Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
12/06/2014 - 08:08

Płacimy prawie 50 tysięcy zł za bezpańskie psy. Miasto wyliczyło, że to się opłaca

Nowy Sącz poszuka miejsca, ale tylko na tymczasowe schroniska dla bezpańskich psów. Ze współpracy z gminą Chełmiec zrezygnowano po analizie ekonomicznej. Miasto nadal jest więc skazane na dowóz wyłapanych czworonogów do schroniska w Nowym Targu. – Zwierzęta zamiast czterech kilometrów do Chełmca, wozi się 90 kilometrów. Czy tak powinno być? – zastanawiają się miejscy radni.
Od ponad dwóch lat Nowy Sącz do wspólnego schroniska namawiał wójt Chełmca Bernard Stawiarski. Bardzo szybko powstały realne plany budowy obiektu. Znaleziono lokalizację, a do mediów rozesłano nawet wizualizację nowego obiektu. W Chełmcu liczono na to, że do inwestycji, prócz Nowego Sącza, dołączą także inne gminy. Tak się jednak nie stało, Stawiarski został z problemem sam.

Nowy Sącz radzi sobie w ten sposób: od marca, z powodu zmian ustawowych, zwierzęta odłowione na terenie miasta muszą trafiać bezpośrednio do schroniska w Nowym Targu. Wożone są tam (ok. 90 km) specjalnym pojazdem. Koszt transportu to około 300 zł. W 2013 roku odłowiono tak 143 psy, co w przeliczeniu daje około 45 tys. zł z pieniędzy podatników rocznie tylko za sam transport zwierząt do schroniska. Opłaca się?

Zdaniem Urzędu Miasta bardziej, niż składka na nowe, międzygminne schronisko w Chełmcu (ok. 4 km od centrum Nowego Sącza). Urząd Miasta przeprowadził już analizę opłacalności, z której wynika, że koszty budowy schroniska są znacznie większe niż opłaty za dotychczasową umowę z Nowym Targiem, a inwestycja nie zwróciłaby się nawet przez 10 kolejnych lat. 

Część radnych Nowego Sącza uważa, że to poważny problem i nie można go bagatelizować. Interpelował w tej sprawie m.in. radny PO Tomasz Basta.  Dostał odpowiedź na piśmie:

„Miasto nie będzie przystępowało do budowy schroniska z gminą Chełmiec, gdyż kwota kosztów określona dla realizacji tego przedsiewzięcia dla miasta jest zdecydowanie za wysoka i przekracza możliwości finansowe miasta” – oświadczył Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent Nowego Sącza . „Na dzień dzisiejszy ilość miejsc w schronisku w Nowym Targu dla psów z Nowego Sącza jest wystarczająca. Mniejsza ilość psów na terenie miasta wynika z wdrożonego ustawowego obowiązku gmin zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom przez niektóre gminy sąsiedzkie” – dodał.

- To decyzje na przeczekanie, w stylu „jakoś to będzie”. Nikt poza tym nie bierze pod uwagę, że transport odłowionych zwierząt trwałby o wiele krócej i zaoszczędził im wiele cierpienia i stresu. Są też koszty utrzymania pracowników przewożących psy. Mam nadzieję, że nie robią tego strażnicy miejscy albo strażacy, bo oni mają inne obowiązki – komentuje jeden z opozycyjnych radnych.

Rozczarowania nie kryje też wójt Chełmca, który uważa, że o tej decyzji dowiedział się zbyt późno i zmarnował kilka miesięcy licząc na wsparcie władz Nowego Sącza. O zadeklarowanie chęci wspólnej budowy schroniska dla zwierząt pytał Stawiarski sądecki Ratusz już w lutym.
Odpisano mu (konkretnie Jerzy Gwiżdż), że miasto decyzję o ewentualnym przystąpieniu do inwestycji podejmie po „analizie ekonomicznej”.
Na odpowiedź przyszło czekać włodarzowi Chełmca kilka kolejnych miesięcy. Oprócz rezygnacji ze współpracy zirytowała go także forma negocjacji.

- „Jest to już kolejny przykład ignorancji pism kierowanych przez Urząd Gminy w Chełmcu do Urzędu Miasta Nowego Sącza. (...)Trudno rozstrzygnąć czy jest to wyraz ignorowania wójta oraz całej gminy Chełmiec, czy to może kolejny „natłok pracy” nie pozwala urzędnikom miejskim na odpowiadanie w terminie zakreślonym przepisami KPA. A może w Nowym Sączu nie minął jeszcze najbliższy czas? Być może w Urzędzie Miasta najbliższy czas to lata świetlne. A tak na marginesie, podobno w najbliższym czasie… władze Miasta mają zamiar budować Sądecką Wenecję. Zastanawia tylko, jak obsługiwani są mieszkańcy w Urzędzie Miasta skoro wobec gminy stosowana jest taka „spychologia” – oświadczył Stawiarski.

Mocne słowa pod adresem sądeckich urzędników nie rokują dobrze na przyszłość, jeśli chodzi o wspólne rozwiązanie problemu bezpańskich psów. Wydaje się, że wszystkie „mosty” na linii Chełmiec – Nowy Sącz zostały spalone, a władze Nowego Sącza szukają już innych rozwiązań: „Rozważamy możliwość realizacji miejskiego schroniska na tymczasowy pobyt odławianych psów.Obecnie trwają poszukiwania terenu stosownego dla tego przedsiewzięcia” – przyznał wiceprezydent Gwiżdż.

BOS
Fot: arch
 






Dziękujemy za przesłanie błędu