Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
09/10/2019 - 07:35

Nędzne pensje w małych firmach. Czy tak się zarabia w Nowym Sączu?

Ci, co pracują w niewielkich firmach zatrudniających ledwie kilka osób, muszą pewnie zgrzytać zębami. Z danych publikowanych co miesiąc przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że zwykły polski Kowalski zarabia 5125 złotych brutto, czyli 3,7 tys. zł na rękę. Problem w tym, że takie zestawienia nie obejmują mikroprzedsiębiorstw, gdzie pensje są po prostu nędzne.

- Jeśli mój sąsiad codziennie bije swoją żonę, ja zaś nie biję jej nigdy, to w świetle statystyki obaj bijemy je co drugi dzień – mawiał niezapomniany kpiarz George Bernard Shaw. Pasuje to jak ulał do informacji, że aż 5125 złotych brutto - czyli 3,7 tys. zł na rękę zarabiał w sierpniu tego roku statystyczny Kowalski.

Ci, co pracują w niewielkich firmach, w których właściciel zatrudnia ledwie kilka osób, muszą pewnie zgrzytać zębami. Skąd biorą się takie zarobki? Podawana co miesiąc przez Główny Urząd Statystyczny średnia krajowa odnosi się tylko do małych, średnich i dużych firm zatrudniające powyżej dziewięciu osób, czyli około połowy pracujących. To, wedle wyliczeń, ponad 6 mln Polaków.

Czytaj też Zaglądamy do kieszeni sądeckim urzędnikom. Ile naprawdę zarabiają

Raz do roku, od wielkiego dzwonu, GUS bierze pod lupę zarobki w mikroprzedsiębiorstwach, czyli takich, które zatrudniają nie więcej niż dziewięć osób. W 2018 roku było ich ponad 2 miliony. Pracuje w nich ponad 4 mln Polaków. Ile się tam zarabia? Nędznie. Przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto wynosi 3081 złotych. Na rękę wychodzi  2 213 zł.

Mało? Na więcej nas nie stać, tłumaczą właściciele małych firm. Anna Rogulska, która prowadzi biuro rachunkowe, w rozmowie z Sądeczaninem” komentowała wzrost płacy minimalnej od przyszłego roku. Jak mówiła, nie stać jej  na podwyżki  dla pracowników, bo problemem są koszty utrzymania biznesu.  

- Rząd po prostu zdecydował, że od nowego roku podnosi pensję minimalną, która ma  podskoczyć z obecnych 2250 złotych aż o 359 złotych, co da w sumie 2600 złotych. Tylko, że tacy mali przedsiębiorcy jak ja, żeby utrzymać pracownika, muszą na te pieniądze zapracować.  

Jak wyliczała Rogulska, z tej sumy, po odliczeniu podatków, w kieszeni pracownika zostanie niecałe 1880 złotych. Pracodawcę, który musi odprowadzić składki, będzie to kosztować ponad 3130 złotych. -Tacy mali przedsiębiorcy jak ja nie są w stanie więcej płacić - dodaje właścicielka biura rachunkowego.

Z danych dotyczących płac w mikroprzedsiębiorstwach wynika, że  najwięcej  można zarobić w takich branżach jak informatyka i komunikacja, gdzie średnie zarobki wynoszą 5285 zł. W najgorszej sytuacji są pracujący w leśnictwie i rybactwie — ich zarobki nie przekraczają 2440 zł.

Czytaj też No super. Płaca minimalna idzie w górę, ale lokalni przedsiębiorcy już się boją

Przypomnijmy, że z początkiem października weszły w życie nowe przepisy dotyczące podatku dochodowego. Obowiązująca do tej pory stawka 18 proc. została obniżona do 17 procent. W ten sposób zmniejszy się klin podatkowy, czyli różnica pomiędzy tym, co pracownik otrzymuje „na rękę”, a tym, co pracodawca musi opłacić w ramach jego zatrudnienia. Tę zmianę odczują w swoich portfelach także emeryci.

[email protected] fot. Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu