Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
18/06/2015 - 14:00

Prokurator w Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej? Chcą odwołać prezesa i zarząd

Zaostrza się konflikt między zarządem sądeckiej Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej a częścią jej członków. Oburzona radna Nowego Sącza odchodzi z Rady Nadzorczej i namawia ludzi, by jutro tłumnie stawili się na zebraniu i odwołali zarząd z prezesem Jarosławem Iwańcem na czele. Ostrzega, że może dojść do drastycznych podwyżek czynszu, jeżeli nic się nie zmieni. Osią sporu są pieniądze, a dokładniej brak zgody co do sposobu podziału dochodów spółdzielni, ale to nie jedyny problem...
Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa jest największą spółdzielnią w Nowym Sączu. W jej lokalach zamieszkuje około 30 tys. osób, czyli jedna trzecia mieszkańców miasta. Nie wszyscy lokatorzy są członkami spółdzielni. Tych jest około 9 tys. Wystarczy jednak zaledwie nieco ponad 200 głosów by zrobić w niej prawdziwe trzęsienie ziemi i pozbawić stołków władze GSM. Tak właśnie może się stać jutro (19.06).


GSM prostuje: podwyżek czynszów nie będzie


Radna miejska z PiS, Maria Piprek (powiedziała nam, że 30 czerwca złoży rezygnację z członkostwa w Radzie Nadzorczej GSM) twierdzi, że to, co wyprawia zarząd spółdzielni nadaje się do prokuratury.
- Panuje tam kolesiostwo. Prezes zatrudnia swoich kolegów a ostatnio nawet jedną koleżankę z banku. Nie ma należytej kontroli nad finansami spółdzielni, czyli środkami tak naprawdę jej członków. Można odnieść wrażenie, że część pieniędzy przecieka przez palce. Na dodatek niesprawiedliwie zyski, na przykład z najmu powierzchni użytkowej dzielone są pomiędzy poszczególnymi Zespołami Administracji Budynków (GSM ma 5 ZAB-ów) –przyp.red) - wyjaśnia.

Według Piprek ( z ZAB nr 2) środki z wynajmu powierzchni, należących do jednego z ZAB-ów, dzielone są na wszystkie ZAB-y, mimo, że tylko mieszkańcy jednego z nich dokładali, w postaci wyższych czynszów, do remontów budynków.

- Nawet po 300 tysięcy złotych na niektóre ZAB. To niesprawiedliwe - dodaje i przyznaje, że zarząd spółdzielni też chce się jej pozbyć.

- Składam rezygnację z zasiadania w Radzie Nadzorczej. Zarzucano mi konflikt interesów, bo jako radna Nowego Sącza (od jesieni ub.r – przyp. red.) prowadzę działalność konkurencyjną dla GSM. To absurd! – oburza się

Maria Piprek namawia mieszkańców, by tłumnie chodzili na Walne Zgromadzenia spółdzielni, bo, jak twierdzi, inaczej zarząd będzie sobie rodził co chciał. Na razie, jak twierdzi, bez oczekiwanego efektu. 

- W ZAB nr 2, gdy rozwiesiłam ogłoszenie, to na 1,5 tys mieszkańców na zebranie przyszło 50. Tymczasem, żeby odwołać prezesa trzeba stosunku 122 głosów do 55. Zmiany są konieczne, bo sposób dzielnie pieniędzy z lokali użytkowych jest bardzo niesprawiedliwy a na dodatek zaowocować może w przyszłości drastycznymi podwyżkami czynszu dla części mieszkańców – mówi. - Jeżeli nie uda się odwołać zarządu i prezesa to i tak trzeba będzie pójść do prokuratury.

Do odwołania prezesa i zarządu GSM, ma dojść jutro (piątek 19.06) podczas Walnego Zgromadzenia członków spółdzielni z ZAB nr 5. Chodzi m.in o część mieszkańców budynku przy ul. Traugutta 35, domagających się między innymi zwrotu części pieniędzy wpłaconych przez mieszkańców tego budynku, na fundusz remontowy przed 2007 rokiem.

Dlaczego przed 2007 rokiem? Bo wtedy weszła w życie ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, która między innymi wprowadziła nowy sposób rozliczania przychodów i kosztów związanych z funduszem remontowym prowadzonym przez spółdzielnie mieszkaniowe.

