Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
29/06/2022 - 08:00

Mamy „tyle nie żreć”. Sądeczanie są oburzeni radą naszego multimilionera

Fala oburzenia zalała sieć po wypowiedzi jednego z najbogatszych Polaków, małopolskiego biznesmena Janusza Filipiaka, który radzi biedniejszym rodakom, „żeby tyle nie żarli mięsa”. – Jestem zdumiony tą wypowiedzią – mówi lokalny producent z mięsnej branży. Co na to organizacje zrzeszające przedsiębiorców?

Kto w szczególny sposób jest odpowiedzialny za zanieczyszczanie planety? Biedniejsi Polacy, bo… jedzą za dużo mięsa. To stwierdzenie padło z ust małopolskiego biznesmena Janusza Filipiaka, prezesa krakowskiej spółki informatycznej Comarch.  Jego zdaniem jednym z największych źródeł emisji dwutlenku węgla jest hodowla zwierząt na mięso.  Co zrobić żeby było lepiej? Trzeba powiedzieć ludziom, „żeby tyle nie żarli” – radzi przedsiębiorca.

Biznesmen daje też rodakom i inne „dobre rady”. Więcej na ten temat artykule Nasz multimilioner radzi biedniejszym od niego, żeby "tyle nie żarli”

Produkcja mięsa i wędlin to jedna z kluczowych branż w naszym kraju i  jeden z najlepszych polskich towarów eksportowych, szczególnie na rynki Unii Europejskiej. Czy Janusz Filipiak, który uważa, że  drastyczne podniesienie cen na mięsne wyroby sprawi, że  ludzie będą mniej „ żreć” chce wykończyć ten dobry polski biznes, z którego żyją inni przedsiębiorcy? Jak tę wypowiedź komentują lokalni producenci?  

Jeden z właścicieli zakładów mięsnych, który mimo deklaracji nie autoryzował swojej wypowiedzi,  w rozmowie z „Sądeczaninem” przyznał, że stwierdzeniem prezesa Comarchu jest oburzony.

- Janusza Filipiaka zawsze otaczałem szacunkiem, bo zbudował potężną firmę.  Nie mam pojęcia dlaczego tak powiedział. Myślę,  że chyba nie bardzo orientuje się w mięsnej branży.  Słyniemy z  produkcji znakomitego mięsa, a nasza wołowina jest najlepsza na świecie. To, co powiedział pan Filipiak,  po prostu nie godzi – stwierdził sądecki biznesmen.

Czytaj też Płakać się chce. Tak bieda zagląda do blokowisk w Nowym Sączu  

O komentarz prosiliśmy też największe organizacje zrzeszające polskich przedsiębiorców. Co usłyszeliśmy w telefonicznej rozmowie z biurem prasowym  Konfederacji Lewiatan?

- To na pewno trzeba komentować, ale nie mamy branży mięsnej w Lewiatanie. To nie dotyczy naszej organizacji i zrzeszonych w niej firm.

Do wypowiedzi nie przekonał naszego rozmówcy argument, że dotyczy to  jednej z ważnych gałęzi polskiej gospodarki, do czego w swoich opiniach Lewiatan tak często się odnosi. Usłyszeliśmy, że organizacja  pokusiłaby się o komentarz gdybyśmy zapytali o kwestie związane z branża finansową, telekomunikacyjną czy sieciami handlowymi.

Komentarza nie doczekaliśmy się także od Business Centre Club, organizacji  zrzeszającej polskich przedsiębiorców oraz pracodawców, zaangażowanej we wspieranie rozwoju krajowej gospodarki i  przedsiębiorczości.

Pan Filipiak nie jest naszym członkiem, więc nie czuję się kompetentny, żeby na to pytanie odpowiadać – słyszymy od pracownika biura prasowego, który  zachęca nas do kontaktu z ekspertem… od ochrony środowiska.

Wracamy więc do punktu wyjścia, czyli zamartwiania się o środowisko przez prezesa Comarchu.

Czytaj też Prowincja nie musi jeździć do Warszawy? Sącz to komunikacyjna kolejowa dziura

Wypowiedź Filipiaka, który  uchodzi za jednego z najzamożniejszych Polaków wywołała w sieci falę oburzenia.   

- Gościu żre ruski kawior. Dobrobyt mu zeżarł mózg – napisał jeden z internautów.

- Niech ten milioner da przepis biedakom jak zostać milionerem, to będą żyć jak on i podróżować prywatnym samolotem. Będą emitować mniej dwutlenku węgla i z niczego nie będą musieli rezygnować – to kolejny wpis na Facebooku.

W wielu komentarzach jest mowa o pogardzie dla ludzi, bucie i pysze biznesmena.

Chyba nie rozumie, że tak samo go robale zjedzą jak nas tę biedotę. Jeszcze nie dotarło do niego, że przed Bogiem wszyscy są jednakowi i pieniędzmi nic nie załatwi.

Są jednak i tacy, którzy krakowskiemu biznesmenowi przyznają rację.

-  Każdą wypowiedź można ośmieszyć. Ci, jak to piszecie biedni ludzie i tak dużo mięsa nie jedzą. Chyba że nie są tacy biedni jak się podają. Wypowiedź ma charakter ogólny i jest w niej dużo racji, wystarczy popatrzeć na zawartość wózków w marketach -  brzmi jeden z wpisów.

- To zawsze jest dobra rada. Mniej kalorii. Zawsze – zauważa ktoś inny.

Przeważają jednak głosy oburzenia – Radzę prezesowi Comarchu poszukać dobrego specjalisty od głowy, choć nie wiem czy ktoś by podjął się tak ciężkiego przypadku – konkluduje  jedna z internautek. ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu