Nowy Sącz: Hojnor chce ograniczenia sprzedaży alkoholu a Urząd Miasta chce pieniędzy

W Nowym Sączu wydanych zostało 170 koncesji na sprzedaż alkoholu w sklepach i 70 dla lokali gastronomicznych. Radny Hojnor uważa, że jeśli jakaś koncesja się zwolniła (sklep lub punkt gastronomiczny przestał działać lub z innych powodów stracił, a tym samym zwolnił koncesję), to Urząd Miasta powinien rozważyć wygaszenie takiej koncesji.

Chodzi o to, by nie przyznać jej kolejnemu punktowi.

Argumentacja Hojnora jest krótka: u źródła większości problemów społecznych takich jak na przykład przemoc domowa leży alkohol. Im mniej punktów go sprzedaje, tym mniej problemów.

Na sesji żaden z prezydentów do tych uwag się nie ustosunkował, a na stronie Urzędu Miasta pojawił się komunikat, w którym miasto przypomina o upływie terminu wniesienia trzeciej raty opłaty za koncesję na rok 2016.

Zobacz też: Polskie małpki zagrożone? Ministerstwo rozważa ich likwidację

Opłatę należy wnieść do 30 września pod rygorem utraty pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Koncesja nie jest tania, bo kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych w zależności od mocy trunku, a u osób, które sprzedają alkohol już od jakiegoś czasu, od obrotu w roku poprzedzającym. 

Przedsiębiorca, który straci uprawnienia z powodu braku wpłaty, może o ponowne zezwolenie starać się dopiero po upływie 6 miesięcy od dnia wydania decyzji o utracie koncesji. Nie jest też wcale takie oczywiste, że pozwolenie odzyska.

Urząd Miasta wprowadził bowiem regulację, że osoby, którym nie udało się uzyskać zezwolenia w danym roku, trafiają na listę oczekujących. To nieformalne rozwiązanie pozwala przedsiębiorcom uniknąć kilkukrotnego składania wniosków, a po zwolnieniu się koncesji dostaje ją pierwszy przedsiębiorca z listy.

ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info