Od poniedziałku Biedronka daje klientom nawet 30 dni na zwrot towaru zakupionego w sieci, ale są haczyki

Sieć szuka kompromisu: chce zwiększyć przywileje dla solidnych klientów, ale tak, by liberalne przepisy nie były nadużywane przez innych. Na przykład są tacy klienci, którzy kupują produkty w akcji promocyjnej tylko po to by dostać promocyjny voucher, po czym towar zwracają.

Zwrócisz, stracisz promocję. Wykorzystałeś promocję, nie zwrócisz

Teraz gdy towar zostanie zwrócony, automatycznie swoją ważność straci taki bonus. Gdy zaś klient bonus wykorzystał i dopiero chce dokonać zwrotu towaru, na który voucher przysługiwał, nie będzie możliwości zwrotu.

Biedronka bardzo często prowadzi akcje promocyjne w tej formie, np. przy zakupach za min. 99 zł klienci otrzymują voucher o wartości 15 zł. Tylko w ciągu pierwszych dwóch lat takich akcji klienci zyskali w ten sposób ponad 380 mln zł.

Więcej czasu na zwrot, ale niewiele można zwrócić

Inną zmianą niekorzystną dla klientów jest ograniczenie miejsca, gdzie można dokonać zwrotu do sklepu, w którym produkt został kupiony – poprzednio był to dowolny sklep Biedronki (za wyjątkiem franczyzowych). Na dodatek by zwrot był możliwy, trzeba dysponować oryginalnym paragonem poświadczającym zakup.

Ale i to jeszcze nie koniec. Lista towarów, których zwrócić nie można obejmuje praktycznie wszystkie najpopularniejsze artykuły oferowane przez sieci takich sklepów: poza alkoholem i tytoniem, środkami higieny osobistej  czy kwiatami – co zrozumiałe, są na niej wszystkie produkty spożywcze (w tym dla dzieci i suplementy diety), kosmetyki i chemia gospodarcza czy książki i czasopisma. Co zostaje? Z popularnych asortymentów chyba tylko zabawki akcesoria kuchenne, niektóre ubrania i obuwie. ([email protected]) fot.ES