Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
28/06/2022 - 13:35

Nasz multimilioner radzi biedniejszym od niego, żeby "tyle nie żarli”

Kto w szczególny sposób jest odpowiedzialny za zanieczyszczanie planety? Biedniejsi Polacy, bo… jedzą za dużo mięsa. To stwierdzenie padło z ust małopolskiego biznesmena Janusza Filipiaka, jednego z najbogatszych Polaków. Jego zdaniem jednym z największych źródeł emisji dwutlenku jest hodowla zwierząt na mięso. Co zatem zrobić żeby było lepiej? Trzeba powiedzieć ludziom, „żeby tyle nie żarli” – radzi przedsiębiorca.

Skąd te „dobre rady” jednego z najzamożniejszych  Polaków dla biednych rodaków?  Janusz Filipiak, prezes krakowskiej spółki informatycznej Comarch gościł  w podcaście Forum IBRiS. Dyskusja, toczyła się wokół klimatu i zanieczyszczeń.

Zdaniem biznesmena obecny model gospodarczy jest dysfunkcyjny i prowadzi do katastrofy. Jak wskazywał, nie sposób bez końca zwiększać produkcji i konsumpcji na planecie, bo jej zasoby są ograniczone. Jego zdaniem, aby ocalić świat, należy obniżyć emisję dwutlenku węgla do zera.

Czytaj też Płakać się chce. Tak bieda zagląda do blokowisk w Nowym Sączu  

Jednym z jego największych źródeł jest hodowla zwierząt na mięso -  mówi Filipiak. - A to osoby, które mniej zarabiają, konsumują kolosalne ilości mięsa i wędlin.  I to generuje bardzo dużo CO2.  To jest też olbrzymia praca – uświadomienie ludziom, żeby tyle nie żarli. Tymczasem jak idę do swojego okolicznego sklepu pod Krakowem, to widzę, jak ludzie wynoszą takie siaty pełne mięsa. Ja nie wiem, co oni z tym zrobią – zastanawia się  przedsiębiorca, który poza uświadamianiem  ma też inną radę jak owo nadmierne spożycie mięsa ograniczyć.

Zdaniem Filipiaka  można to zrobić poprzez drastyczne podniesienie cen. – Tylko to dotknie ludzi, a tego politycy się boją, dlatego nie chcą zacząć działać – powiedział stwierdził prezes Comarchu.

Czytaj też Prowincja nie musi jeździć do Warszawy? Sącz to komunikacyjna kolejowa dziura

Skoro niższe warstwy społeczne powinny ograniczyć konsumpcję mięsa, z czego w ramach ograniczania konsumpcji powinni zrezygnować najzamożniejsi?-  dociekała prowadząca rozmowę?

- A z czego ja mam rezygnować? No może z prywatnego samolotu, ale wtedy będę leciał tym wielkim starym Boeingiem, który ma dużo większą emisję CO2 na pasażera. A ja muszę latać, bo robię biznes w 90 krajach. Milionerzy nie mają z czego rezygnować – uważa przedsiębiorca, który przyznaje, że osobiście lata turbośmigłowcem, który, jaka zaznaczał-  konsumuje połowę mniej paliwa niż odrzutowce. – Gdyby inni milionerzy mieli takie samoloty, to byłby mikro ułamek tych zanieczyszczeń, które dziś są emitowane przez lotnictwo –  radzi prezes Comarchu.

– Nie chcę się bronić i tłumaczyć, ale trzeba się zastanowić, ile emisji CO2 pochodzi od tych starych samolotów pasażerskich, ale ile z tego mojego samolociku. Równie dobrze mógłbym odbić piłeczkę jako milioner i powiedzieć: ludzie, lecicie na Kretę na urlop i zanieczyszczacie planetę. Niech ktoś wytłumaczy tej niższej warstwie społecznej, żeby nie lecieli na wakacje – dodał Janusz Filipiak, uznawany za najlepiej wynagradzanego managera w kraju.

Czytaj też To już czarna rozpacz w Nowym Sączu. Ludzie już nie dźwigają spłaty kredytów

W ubiegłym roku zarobił w sumie 25 mln zł. To rekord, jego wynagrodzenie było o 35 proc. wyższe niż w 2020 roku napisał „Puls Biznesu”. ([email protected]) fot.jm  

Po publikacji artykułu zawrzało na naszym fanpage'u. W komentarzach wylała się fala oburzenia. Przeczytaj Mamy „tyle nie żreć”. Sądeczanie są oburzeni radą naszego multimilionera







Dziękujemy za przesłanie błędu