Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
21/05/2021 - 07:30

Ludzi z Sącza krew zalewa, a pan marszałek nie ma głowy do budowy „sądeczanki” ?

Na wąskiej, krętej drodze z Nowego Sącza do Brzeska, w wypadkach giną ludzie, kierowcy w korkach zgrzytają zębami, sądeccy przedsiębiorcy ponoszą większe koszty dostawy towarów, jednych i drugich krew zalewa na kolejne informacje o tym, że budowa połączenia z autostradą to „never ending story”. I jedni i drudzy są zgodni w tym, że w tej sprawie powinni naciskać lokalni politycy PiS. O to naciskanie pytaliśmy posła Mularczyka. I ministra Adamczyka. Co w tej sprawie robi najważniejszy w Małopolsce marszałek Witold Kozłowski

Fala oburzenia jaka wylała się z sieci po naszej publikacji Nigdy nam jej nie wybudują? Znów czarne chmury zbierają się nad „sądeczanką” dowodzi, że wszyscy mają już dość telenoweli o budowie „sądeczanki” i chcą, żeby ten  serial w końcu się skończył happy endem. Ale ciągle powstają nowe odcinki. Ten ostatni jest o tym, że otrzymanie decyzji środowiskowej dla inwestycji znowu odsunęło się w czasie, a nowego terminu nie widać. Nigdy nam jej nie wybudują? Znów czarne chmury zbierają się nad „sądeczanką”

Za taki stan rzeczy posypały się gromy nawet na właścicieli wielkich sądeckich firm, którzy jakoby hamują inwestycję, bo „ucieknie im tania siła robocza.”  Do konfrontacji z tą spiskową teorią stanął w rozmowie z „Sądeczaninem” prezes Fakro Ryszard Florek. Nie chcą jej wielkie lokalne firmy? Spiskowa teoria niebudowania „sądeczanki" Najbardziej jednak dostało się lokalnym parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości, którzy przed wyborami jak jeden mąż deklarowali, że zrobią wszystko, żeby tę inwestycję przyspieszyć.

Jeszcze w ubiegłym roku został powołany  parlamentarny zespół do spraw rozwiązań komunikacyjnych w Małopolsce, który miał się zajmować między innymi pilnowaniem sprawy budowy nowej drogi do Brzeska. Jak to pilnowanie wygląda? Pytaliśmy o to szefa zespołu, posła Arkadiusza Mularczyka. O tym, co poseł mówił  o niebudowaniu „sądeczanki” można przeczytać w artykule Burza w sieci o budowę „sądeczanki”. Sądecczyzna wciąż drogowym zaściankiem.

O budowę nowej drogi do Brzeska pytaliśmy też kilka miesięcy temu samego ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, który przyjechał do Nowego Sącza, ogrzać się w świetle sukcesów sądeckiego Newagu i  mówić o inwestycyjnej ofensywie w polskim kolejnictwie. Zadowolonemu ministrowi zepsuła humor nasza reporterka, która podczas konferencji prasowej zadała pytanie „nie na temat”. Usłyszała nawet, że tylko portal „Sądeczanin” ciągle źle pisze o tej inwestycji. Choć wyraźnie niezadowolony, minister jednak na pytanie odpowiedział. Budują sądeczankę dla Brzeska. Co z naszym kawałkiem? Pytamy ministra Adamczyka

- Wielokrotnie przekazywaliśmy informację, że Generalna Dyrekcja przygotowuje realizację tej inwestycji, teraz przygotowywany jest ostatni etap decyzji środowiskowej – wyjaśnia Adamczyk. - To jest praca trudna i żmudna ze względu na różnice zdań samorządów przez tereny, których przebiega projektowana droga. Mam nadzieje, że samorządy znajdą w koncyliacji porozumienie, ustalą właściwy i optymalny przebieg tej drogi. Realizujemy to przedsięwzięcie tam, gdzie to jest możliwe – wyjaśniał  Adamczyk.

Kolejnym ważnym politykiem, który deklaruje, że budowa nowej drogi do Brzeska leży mu na sercu jest marszałek  Małopolski Witold Kozłowski.

O „sądeczankę” pytaliśmy go zaraz po tym, jak objął  najważniejszą w regionie posadę.

- Co będzie dla pana priorytetem, oczywiście poza tym, że na pierwszym miejscu będzie Sądecczyzna. - Na pierwszym miejscy będą wszystkie subregiony Małopolski. PiS odchodzi od forsowanej przez Platformę Obywatelską strategii rozwoju dyfuzyjno-polaryzacyjnego, która zakłada rozwój dużych metropolii. Nasze ugrupowanie stawia na zrównoważany rozwój - tłumaczył Kozłowski.