Do roku 2007 spółdzielnie mieszkaniowe nie tworzyły osobnych funduszy remontowych w obrębie poszczególnych nieruchomości. Istniał jeden wspólny fundusz remontowy, do którego trafiały składki wszystkich mieszkańców mieszkających w obrębie danego Zespołu Administracji Budynków. Następnie pieniądze te były dzielone zgodnie z opinią działających wówczas Rad Osiedla i z tych pieniędzy opłacane były roboty remontowe wykonywane na budynkach, niezależnie od tego z którego budynku środki pochodziły.

Ustawa to zmieniła. Od tej pory każda nieruchomość posiada swój własny fundusz remontowy, a mieszkańcy danej nieruchomości wpłacają składki na fundusz remontowy nieruchomości, w której mieszkają. Prace remontowe zaś wykonywane na nieruchomości obciążają fundusz remontowy właśnie tej nieruchomości, na której są wykonywane.

Spółdzielnia twierdzi jednak, że ustawodawca nie przewidział możliwości korekt "do tyłu", a Traugutta 35 nie jest jedyną "pokrzywdzoną" nieruchomością.

W GSM tłumaczą, że dodatkowo żeby zwiększyć fundusz remontowy nieruchomości przy Traugutta 35, trzeba by było zabrać pieniądze innym budynkom, a chętnych na ZABie nr 5 do takiej operacji dzielenia się brakuje. Twierdzą też, że GSM (zdecydować o tym miała poprzednia Rada Nadzorcza) dopłaciła do budowy tego budynku ok. 661 tys zł.
Utrzymują, że kwota ta została wyliczona jako różnica pomiędzy wkładami budowlanymi mieszkańców Traugutta 35 (czyli łączną kwotą jaką zapłacili za mieszkania), a rzeczywistymi nakładami Spółdzielni poniesionymi na budowę. „Nierozliczone koszty budowy zostały więc zapłacone przez Spółdzielnię, a więc solidarnie przez wszystkich jej członków” – tłumaczą.

Jacek Żelasko, pełnomocnik GSM ds. bezpieczeństwa, w imieniu prezesa Iwańca, zapewnia, że spółdzielnia rozumie stanowisko mieszkańców.
- Zwłaszcza, że podobne problemy jak w opisanym budynku występują również na innych nieruchomościach w spółdzielni, choć w dużo mniejszej skali, oraz w innych spółdzielniach. Niestety chwili obecnej Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa nie ma instrumentów prawnych, umożliwiających odniesienie się do żądań mieszkańców budynku Traugutta 35. Ustawodawca uniemożliwił Spółdzielni działania w zakresie zmian sald funduszu remontowego na poszczególnych nieruchomościach. Nie ma również tytułów prawnych do tego aby roszczenia mieszkańców Traugutta 35 zaspokajać kosztem innych mieszkańców ZABu 5. Wątpliwości może budzić również prawomocność uchwały Rady Nadzorczej nr 148b w świetle wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego – mówi Żelasko.

 W GSM przypominają też, że Maria Piprek kiedyś chciała podjąć decyzję na niekorzyść lokatorów z ZAB nr 5. GSM. mowa o czasie, gdy ówczesna RN zwolniła mieszkańców budynku przy ulicy Traugutta 35 od obowiązku dopłacenia brakującej kwoty do budowy tego budynku ( ok. 600 tys zł). 

Kwota ta, na mocy uchwały ówczesnej Rady Nadzorczej ( z 2003 r.)została zapłacona przez spółdzielnię i w rezultacie obciążyła pozostałych mieszkańców spółdzielni (nie tylko z ZAB).

W GSM twierdzą, że wtedy trzy członkinie Rady Nadzorczejj, w tym, Maria Piprek, jawnie kwestionowały ich zdaniem "błędne i krzywdzące członków Spółdzielni rozliczenie budowy i zwolnienie z części wkładu budowlanego członków z Traugutta i Freislera", głosując za uchyleniem tej uchwały i przypominają, że Rada Nadzorcza ostatecznie nie uznała ich racji a nierozliczone koszty budowy zostały więc zapłacone przez Spółdzielnię, a więc solidarnie przez wszystkich jej członków.


Czytaj też: Prezes Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej kontra skreślone z listy wyborczej

Bogumił Storch
Fot: JB, BOS, arch.GSM Nowy Sącz


 






Dziękujemy za przesłanie błędu