Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
18/02/2016 - 12:00

Oleniacz, Goławska, Kantor i reszta zarobią więcej dzięki nowej spółce. Zapłacą mieszkańcy

Nowy Sącz wyda 100 tysięcy złotych na nową spółkę miejską. – Nie jestem w stanie zagwarantować, że będziemy na siebie zarabiać, zresztą nie o to chodzi – tłumaczy jej prezes Marek Oleniacz. - Zwiększymy jeszcze zatrudnienie, ale głównie do pracy w terenie, nie będą siedzieli za biurkiem - zapewnia. Sam, podobnie, jak i kilku innych urzędników z magistratu, bliskich współpracowników prezydenta Nowego Sącza, ma jednak zagwarantowaną wypłatę w wysokości, o której tylko pomarzyć mogą zwykli mieszkańcy.

urzędnicyOd miesiąca działa w Nowym Sączu nowa spółka miejska. Sądecka Infrastruktura Miejska, która decyzją prezydenta, została  dokapitalizowana kwotą 100 tys zł. ma w przyszłości zająć się m..in obsługą stref parkowania. A czym zajmuje się teraz 16 osób zatrudnionych w spółce i Rada Nadzorcza składająca się głównie z zaufanych ludzi prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka?

- Między innymi pobieraniem opłat targowych i obsługą szaletu miejskiego. Do naszych  zadań dojdą też drobne remonty infrastruktury miejskiej. Jeżeli będziemy tworzyli taką ekipę remontową to przyjmiemy kolejne osoby. Do tego dojdzie też obsługa parkingów, ale to dopiero w 2017 roku - mówi Marek Oleniacz, były sekretarz miasta, obecnie prezes SIM.

Wyjaśnia, że taka spec - ekipa remontowa zajmie sie naprawą m.in budynków szkolnych i urzędowych. - Za tak zwanym biurkiem siedzą u nas obecnie trzy osoby, pozostałe z zatrudnionych 16 pracują w terenie. No chyba, że uznamy, że panie siedzące w toaletach też pracują za biurkiem. Może się okazać jednak, że wzrost zatrudnienia w naszej spółce będzie mniejszy niż zakładano, gdy zajmiemy się parkingami, bo być może nie trzeba będzie zatrudniać dodatkowych pracowników administracyjnych, lecz tylko strażników strefy – powiedział nam Oleniacz.

Czy nowa spółka na siebie zarobi? Jej prezes twierdzi, że to bardzo trudnie pytanie.

- Działamy dopiero miesiąc i ciężko jest teraz wyrokować jak będzie wyglądał nasz bilans finansowy, bo pierwszy miesiąc, ze względu na specyfikę wydatków, jest bardzo nieadekwatny – podkreśla.

Na razie koszt funkcjonowania SIM spoczął więc na barkach sądeczan.

-  Miasto dokapitalizowało nas kwotą 100 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie zagwarantować, że będziemy wychodzić na plus. Jeśli zostanie nam z tej puli na przykład 10 tysięcy złotych to niekoniecznie musimy wykazywać tę kwotę jako zysk, tylko coś za nią zrobić - dodaje.

W spółce jest zatrudnionych 16 osób. Jeden z lokalnych portali podał, że prezes Oleniacz zarabia „2,7 krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku 2009 ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Rzeczona kwota z komunikatu GUS to 3 455 zł, co daje nam pensję dla zawiadującego Sądecką Infrastrukturą Miejską w wysokości około 9 300 z."

robotnicy

Do tego dochodzą jeszcze pensje jego podwładnych (podobno łącznie minumim ok. 34 tys zł miesięcznie) i wynagrodzenie rady nadzorczej. Zasiadają w niej zaufani współpracownicy prezydenta Nowego Sącza, urzędnicy magistratu (np. Józef Kantor, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu, Komunikacji Społecznej i Promocji, sekretarzem jest Dorota Goławska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej. Za każde posiedzenie rady nadzorczej dostaną prawie tysiąc złotych.

Część mieszkańców sugeruje wręcz, że: im częściej dojdzie do posiedzeń, tym więcej urzędnicy z ratusza zarobią a „naradzać się” w takiej sytuacji można w nieskończoność.

oleniacz„Trzeba zakładać, że w ich interesie jest by naradzano sie jak najdłużej i jak najczęściej. Tymczasem taka jednorazowa nasiadówka oznacza dopływ gotówki równy częśto połowie zarobków przeciętnego mieszkańca” – komentuje jeden z internautów na portalu społecznościowym.

W sumie koszty funkcjonowania nowej spółki to najprawdopdoobniej około 50 tys zł. Czyli połowa z tego, co SIM dostał z budżetu miasta.

Piszemy ”najprawdopodobniej”, bo trudno ustalić, jak w spółce SIM się zarabia: - Nie jestem w stanie rozstrzygnąć, czy to jest informacja publiczna czy też tajemnica handlowa spółki. Nie wszyscy tu zatrudnieni są  przecież osobami publicznymi – tłumaczy prezes Oleniacz.

***

Nasz portal w 2012 roku ustalił ile mieszkańcy płacą za utrzymywanie licznych miejskich spółek. Z naszych wyliczeń wynikło, że w skali roku  na wynagrodzenia tylko dla członków rad nadzorczych  miejskich spółek ( np. MPEC, STBS i Sądeckich Wodociągów) trzeba było wydać nawet 300 tys zł.. Kolejna spółka raczje tych kosztów nie zmniejszy.

Bogumił Storch

Fot: arch.






Dziękujemy za przesłanie błędu