Muszynka zmieniła barwę na czerwono-rdzawą. Co się stało? [ZDJĘCIA]

To, że rzeka zmieniła rano kolor zauważyli miejscowi wędkarze. Od razu zaalarmowali Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Nowym Sączu. Na miejsce wezwana została straż pożarna, policja, wojewódzki inspektor ochrony środowiska oraz pracownicy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Zaalarmowane zostały stosowne służby Urzędu Miasta w Muszynie.

- Zgłoszenie o sytuacji otrzymaliśmy po godz. 9.30 - mówi st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. - Do Powroźnika nad rzekę Muszynkę pojechali nasi strażacy z Krynicy Zdroju. Po sprawdzeniu okazało się, że do koryta rzeki, z pobliskiego zakładu produkującego wodę mineralną, wylewa się czerwonawa substancja. W wodzie nie stwierdzono śniętych ryb. Nie była też wyczuwalna żadna przykra woń. Strażacy dowiedzieli się, że substancja, która znalazła się w wodzie to odpad z produkcji wody. Kierownictwo zakładu zapewniło, że jest to odpad naturalny, w pełni bezpieczny.

Natychmiast do działań, po otrzymaniu zgłoszenia, oprócz służb kryzysowych przystąpili pracownicy Urzędu Miasta w Muszynie.

Burmistrz Jan Golba skupia się przede wszystkim na bezpieczeństwie mieszkańców. Miejskie służby kryzysowe pobrały również próbki wody do analizy. Nie ma jednak przesłanek do tego, by sądzić, że wyciek w jakikolwiek sposób zaszkodzi mieszkańcom. Powodem zabarwienia wody na rudo jest żelazo, które pochodzi z filtracji żelazistych wód mineralnych, czyli osad naturalnie występujący w przyrodzie. 

Oczywiście, jest jednak pytanie, czy zanieczyszczenie - z racji wysokiego stężenia żelaza - nie doprowadzi na przykład do zniszczenia narybku w potoku. Temu bacznie przygląda się i przyglądać będzie m.in. środowisko wędkarzy. Burmistrz Golba natomiast zastanawia się nad przyczyną wycieku.

Łukasz Kipiel, dyrektor Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Nowym Sączu mówi, że przede wszystkim trzeba poczekać na wyniki pobranych próbek wody z czerwonawą zawiesiną.

Czy dzisiejsza sytuacja nie będzie miała wpływu na ryby? - Na razie ciężko oszacować straty – mówi Łukasz Kipiel. - Jedno jest pewne, raczej z tegorocznego tarła pstrągów nic nie zostało. Zostaje nam tylko czekać co z pięknymi rybami które bytowały w potoku.

Łukasz Kipiel przyznaje, że Muszynka jest górską rzeką, w której siedlisko mają między innymi pstrągi i lipienie. I to w niej odbywają tarło. - Bardzo na sercu leży nam czystość tej wody – dodaje.

Zadzwoniliśmy też do rozlewni wód mineralnych w Powroźniku i zapytaliśmy prezesa zarządu spółki Zbigniewa Wojewodę co stało się dzisiaj rano i czemu Muszynka zabarwiła się na pomarańczowo-rdzawy kolor.

Prezes Wojewoda tłumaczy, że każda woda mineralna zawiera duże ilości żelaza, które nie są szkodliwe. Żelazo osadziło się na dnie w jednym ze zbiorników służących do magazynowania wody, jakie używane są w rozlewni w Powroźniku.

- Doszło dzisiaj do awarii zaworu dopuszczającego wodę na linię produkcyjną – opisuję sytuację prezes Wojewoda. – Pracownik, chcąc zdiagnozować problem, spuścił wodę ze zbiornika, w którym na dnie znajdował się osad żelaza. Dostała się ona, niestety do rzeki przepływającej koło naszej rozlewni. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, ale się wydarzyła. Zawór został natychmiast zamknięty, ale woda z osadem żelaza była już w rzece.

Zapewniam, że nie jest to sytuacja, która zagrażałaby w jakikolwiek sposób mieszkańcom, nie są to chemikalia. Jest to po prostu sytuacja awaryjna. Nie powinno się to, jak sądzę odbić na rybach żyjących w Muszynce. Osobie, która zauważyła, że woda w rzece zmieniła swoją barwę i błyskawicznie zareagowała bardzo serdecznie dziękuję za czujność. Stosowne służby też bardzo profesjonalnie zadziałały. Dla nas jest to nauczka i będziemy musieli z tej sytuacji wyciągnąć wnioski, aby nie doszło w przyszłości do czegoś podobnego.

[email protected], ES, fot. Czytelnik.