Zaloguj się
Piwniczna - Szczawnica w 20 minut? Będzie konsorcjum
Naukowcy z Politechniki Krakowskiej powrócili do koncepcji wybudowania kolejki górskiej, która ma połączyć Szczawnicę z Piwniczną. Ma być ekologiczna, bo napędzana gazem. Wkrótce w Piwnicznej mają pojawić się fachowcy, którzy sprawdzą planowaną trasę, a już pod koniec stycznia ma powstać konsorcjum, które zajmie się tą inwestycją. Satysfakcję powinien mieć z tego powodu burmistrz Edward Bogaczyk, który w 2009 napisał pracę magisterską na ten temat
Taka inwestycja oznaczałaby spore skrócenie przejazdu z Piwnicznej do Szczawnicy. Teraz trzeba jechać przez Stary Sącz , to daje sumie ok. 60 km. Natomiast planowana długość trasy wyniosłaby 23 kilometry, więc kuracjusze i mieszkańcy dotarliby na miejsce w 20 minut. Planowana długość trasy wynosi 23 km natomiast szerokość toru równa się ok 1000 mm. Na trasie zaplanowano 18 przystanków a wymiary peronów będą miały 30 m długości i 3 m szerokości. Kolejka, jako środek przewozowy będzie posiadała napęd spalinowy, preferowany na gaz ziemny. Maksymalna prędkość eksploatacyjna, jaką będzie osiągać równa się 60 km/h. Przybliżona długość kolejki:16 m, szerokość: 2, 40 m. Pojazd będzie posiadał 70 miejsc, w tym 35 siedzących.
Na Politechnice Krakowskiej odbyło się spotkanie, zorganizowane z inicjatywy jej rektora, prof. Kazimierza Furtaka, które dotyczyło koncepcji kolejki łączącej Piwniczną i Szczawnicę. W spotkaniu wzięli też udział przedstawiciele samorządów z Piwnicznej i Szczawnicy, osoby reprezentujące Zarząd PKD oraz Zarząd Thyssen-Krupp Polska.
Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej o połączeniu ze Szczawnicą myślał już od kilku lat, a w 2009 roku obronił nawet pracę magisterską, na ten temat. - Przedstawiciele Politechniki pojawili się u nas wcześniej prywatnie i tak, od słowa, do słowa, po wstępnych rozmowach, z naszej inicjatywy, zorganizowano to spotkanie. Zapewniam, że to nie są żadne mrzonki, pomysł traktujemy teraz bardzo poważnie. Do tego miesiąca przyjadą do nas i do Szczawnicy eksperci, którzy przeanalizują jak projekt wyglądałby w terenie, sprawdzą niezbędne kwestie techniczne. Za około miesiąc ma dojść do zawiązania się konsorcjum. Nad całością czuwa profesor Furtak – mówi Tomasz Kmiecik, wiceburmistrz Piwnicznej.
Zdaniem Kmiecika, w skład tego konsorcjum oprócz przedstawicieli PK i samorządów obu uzdrowisk wejdą też najprawdopodobniej reprezentanci spółki kolejowej oraz prywatni inwestorzy. - Mamy informacje, że już są przedstawiciele firm, zainteresowanych tą sprawą, którzy pytają o możliwość współpracy – dodaje.
Pomysł nie jest nowy. Już dziesięć lat temu, w 2002 roku, w Piwnicznej-Zdroju doszło do podpisania wstępnej umowy między samorządem a krakowską uczelnią dotyczącej projektu ekologicznej górskiej kolei terenowej z Piwnicznej do Szczawnicy.
- Wtedy plany pogrzebane zostały m.in. przez ekologów, bo kolejka miała mieć napęd spalinowy. Teraz będzie inaczej. Pojazd byłby napędzany przez gaz i praktycznie bezgłośny. W porównaniu z dawnym projektem wydłużono tez trasę o kilka kilometrów – mówi Kmiecik. Projekt z 2002 roku kosztować miał 170 mln zł.. – Teraz byłoby drożej o 1/3 tej sumy, tak około 230 milionów, ale to nie pieniądze są problemem, tylko kwestie własnościowe gruntów. Po naszej stronie gmina ma 90 procent terenów, po których jechałaby kolejka. W Szczawnicy jest trochę trudności, bo tam potrzebny nam teren mocno przez te lata zabudowano, ale mam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia – zaznacza.Samorządowcy z Piwnicznej wierzą, że kolejka nie tylko zwiększy ruch turystyczny w regionie, ale i rozwiąże problemy komunikacyjne mieszkańców. Kolejną funkcją, jaką ma spełniać planowana inwestycja jest integracja systemu transportowego realizowana poprzez powiązania lokalne: z dworcem autobusowym w Szczawnicy, z parkingami (Szczawnica nad Dunajcem, Kosarzyska, Sucha Dolina), ze ścieżkami rowerowymi (w kierunku Słowacji), z wyciągami krzesełkowymi (Palenica, Jaworki, Sucha Dolina) oraz z planowaną windą łączącą przystanek PKP z rynkiem w Piwnicznej.
BOS
Fot: wizualizacja projektu - źródło: PK,UG
