Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
21/11/2021 - 07:00

Piwna ofensywa w browarze w Grybowie. Do tej pory jeszcze tam tego nie robili

Rozwijają skrzydła, bo zmienia się trend wśród wielbicieli złotego trunku, którzy latami zalewani piwem z wielkich, zagranicznych koncernów, zwrócili się ku lokalnym browarom, lepiej radzącym sobie w podążaniu za gustem piwoszy. Grybowski Browar Pilsweizer ma potencjał, ale żeby konkurować na rynku z potentatami musi inwestować rozwój. Właśnie ruszyła wielka modernizacja wiekowego zakładu.

Kiedy trzynaście lat temu Ivan i Andrej Chovancowie kupili podupadający browar w Siołkowej, nie mieli pojęcia, że produkowane tam podłe piwo, którym można było się nieźle zatruć, zyskało prześmiewczą nazwę „zemsta Grybowa”. Zrujnowany zakład podnieśli z upadku. Spółka, która teraz funkcjonuje pod marką Pilsweizer, nie tylko wyszła na prostą, ale także z powodzeniem zaczęła zdobywać lokalny rynek.

Czytaj też Jak Andrej Chovanec i jego femme fatale zamordowali zemstę Grybowa

Rozwinęli skrzydła, bo zmienia się trend wśród wielbicieli złotego trunku , którzy latami zalewani piwem z wielkich, zagranicznych koncernów, zwrócili się ku lokalnym browarom, lepiej radzącym sobie w podążaniu za gustem piwoszy.

Spółka, w której Chovancowie do tej pory inwestowali głównie w piwne, smakowe eksperymenty, ma potencjał, ale żeby konkurować na rynku z potentatami musi inwestować w rozwój. Właśnie ruszyła wielka modernizacja wiekowego browaru, założonego na początki dziewiętnastego wieku. 

– To największa taka inwestycja w najnowszej historii browaru od kiedy stałem się w 2005 roku jego współwłaścicielem - mówi Andrej Chovanec. – Modernizacja obejmuje zarówno sam zakład, jak i park maszynowy oraz cały budynek, w którym mieści się browar.

Czytaj też Sądecki Newag pokazuje swoje zyski. Jak im idzie biznes w koronakryzysie? 

- Nasz browar ma grubo ponad 200 lat tradycji, ale zaplanowana na najbliższe 5 miesięcy modernizacja przenosi nas jednocześnie do najwyższej ligi jeśli chodzi o automatyzację produkcji. Nowe linie produkcyjne zwiększą wydajność firmy do 12 tys. butelek na godzinę. Bez problemu będziemy mogli „atakować“ poziom 100 tys. hektolitrów piwa wytwarzanego rocznie – dodaje Andrej Chovanec - Ponadto z nową rozlewaczką i myjką do kegów będziemy w stanie produkować dużo więcej piwa dla naszych kontrahentów, jeszcze lepszej jakości niż do  tej pory.

Modernizacja ma przebiegać w kilku etapach. Wedle planów, do końca roku zakończy się remont hal, w których zostaną zainstalowane nowe maszyny.

- Dalsze prace, w tym na przykład montaż nowego pasteryzatora tunelowego, potrwają do końca marca 2022 roku – dodaje Chovanec.

W rozwój grybowski browar inwestuje w niełatwych czasach. Gospodarka to system naczyń połączonych. Branża piwna ściśle powiązana jest z turystyką, restauratorami, imprezami plenerowymi, można by jeszcze długo wymieniać… Wszyscy oni wpadli w tarapaty. Branża piwna też.

Czytaj też Jak były dyrektor sądeckiego pogotowia ratunkowego wyszedł z życiowego zakrętu

Ponad rok temu, w szczycie koronakryzysu w rozmowie z „Sądeczaninem” Andrej Chovanec nie chciał powiedzieć jak duże straty poniósł grybowski browar. - Mogę tylko powiedzieć, że sytuacja dla naszej branży jest bardzo trudna, a pandemia doprowadziła do strasznej rywalizacji o klienta na rynku.

Pilsweizer, który jak dotąd skupiał się przede wszystkim na małopolskim, teraz poprzez kooperacje z dużymi sieciami handlowymi chce podbić cały kraj.  







Dziękujemy za przesłanie błędu