąt. Jednak, jak zauważa Świerczek, pewną barierą dla budowania lokalnej wspólnoty ekonomicznej jest ciągle niewystarczająca świadomość potencjalnych uczestników projektu.

- W interesie rozwoju gospodarczego państwa i rynku lokalnego leży synergia i równowaga w działaniach. Chodzi nie tylko o przedsiębiorców i pracowników. Także o urzędników i polityków. Jak na razie spośród samorządów jedynie władze Nowego Sącza zaangażowały się w realizację przedsięwzięcia. Urzędy gmin i starostwo nowosądeckie na razie poprzestały na deklaracjach.

Rafał Świerczek podkreśla, że im więcej uczestników projektu, tym Sądecki Bon Zakupowy staje się skuteczniejszym narzędziem kierowania strumienia pieniędzy na regionalny rynek.

- Skorzystają na tym i mieszkańcy i handlowcy. W ten sposób przyczyniamy się do tego, że wypracowany w regionie kapitał pozostanie na Sądecczyźnie. Przekłada się to na podatki i płace.

Jak zapewnia Rafał Świerczek program cały czas się rozwija i prawdopodobnie już przed świętami Wielkiej Nocy Sądecki Bon Zakupowy zostanie wsparty Sądecką Elektroniczną Kartą Podarunkową.

- Zgodnie z zapisami ustawowymi, przekazywane pracownikom bony są opodatkowane, ale już środki pochodzące z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, będące w określonym limicie, opodatkowane nie są. Jest jednak warunek. Muszą być przekazywane na kartę, tak jak to się dzieje w przypadku karty Sodexo, której - co warto podkreślić - operatorem jest francuska firma. Kiedy Sądecki Bon Zakupowy będzie miał również formę elektroniczną, stanie się elementem szerszej konstrukcji,  związanej z lokalnym pieniądzem, co z punktu widzenia rozwoju gospodarczego regionu jest bardzo ważne.

 Realizację projektu chwali też Józef Pyzik, prezes Sądeckiej Kongregacji Kupieckiej i właściciel sieci sklepów spożywczych.

- Z mojego punktu widzenia to naprawdę udane przedsięwzięcie. Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia pokazały, że bonów w lokalnych, sądeckich sklepach jest znacznie więcej w porównaniu w porównaniu z rokiem ubiegły. To ważne, bo pieniądze mieszkańców nie trafiają do zagranicznych sieci handlowych, tylko na nasz wewnętrzny rynek.

Aspekt konieczności ożywienia rynku wewnętrznego podnosi również szefująca Fundacji Pomyśl o Przyszłości Bożena Damasiewicz.

Usytuowanie Nowego Sącza i komunikacyjne wykluczenie sprawia, że nie ma u nas zagranicznych inwestorów, który chcieliby zainwestować tu duże pieniądze, tak jak to się dzieje na przykład w mającej dostęp do autostrady A4 Bochni, gdzie funkcjonuje specjalna strefa ekonomiczna.  Dlatego sami musimy o siebie zadbać.  Trzeba robić wszystko, żeby pozyskiwać pieniądze z rynku wewnętrznego. To pomaga w rozwoju lokalnej gospodarki i tworzeniu nowych miejsc pracy. Sądecki Bon Zakupowy jest elementem całej tej układanki.

Jednak nie wszyscy palą się do tego, żeby być częścią lokalnej, gospodarczej układanki.  Bożena Damasiewicz, podobnie jak Rafał Świerczek zwraca uwagę na małe zaangażowanie w projekt lokalnych samorządów, ale jak podkreśla wszyscy pomysłodawcy optymistycznie podchodzą do kontynuacji projektu.

Agnieszka Michalik, fot. Archiwum Sądeczanian. info







Dziękujemy za przesłanie błędu