Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
14/03/2014 - 15:10

Ktoś się dorabia na miejskich działkach? Mieszkańcy: Rozsprzedają nam osiedle!

Szokująca skarga mieszkańców Nowego Sącza, a w niej bardzo poważne zarzuty pod adresem wysokiego urzędnika Urzędu Miasta ujrzała światło dzienne. Mowa o podejrzeniu wykorzystywania stanowiska służbowego do celów prywatnych. Nowy Sącz aż huczy od plotek: czy urzędnicy albo ich rodziny dorabiają się na sprzedaży miejskich nieruchomości? Ratusz odpowiada stanowczo: to insynuacje!
Mieszkańcy nowosądeckiego osiedla, przedzielonego prywatnymi gruntami (zakupionymi za symboliczną złotówkę) nie mają pewności, czy ktoś nie każe im teraz płacić horrendalnych sum np. za miejsce na parkingu, albo za możliwość przejścia do budynku lub też, że nie będą mieli gdzie wynosić śmieci, bo grunty, na których stoją wiaty śmietnikowe miasto planuje sprzedać. Poskarżyli się Ryszardowi Nowakowi, prezydentowi Nowego Sącza, ale ich zdaniem nic to nie dało. Czują się ignorowani, a niektórzy sugerują, że nie chodzi tu o zwykłą urzędniczą niemoc, ale o prywatne interesy wysokich miejskich urzędników. 

Wszystko zaczęło się od tego, że 165 właścicieli lokali Wspólnot Mieszkaniowych: Barska 7, Barska 9, Barska 11, Barska 17 i Naściszowska 20 w Nowym Sqczu (zamieszkuje je ok. 400 osób) korzysta z wiaty śmietnikowej, położonej na działce przy ul. Naściszowskiej. Jej właścicielem jest Miasto.
Wiata ta została zaprojektowana i posadowiona na tej działce jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy to ówczesne Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Nowym Sqczu wybudowały dla swoich pracowników na tym terenie bloki mieszkalne. Przez wiele lat budynki te, oraz przyległy teren stanowiły jedno osiedle. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w tamtym czasie inwestor nie mógł ich oddać w użytkowanie bez zapewnienia miejsca do składowania odpadów komunalnych. Jednym z takich miejsc była wiata na ul. Naściszowskiej.

W 2002 roku, uchwałą Zarządu Miasta, działka została sprzedana 12 osobom, po 1 zł netto za jeden udział. Oznacza to, że każdy z nich kupił 6,6 ara gruntu w centrum Nowego Sącza za 1,22 zł brutto, przy tym wszystkie koszty sprzedaży spadły wtedy na ZNTK.
Dla mieszkańców ta transakcja oznaczała otoczenie bloków, w których mieszkają, przez tereny prywatne.
- Dziś widać, jak brzemienna w skutki dla mieszkańców osiedla była ta decyzja i jest oczywiste, że nigdy nie powinna była ona być podjęta, jeśli władze miasta miałyby na względzie interes swoich mieszkańców” – napisali w styczniu, w alarmującym liście do prezydenta Ryszarda Nowaka, przedstawiciele Zarządów Wspólnot Mieszkaniowych.
Dalej czytamy: (...)Oficjalnie, nowi nabywcy zapewniali miejskich urzędników, że ich zamiarem jest doprowadzenie do tego, aby działki na których posadowione są budynki wspólnot, wydzielone po ich obrysach, zostały powiększone do stanu spełniającego wymogi dla działki budowlanej. W praktyce jednak, okazało się, że głównym celem nabywców jest osiqgnięcie przede wszystkim jak najwyższych zysków ze sprzedaży tych terenów. (...).