W tym zrównoważonym rozwoju doskonale mieści się komunikacyjny sądecki zaścianek, z którego wyjść nie możemy przez samorządy, na terenie których ma być budowana droga zapewniająca Nowemu Sączowi szybsze połączenie z autostradą A4.  Wszyscy mają swoje niekończące się zastrzeżenia do proponowanych wariantów.

Przełomem w sprawie miało być spotkanie „na szczycie” w Iwkowej, w którym uczestniczyli włodarze Chełmca, Czchowa, Łososiny, Gnojnika, Lipnicy i Brzeska. Wszyscy się dogadali i uzgodnili  wspólny, akceptowany wariant nowej trasy. Ojców tego sukcesu było dwóch. Wójt Iwkowej, który zwaśnionych samorządowców zebrał i marszałek Witold Kozłowski, uchodzący za tego, który tę bombę rozbroił. 

- Odbyłem bardzo wiele rozmów z samorządowcami. Jeździłem do każdej gminy z osobna, były też dyskusje u mnie w gabinecie i rozmowy podczas Forum wójtów, burmistrzów i prezydentów – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem”  Kozłowski - W samym, końcowym wydarzeniu nie brałem udziału, bo mam też inną ważną rolę do spełnienia. Teraz trzeba wypracować wspólne stanowisko samorządów i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. 

Witold Kozłowski podkreślał, że nie chciałby się jednoznacznie utożsamiać z tym, co uzgodnili włodarze ośmiu gmin. Jego zdaniem negocjowanie najdroższego wariantu z dwoma tunelami będzie powodem do spięć. - W tej chwili chciałbym się przenieść na to pole i tam być katalizatorem. Nie chciałbym opowiadać się po którejś ze stron. To by spowodowało, że straciłbym rolę mediatora. Tego chciałem uniknąć.

Jakie są rokowania? Czy kolejny kompromis jest możliwy? – dopytywaliśmy.

- Każde porozumienie zbliża do osiągnięcia celu. Jestem generalnie optymistą, ale jestem też realistą i zdaję sobie sprawę z tego, że to są trudne kwestie.  Nowe trasy wzbudzają wiele emocji społecznych, bo narusza się pewne interesy nie tylko indywidualnych osób, ale też całych osiedli, a czasem i całych gmin – podkreślał  marszałek - Takie napięcia są i to jest normalne. Ale trzeba rozmawiać aż w końcu osiągnie się porozumienie. Wtedy przy realizacji tej inwestycji będzie można przejść do cyklu realizacyjnego, czyli technicznych opracować, uzyskania wymaganych zgód i w końcu dotrzeć do postępowania przetargowego.

To było w czerwcu, dwa lata temu. Z tej rozbrojonej bomby urodził się samorządowy wariant „sądeczanki”  i dodatkowe dwa przygotowane przez projektantów, którzy w sumie opracowali  już 26 ! propozycji przebiegu nowej trasy. Teraz znowu sprawy zaczęły się komplikować, a Generalna Dyrekcja znowu chce warianty dzielić na mniejsze odcinki.  

Czy Witold Kozłowski  nadal „pochyla się” nad wyczekiwaną przez mieszkańców Sądecczyzny inwestycją?  Zapytaliśmy o to za pośrednictwem  rzecznika  urzędu marszałkowskiego Dawida Glenia.

Czy pan marszałek na bieżąco śledzi stan przygotowań do inwestycji? Co w ostatnim czasie zrobił, żeby tę inwestycje przyspieszyć? Jakie działania zamierza podjąć, żeby sprawa inwestycji ruszyła z miejsca?  - tak brzmią przesłane przez nas 17 maja pytania, na które nie otrzymaliśmy jak dotąd odpowiedzi, choć sms-em monitowaliśmy rzecznika, który służbowej komórki nie odbierał.

Widać marszałek jest bardzo zajęty. W końcu ma tyle spraw na głowie. Przecina wstęgi, uczestniczy w konferencjach, musiał pojechać też do sześcioraczków z Tylmanowej, żeby zawieźć im prezenty na drugie urodziny, udziela wywiadów na temat  Europejskich Igrzysk. Jeździ też  do Warszawy. Na spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą i Jackiem Sasinem, ministrem aktywów państwowych. Czy Witold Kozłowski  znalazł czas, żeby wstąpić do ministerstwa infrastruktury  i zapytać o „sądeczankę”? Ostatnio marszałek dostał ekskluzywną superlimuzynę prosto z Paryża. Pozostaje mieć nadzieję, że pomoże mu w pełnych komfortu podróżach na kolejne spotkania w stolicy.([email protected]) fot.tk. UMWM

Zobacz mapy trzech wariantów nowej drogi do Brzeska i wizualizacje. Kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu