Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
03/11/2016 - 15:00

Najpierw kredyt, potem rozwód. Co z tym długiem?

Najpierw była miłość, potem ślub i wspólne budowanie przyszłości. Na kredyt. A potem był rozwód, ale dług nadal wspólny. Do spłacenia po połowie. Co jednak w sytuacji, gdy były współmałżonek do banku nie zaniósł ani grosza?

Z takim problemem mierzy się czytelniczka Sądeczanina Info. Za pośrednictwem serwisu zadała pytanie Barbarze Ferenc-Karolczyk, która udziela bezpłatnych porad prawnych na łamach naszego portalu i miesięcznika.

W trakcie trwania małżeństwa zaciągnęliśmy z mężem kredyt na 200 tys. zł. W zeszłym roku rozwiedliśmy się i podzieliliśmy majątek. Wtedy do spłaty pozostawało jeszcze ok. 80 tys. zł. Ustaliliśmy, że spłacimy to po połowie, ale jak się okazało mój były mąż nie zapłacił ani grosza. Po tym jak dostałam z banku wezwanie do zapłaty, spłaciłam też 40 tys. zł, które miał spłacić mój były mąż. Czy bank miał prawo skierować do mnie takie wezwanie? Czy mogę jakoś odzyskać te pieniądze od byłego męża? – pyta Czytelniczka.

Przeczytaj też Porady prawne Sądeczanina. Co z tą darowizną?

Za spłatę kredytu zaciągniętego przez Czytelniczkę wspólnie z mężem są odpowiedzialni solidarnie oboje małżonkowie, niezależnie od ustnych lub pisemnych ustaleń poczynionych przez nich w późniejszym czasie – wyjaśnia adwokat Barbara Ferenc-Karolczyk z Kancelarii Adwokackiej Adwokat Barbary Ferenc-Karolczyk w Nowym Sączu.

Rozwiązanie małżeństwa przez rozwód powoduje ustanie wspólności majątkowej małżeńskiej, ale nie wyłącza solidarnej odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązania. Podział majątku, do którego dochodzi po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej, obejmuje wyłącznie aktywa, nie może on natomiast dotyczyć długów, nawet tych obciążających oboje małżonków. Zatem za spłatę kredytu, nawet pomimo rozwodu, byli małżonkowie nadal odpowiadają wspólnie.

Przeczytaj też: Porady prawne Sądeczanina. Kłopoty z testamentem

Solidarność dłużników, zgodnie z brzmieniem art. 366 § 1 k.c., polega na tym, że kilku dłużników może być zobowiązanych w ten sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników zwalnia pozostałych. Aż do zupełnego zaspokojenia wierzyciela wszyscy dłużnicy solidarni pozostają zobowiązani (art. 366 § 2 k.c.).

Przekładając powyższe na realia niniejszej sprawy, wierzyciel, czyli bank, miał prawo żądać spłaty całej pozostałej części kredytu wyłącznie od Czytelniczki, będącej jednym z dłużników solidarnych. Z istoty solidarności dłużników wynika, że bank ma prawo wyboru zakresu spłaty i osoby dłużnika. Z perspektywy wierzyciela nie jest istotne który z dłużników solidarnych ureguluje zobowiązanie.

Fakt wywiązania się przez Czytelniczkę z ustaleń poczynionych z jej byłym mężem odnośnie sposobu spłaty pozostałej części kredytu, nie wyłącza jej odpowiedzialności jako dłużnika solidarnego. Jak wskazałam już na wstępie, solidarnej odpowiedzialności za spłatę kredytu nie można wyłączyć w drodze umowy (pisemnej czy też ustnej) zawartej pomiędzy dłużnikami. Umowę taką dłużnicy solidarni oczywiście mogą zawrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie będzie ona skuteczna względem wierzyciela – w tym przypadku banku. Wobec tego wierzyciel mógł żądać wyłącznie od Czytelniczki zapłaty całej kwoty i to niezależnie od jej porozumienia z byłym mężem.

Jednakże w sytuacji, gdy tak jak w tej sprawie jeden z dłużników solidarnych ureguluje całość zobowiązania, może on wystąpić z roszczeniem regresowym przeciwko innemu dłużnikowi solidarnemu, który uchyla się od swoich obowiązków.

Artykuł 376 § 1 k.c. stanowi bowiem, że jeżeli jeden z dłużników solidarnych spełnił świadczenie, treść istniejącego między współdłużnikami stosunku prawnego rozstrzyga o tym, czy i w jakich częściach może on żądać zwrotu od współdłużników. Jeżeli z treści tego stosunku nie wynika nic innego, dłużnik, który świadczenie spełnił, może żądać zwrotu w częściach równych.

W związku z tym skoro Czytelniczka w okresie od ustania wspólności majątkowej małżeńskiej spłaciła całą pozostałą część kredytu, może wystąpić przeciwko swojemu byłemu mężowi z żądaniem zapłaty na jej rzecz kwoty 40 tys. zł. W tym przypadku opłata od pozwu będzie wynosiła 2 tys. zł (5% z 40 tys. zł). Jednakże na żądanie Czytelniczki sąd w orzeczeniu kończącym sprawę może zasądzić od pozwanego (byłego męża Czytelniczki) na rzecz powódki (Czytelniczki) również zwrot poniesionych przez nią kosztów, w tym wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika (art. 98 k.p.c.).

Pytania do adwokata można zadawać drogą mailową: [email protected]

(ami), fot:A.M







Dziękujemy za przesłanie błędu