Polska ziemia tylko w rękach polskich rolników?
Ustawa jest już po pierwszym czytaniu i wybudza duży sprzeciw opozycji.
– Polska ziemia ma być w rękach polskich rolników. Nie mówimy, że nie mają do niej prawa cudzoziemcy – mogą ją nabywać pod jednym warunkiem, że są polskimi rolnikami – mówi Jan Duda, poseł PiS i członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Co rozumiemy przez określenie „polski rolnik”?
– To samoistny posiadacz lub dzierżawca ziemi rolnej w Polsce spieniający takie podstawowe warunki jak: ubezpieczenie w KRUS, dotyczy to tych wszystkich, którzy posiadają powyżej 50 hektarów ziemi, i ma wykształcenie rolnicze – zaznacza Duda.
Co mogą zatem nie-rolnicy? Mogą zakupić do 30 arów ziemi rolnej na terenie miasta.
Maksymalny obszar gospodarstwa rolnego nie może przekraczać 300 hektarów, ale obostrzenie to nie dotyczy spraw dziedziczenia.
– Jeśli na przykład syn ma gospodarstwo i dziedziczy po ojcu 300 hektarów, to nie ma w tym momencie ograniczenia – tłumaczy Duda.
Dzierżawcy ziemi należącej do Skarbu Państwa będą mieli prawo pierwokupu. Od rolnika ziemię będzie mógł wykupić tylko rolnik.
– Ustawa została stworzona na zapotrzebowanie rolników. Poprzedziły ją strajki, zwłaszcza zachodniopomorskich rolników, którzy protestowali przeciwko wykupywaniu państwowej ziemi przez tak zwane „słupy”. 200 a może nawet i 300 tysięcy hektarów polskiej ziemi trafiło tak w obce ręce – dodaje Jan Hamerski, senator PiS.
– Dziś przeciwko ustawie najbardziej protestują chłopi z... ul. Marszałkowskiej – zaznacza Hamerski i dodaje że ustawa została poparta przez Solidarność Rolników Indywidualnych oraz wraz z niewielkimi poprawkami przez Związek Kółek i Organizacji Rolniczych.
(JB)
Fot. JB