Płaca minimalna idzie w górę, ale nikt nie jest z tego zadowolony
Obecnie minimalna stawka to 2600 zł brutto, czyli 1920 zł netto. Od przyszłego roku najniższa pensja ma osiągnąć 2800 złotych brutto, co oznacza, że zatrudnieni na etatach dostaną na rękę 2061 złotych. To mniej niż pierwotnie deklarował rząd, bo wedle wcześniejszych zapowiedzi była mowa o 3 tys. złotych brutto. W górę idzie też minimalna stawka godzinowa. Obecna to 17 złotych, teraz ma wynieść 18,30 zł.
czytaj też Czy przez koronakryzys sądecką budżetówkę czeka etatowe tornado?
Jak czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu, dzięki zmianom minimalna pensja będzie stanowić 53,2 proc. prognozowanego na 2021 r. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W przyszłym roku najniższa stawka będzie wyższa o 7,7 proc. w stosunku do minimalnej płacy, która obowiązuje w 2020 r.
"Dzięki wyższej płacy minimalnej dochody gospodarstw domowych wzrosną o blisko 3 mld zł" - minister @MarlenaMalag dla @PAPinformacje. #Praca #RynekPracy pic.twitter.com/kDkzp4LxLq
— Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (@MRPiPS_GOV_PL) September 15, 2020
Propozycją rządu w sprawie minimalnego wynagrodzenia zajmowała się wcześniej Rada Dialogu Społecznego skupiająca przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu. Nie udało się jednak dojść do porozumienia. W tej sytuacji, zgodnie z przepisami, kwoty dotyczące płac do połowy września ustala Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.
Kiedy na początku lipca rząd przyjął projekt rozporządzenie w tej sprawie, propozycje krytykowali związkowcy z OPZZ, którzy chcieli płacy minimalnej na poziomie 3100 złotych.
- Punktem wyjścia do takich żądań była obietnica prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z zeszłego roku o tym, że w 2021 roku płaca minimalna będzie wynosiła 3 tys. zł – mówił wtedy w wypowiedzi dla Polsat News Piotr Ostrowski.
- Po pierwsze, chcemy, żeby politycy odpowiadali za swoje obietnice i słowa, a po drugie bierzemy pod uwagę pandemię koronawirusa, to, co się dzieje w Europie oraz prognozy Narodowego Banku Polskiego zwiastujące, że w 2021 r. mamy mieć do czynienia ze wzrostem gospodarczym i inflacją, która niewątpliwie odbije się na realnej płacy Polaków.
Zdaniem Ostrowskiego wzrost płacy minimalnej o 200 zł to za mało.
Inaczej na sprawę patrzył Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, który rządowe propozycje zaakceptował.
- Mamy świadomość skomplikowanej i trudnej sytuacji na rynku pracy, która w pracach nad przyszłorocznym budżetem wymaga od wszystkich partnerów społecznych odpowiedzialności i rozwagi. Biorąc jednak pod uwagę zapowiedzi rządu o aktywnym stymulowaniu gospodarki w walce z kryzysem, nie można pomijać istotnej roli płacy minimalnej w tym procesie. Dlatego moim zdaniem jej wzrost nie powinien być niższy niż 200 zł, co oznacza, że przyszłoroczna płaca minimalna powinna wynosić co najmniej 2800 zł – napisał w oświadczeniu Duda.
Jak na podwyżkę zapatrywali się przedsiębiorcy? Zdaniem Pracodawców RP i Konfederacji Lewiatan płaca minimalna w 2021 r. powinna wynosić 2600 zł, czyli tyle ile w tym roku. To ich zdaniem bezpieczny poziom dla utrzymania miejsc pracy i szybkiego wychodzenia z kryzysu.
- W badaniach przedsiębiorcy zwłaszcza z małych i mikro- firm wskazywali na ogromne koszty pandemii koronawirusa i na to, że spodziewana płaca minimalna powinna być na poziomie roku bieżącego – mówił dla Polsat News doradca zarządu Konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina.
Czytaj też Czy przez koronakryzys sądecką budżetówkę czeka etatowe tornado?
Jego zdaniem podwyżka płacy minimalnej oznacza tylko złe wieści dla rynku pracy, który czeka wzrost bezrobocia. - Razem z perspektywą kolejnej pandemii koronawirusa powoduje, że rządowa propozycja jest mało odpowiedzialna i rozczarowująca dla przedsiębiorców – powiedział doradca Konfederacji Lewiatan.
Przeciwni wzrostowi płacy minimalnej byli też Pracodawcy RP. W opublikowanym oświadczeniu organizacja oceniła, że gwałtowny wzrost płacy minimalnej w 2020 roku do wysokości 2600 zł okazał się dla gospodarki ryzykownym rozwiązaniem i przyniósł wzrost inflacji prawie do 5 proc.
Zdaniem organizacji podwyżka będzie szczególnie dotkliwa dla małych przedsiębiorców.
- Dla nich poziom płacy minimalnej jest poważnym ograniczeniem w elastycznym dostosowaniu się do sytuacji kryzysowej. Wiele firm z tego powodu musiało się zdecydować na zwolnienia. Dalsze gwałtowne podnoszenie płacy minimalnej pogłębi ten proces – czytamy w oświadczeniu. ([email protected])