Robią imprezę! Klub w Nowym Sączu ma dość lockdownu. Wymyślili jak to obejść
- Wspieramy budowanie struktur Partii Strajku Przedsiębiorców – czytamy na fanpage’u lokalu. - Na spotkaniu omówimy wszystkie tematy, które wszystkich nas dotknęły w ostatnich miesiącach. Do zobaczenia.
Organizatorzy zastrzegają, że ilość miejsc jest ograniczona. Wedle zapewnień działają zgodnie z zaleceniami Sanepidu. Dlatego proszą, aby goście, którzy będą mogli skorzystać z baru i kręgielni przestrzegali sanitarnego reżimu.
Chcieliśmy porozmawiać z właścicielem lokalu, ale okazało się to niemożliwe. - Szef nie ma czasu, bo jest zajęty przygotowywaniem imprezy. Może porozmawiać, ale dopiero w przyszłym tygodniu - powiedziała pracownica.
Czytaj też Ledwie przędą w pandemii. Teraz plastik może wykończyć sądecką gastronomię?
Wygląda na to, że impreza będzie mieć niezłą frekwencję, bo informacja o otwarciu lokalu została entuzjastycznie przyjęta przez internautów. Post na Facebooku zyskał już blisko 700 reakcji i prawie 130 udostępnień.
No to teraz polecieliście!!! Dumna jestem z Was na maxa!!
Brawo wy, ja będę na pewno
Super!!! Wspieram!!! Moc z nami
Jak wynika z wpisów na „ partyjne zebranie” wybiera się mnóstwo osób.
Czy jednak właścicieli lokalu nie spotkają prawne konsekwencje, a jeśli wpadną w tarapaty, to czy mają szansę się wybronić? - pytamy specjalizującego się w prawie
gospodarczym gorlickiego prawnika Konrada Katarzyńskiego.
- Może tak być. To według deklaracji właścicieli lokalu spotkanie dotyczące zawiązania partyjnych struktur, co nie jest przecież zabronione. Można jednak przejść do rozważań ogólnych czy w ogóle zakaz zgromadzeń jest legalny. W czasach pandemii, sytuacje są niejednoznaczne i każdy przypadek jest badany indywidualnie. Może się zdarzyć, że ktoś w sposób oczywisty będzie naruszać przepisy, albo sytuacje, w których trudno zastosować jakieś normy prawne.
Na zaproszeniu na Facebooku widnieje napis drink bar, kręgielnia, jest też informacja o ograniczonej liczbie miejsc i zapewnienia o zachowaniu reżimu sanitarnego.
- I właśnie w takim przypadku, jeśli sprawa trafi do sądu, trzeba odpowiedzieć na pytanie czy to rzeczywiście było spotkanie partii czy działanie omijające covidowe przepisy – wyjaśnia prawnik.
Ponieważ wielu przedsiębiorców jest na skraju bankructwa, mimo ryzyka, decydują się na otwarcie biznesu. Wolą ewentualne kary od zamknięcie interesu i zwolnienia pracowników.Tak zrobili między innymi właściciele jednej z krakowskich restauracji. Na filmiku zatytułowanym "Dzień normalności" widać tłumy klientów. Z postu restauracji wynika, że aby zjeść posiłek w lokalu, trzeba wcześniej zarezerwować stolik.
Drogę do takich decyzji otworzył im wyrok sądu z Opola, który stwierdził, że tak znaczącego ograniczania wolności i działalności gospodarczej nie można wprowadzać na mocy rozporządzeń rządowych. Konieczna jest do tego ustawa i wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, orzekli prawnicy. (j[email protected]) zdjęcie ilustracyjne pixaby