Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
23/02/2015 - 08:00

Porażka! Klęska! Na rynku same banki - bloger o Nowym Sączu

Autor internetowego bloga „przeliczeni.blox.pl” jeździ po Polsce i przygląda się jak działają galerie handlowe. W ubiegłym tygodniu odwiedził Nowy Sącz, potem opisał swoje wrażenia. Niestety, nie wypadliśmy w jego oczach zbyt dobrze. Bloger odwiedził galerię przy ul.Lwowskiej, potem zajrzał na rynek. Najpierw, w tej pierwszej, brodził po kostki w wodzie a potem ze smutkiem oglądał opustoszały rynek.
Jak czytamy na jego stronie internetowej, bloger objeżdża galerie handlowe w całym kraju, bo: „Po pierwsze, zamierzam ujawnić praktyki w relacjach przedsiębiorca-przedsiębiorcy w galeriach handlowych.Drugi powód to zmiana takiego stanu rzeczy na poziomie polskiego ustawodawstwa. Przedsiębiorcy w Polsce coraz częściej wpadają w pułapkę nieświadomi tego z czym mają do czynienia. Zamierzam na tym blogu opublikować materiały, które jak sądzę wzbudzą zainteresowanie przede wszystkim tych, którzy kiedykolwiek zainteresują się wynajmowaniem powierzchni na terenie Galerii Handlowej oraz tych, którzy poprzez wprowadzenie w błąd stracili majątek życia. Tytuł bloga jest nie przypadkowy. Przeliczyli się inwestorzy? Czy przeliczyli się najemcy? Przeliczył się właściciel? Czy przeliczyli się, bo uważali, że "nikt im nie podskoczy"?A może przeliczyli się, bo liczydła poszły w zapomnienie?”.

Podróże po „świątyniach handlu” owocują kolejnymi wpisami. Raz dotyczą one np. problemów najemców albo inwestorów, innym razem wpływu tych placówke na lokalny handel.  Jeden z ostatnich wpisów w całości poświęcono Nowemu Sączowi.
„Galerie handlowe i centra naciągnęły nie tylko najemców, ale przede wszystkim samorządowców. Ci ostatni dość chętnie dali się naciągnąć-jak mniemam bez korzyści majątkowych…”- tak bloger zaczyna relację z wizyty w największej nowosądeckiej galerii handlowej „Trzy Korony”.


Gość, który po raz pierwszy odwiedził nasze miasto, mocno rozczarował się już wjeżdżając na podziemny parking:
”Wysiadam z samochodu i oczom nie wierzę. Wszędzie woda. Prawie po kostki wody na poziomie pierwszym. Podpytuję skąd tyle wody. -K..wa panie ludziom się nie chce odśnieżać i wjeżdża to i topnieje ten śnieg. Ale niech pan idzie poziom niżej. Tam nie ma studzienek kanalizacyjnych w ogóle. Idę zobaczyć. -„Macie pontony, kapoki?-zagaduję ochroniarza (...) Pierwszy raz widzę w akcji „wodne odkurzacze” i nie ukrywam, że to nowe odkrycie w galerii handlowej. (...)Nie dziwi mnie to, że w Sączu się sączy z każdej strony. Sprawę badała rzekomo i CBA i prokuratura. Tak badali, że pacjent zmarł”

Dla właścicieli obiektu ten problem nie jest czymś nowym. Prezes CD Locum, czyli firmy, do której ten obiekt należy,, tak mówił kilka miesięcy temu, podczas sądowej rozprawy w sprawie wniosku o upadłość spółki: „To, że były jakieś spiętrzenia pod obiektem to efekt tego, że tak naprawdę wybudowano statek pod którym jest woda. Wpłynęło to na opóźnienia w oddaniu obiektu” .

Zdaniem blogera mitem jest to, że galerie tworzą miejsca pracy:
„Mit jednak brzmi, że galeria stworzy miejsca pracy. Pochylając się nad tą ostatnią trudno nazwać pracą po 12 godzin i „wynagrodzeniem” kwotę kilku złotych za godzinę dla ochroniarza. Niemcy płacą 12 euro, a Hiszpanie 9 euro za godzinę. Sprzątaczki też mają więcej tam, niż tu. Najemcy natomiast płacą wyższe czynsze tu, niż tam. Zainteresowanym sugeruję eksperyment, czyli pogadajcie ze sprzątaczką w galerii o wynagrodzeniu i podpytajcie o umowę o pracę. Wstydliwie opuszcza wzrok i przeklina pod nosem” – pisze.

W relacji z wizyty w Nowym Sączu pojawia się też inny ciekawy wątek. Autor opisuje, jak w ramach wizytacji i w poszukiwania przytulnej kawiarni, udał się na sądecki rynek.

”Próbuję w rynku znaleźć kawiarnię. Szukam 40 minut, bo nie ma. Wódki mogę się napić w nowej knajpie o dość ciekawej nazwie ‘0,7 zgłoś się”.-Galeria to jest gwóźdź do trumny Nowego Sącza. To chyba jedyny rynek w Polsce, gdzie nie ma kawiarni, restauracji. Same banki i chwilówki, pustostany - mówi mi właściciel w końcu odnalezionej kawiarni(...)Jego czynsz to 3 tysiące złotych za prawie 120 metrowy lokal. Daje radę. Bilansuje się. Zostawiam galerię Trzy Korony i nadaję jej nazwę trzy pontony. Najemcy utopieni w dosłownym tego słowa znaczeniu. Porażka. Nieporozumienie. Klęska.(...) Tylko gdzie są służby tak skwapliwie pilnujące tego żeby było lege artis? Gdzie samorząd? W kieszeni?”

Tak to wygląda z mimo wszystko subiektywnego punktu widzenia autora.  A jakie jest Wasze zdanie?

Bogumił Storch


Źródło, fot:: http://przeliczeni.blox.pl/html
 






Dziękujemy za przesłanie błędu