Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
08/04/2020 - 07:35

Likwidacja firm, zwolnienia i obniżki pensji. Czy to nam grozi w Nowym Sączu?

Pustki w sądeckim pośredniaku i firmy, które miały problemy ze znalezieniem fachowców, tak jeszcze kilka miesięcy temu wyglądał nasz lokalny rynek pracy. Teraz epidemia koronawirusa demoluje polską gospodarkę. Niektóre firmy są na skraju bankructwa, a ludzie boją się, że stracą pracę.

Jeśli chodzi o branże, to największe obawy o utrzymanie zatrudnienia wskazują pracownicy hotelarstwa i gastronomii (42 proc.), handlu detalicznego i hurtowego (34 proc.) oraz branży finansowej i ubezpieczeniowej (30 proc.). Najmniejszy odsetek osób, które boją się stracić pracę, występuje natomiast w budownictwie (18 proc.), edukacji (19 proc.) oraz telekomunikacji i IT (20 proc.).

- Nie mamy i jeszcze przez jakiś czas nie będziemy mieli nowych danych GUS, którego pracę również dezorganizuje wyjątkowa sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy. Jednak bezrobocie wzrośnie na pewno. Najbardziej ostrożne prognozy mówią o podwojeniu się stopy bezrobocia przewiduje Łukasz Komuda, ekspert ds. rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznyc.

Gdyby pracę stracili wszyscy ci, którzy silnie obawiają się utraty zajęcia, czyli 43 proc.  pracujących na umowach cywilno-prawnych, 21 proc. samozatrudnionych, 39 proc.  pracujących na umowach o pracę na czas określony i 17 proc. – na czas określony, to z rynku wypadłoby aż 3,64 mln ludzi. Ostatni raz tak źle było 15 lat temu, gdy wychodziliśmy z najgorszego kryzysu i najgłębszego bezrobocia po 1989 roku – ocenia  ekspert.

Czytaj te z Jak prezes Fakro Ryszard Florek prowadzi duży biznes w czasach wielkiej zarazy  

Wśród obaw wskazywanych przez Polaków w związku z pandemią koronawirusa najczęściej wymienia się zmniejszenie wynagrodzenia (41proc.). Na taką odpowiedź najczęściej wskazywali mieszkańcy północnych i zachodnich regionów kraju (44 proc.) oraz miast od 50 do 200 tys. mieszkańców (47 proc.). Duży strach przed takim działaniem pracodawcy wskazują osoby w wieku od 50 do 64 lat (45 proc.).

W podziale na stanowiska największy odsetek odpowiedzi wskazujących lęk przed otrzymaniem niższego wynagrodzenia wystąpił wśród sprzedawców i kasjerów oraz kierowców (po 52 proc.), a także techników i wykwalifikowanych robotników (po 44 proc.). Jeśli natomiast chodzi o branże, to obawy przed zmniejszeniem pensji ma najwięcej pracowników edukacji oraz transportu i logistyki (po 46 proc.), a także hotelarstwa i gastronomii (44 proc.).

Na rynku panuje ogromna niepewność i lęk o przyszłość, które same w sobie są zagrożeniem zarówno dla firm, jak i utrzymania miejsc pracy (ograniczenie wydatków konsumpcyjnych). Istotna część pracowników wykorzystujących tzw. niestandardowe formy zatrudnienia już teraz straciła dochody, bo po prostu przestali otrzymywać zlecenia. Ale nawet część etatowców (2,7 mln z 13 mln) pracujących na umowy o pracę na czas określony przeczuwa, że mogą zostać nieprzedłużone - wynika z badania. 

Czytaj te z Teraz jest tylko pustka i smutek, a niedawno wszystko tętniło tu życiem

O zamknięcie zakładu pracy najczęściej martwią się mistrzowie i brygadziści (30 proc.), kadra zarządzająca i top management (27%) oraz kadra kierownicza średniego szczebla (19 proc). Jeśli chodzi o branże, to największy pesymizm związany z przetrwaniem przedsiębiorstwa, w którym są zatrudnieni, odczuwają przedstawiciele hotelarstwa i gastronomii (30 proc), budownictwa (20 proc) oraz handlu detalicznego i hurtowego (18 proc).

[email protected] fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu