Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
17/08/2017 - 05:35

Na te dzieci nie ma pieniędzy? Urzędnicy tłumaczą dlaczego nie płacą 500+

To administracja rządowa, która nie daje na czas pieniędzy, odpowiada za to, że dziesiątki rodzin z naszego regionu już od kwietnia zeszłego roku czeka na decyzję w sprawie 500+. Podobna jest przyczyna zwłoki w wypłacie innych świadczeń. Może lepiej nie przyznawać się, że bliscy pracują za granicą?

O tym, z jakimi problemami muszą borykać się rodziny, które starają się o świadczenia rodzinne w sytuacji, gdy jeden z członków rodziny pracuje za granicą pisaliśmy w publikacjach:

Dzieci nie dostają żadnych (!) świadczeń, bo ojcowie pracują za granicą? 

Od kwietnia 2016 nie rozpatrzyli jej wniosku o 500+, bo mąż pracuje za granicą!

Dziś publikujemy wyjaśnienia Urzędu Marszałkowskiego sprawującego pieczę nad Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecznej, który wydaje decyzje w podobnych sytuacjach. I już na wstępie ROPS obciąża odpowiedzialnością za bałagan i skandalicznie długi okres oczekiwania na decyzję … administrację rządową.

- Przyczyny dłuższego - niż w przypadku wniosków załatwianych przez gminy - okresu załatwiania spraw dotyczących osób, których członkowie rodzin przebywają na terenie Unii Europejskiej i innych krajów objętych przepisami o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, wynikają przede wszystkim ze specyfiki postępowań oraz tego, że administracja rządowa – która zleciła samorządom województw realizację tych zadań - nie przekazuje środków finansowych w terminie i wysokości umożliwiających sprawną ich realizację – podkreślają przedstawiciele biura prasowo UM.

 Dalej czytamy, że: - Złożenie przez osoby przebywające w innym niż Polska kraju UE, Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) lub Szwajcarii, albo przez członków rodzin takich osób, wniosku o dane świadczenie nie oznacza, że organ do którego taki wniosek wpłynął może automatycznie ustalić prawo do wnioskowanego świadczenia.

Gdy wniosek trafia do marszałka województwa uruchamiana jest procedura, która ma na celu wyjaśnić, czy w danym przypadku rodzina ma uprawnienia do pobierania świadczeń z zagranicy czy z Polski. Rezygnując z urzędowego żargonu – strona polska i administracja kraju, w którym pracuje członek rodziny składającej wniosek muszą się dogadać, która ze stron ma płacić.

- Wyjaśnienie wspomnianych okoliczności ma kluczowy wpływ na dalsze postępowanie z wnioskiem, niestety powoduje też wydłużenie postępowania. Należy podkreślić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami do terminów załatwienia sprawy nie wlicza się m.in. okresów w których organ oczekuje na odpowiedź urzędu, do którego zwrócił się o przekazanie niezbędnych informacji, jak również okresów opóźnień powstałych z przyczyn niezależnych od organu.

Kolejna bardzo istotna rzecz.

- W przypadku ustalenia przez instytucję zagraniczną, że na terenie jej kraju, na to samo dziecko, w tym samym okresie przysługuje świadczenie odpowiadające polskiemu świadczeniu, po przeliczeniu polskiego świadczenia na EURO, świadczenie zagraniczne jest pomniejszane o kwotę świadczenia polskiego.

Ale jak zastrzega Urząd Marszałkowski w dalszej części wyjaśnień – zawiłości urzędowe to jedno, ale brak pieniędzy na świadczenia, to już zupełnie inna historia.







Dziękujemy za przesłanie błędu