W październiku 2011 r. Wspólnoty dostały propozycję zakupu tych działek, ale jej nie przyjęły, z powodu ceny.
"Podejmowane próby negocjowania, tak przez zarządcę Pana Wiesława Gawlikowskiego, jak i prawnika reprezentującego wspólnoty, w celu doprowadzenia do porozumienia w sprawie zakupu po rozsądnej cenie tych działek, nie przyniosły żadnego rezultatu. Niewątpliwie winą za to należy obarczyć współwłaścicieli praw użytkowania wieczystego, którzy nie wyrazili choćby minimum dobrej woli, aby uwzględnić interesy wspólnot, przy zapewnieniu sobie godziwych zysków. W tej sytuacji wspólnoty złożyły wnioski do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu o ustanowienie służebności drogi koniecznej i obecnie są one rozpatrywane. W przypadku Wspólnoty Mieszkaniowej Barska 17, sąd w grudniu 2013 r. przyznał jej tzw. służebność drogi koniecznej. Należy przy tym zaznaczyć, że nawet gdyby doszło do zakupu przez wspólnoty oferowanych im działek przyległych, to żadna z nich nie miałaby takich parametrów, które pozwalałyby na lokalizację miejsca do składowania odpadów czytamy w liście

Byliśmy wczoraj na osiedlu, żeby porozmawiać z mieszkańcami. Dla każdego z naszych rozmówców sprawa jest bardzo drażliwa Tłumaczyli, że czują się oszukani przez dawne władze ZNTK, byłą zarzqdczynię ich nieruchomości i pozostawieni sami sobie przez władze miasta. Lokatorzy przekonują, że gdyby wiedzieli, że grunty zostaną sprzedane za symboliczną złotówkę to zrobiliby wszystko, żeby je wykupić, ale ponoć takie informacje przed nimi ukrywano.
Wspólnota Mieszkaniowa Barska 11 jest zaniepokojona tym, że korzystanie przez mieszkańców ich bloku z wiaty śmietnikowej nie jest do tej pory uregulowane. Napisali w tej sprawie do Wydziału Geodezji i Mienia UM Nowego Sącza. W odpowiedzi poinformowano ich, że prezydent miasta oraz Komisja Infrastruktury i Środowiska Rady Miasta pozytywnie zaopiniowały sprzedaż nieruchomości, na której znajduje się wiata śmietnikowa dla pięciu Wspólnot.
Równocześnie Zarząd Wspólnoty utrzymuje, że otrzymał już stosowne pismo, w którym UM nakazuje usunięcie wiaty i trzepaka w nieprzekraczalnym terminie do 30 czerwca 2014 roku, gdyż działka będzie sprzedawana w drodze przetargu. – Ratujcie! Rozsprzedają nam osiedle po kawałku, a na koniec ogrodzą jak zwierzęta! Ktoś ma w tym swój interes! – nie wytrzymał jeden z mieszkańców, emeryt.

Na tym osiedlu to nie jest odosobniona opinia.
(...) Ze znanych nam faktów wynika jasno, że czynione są przygotowania do sprzedaży pod inwestycje działek sąsiednich (...) Jednak, aby te działki mogły być dobrze sprzedane, to potrzebny jest dobry do nich dojazd przez działkę, na której stoi ta wiata. Łącznie, wymienione działki mają powierzchnię 22,21 ara, więc w razie ich zakupu przez pojedynczego inwestora, staną się atrakcyjnymi terenami inwestycyjnymi, w centrum miasta – piszą Zarządy Wspólnot.

Ich zdaniem wiadomo już do kogo te tereny miałyby trafić. W piśmie do prezydenta wymieniają m.in. jednego z geodetów. Dalej jest jeszcze ciekawiej, bo czytamy, że:
"(...)Wszystkie te czynniki zbiegają się w czasie z wystawieniem na sprzedaż działki, której współwłaścicielem jest żona wysokiego urzędnika Miasta Nowego Sącza. Posiada ona w tej nieruchomości ok. 92 proc. udziałów . Należałoby się przyjrzeć temu, dlaczego akurat ta działka z wiatą jest wystawiana do sprzedaży, bez uwzględniania ważnego interesu społecznego znacznej grupy mieszkańców Nowego Sącza.(...) Czy to przypadkowa zbieżność, czy też czynione są przygotowania, z wykorzystaniem koneksji w Urzędzie Miasta, aby zwiększyć atrakcyjność tych działek i uzyskać za nie jak najwyższą cenę?" – pytają autorzy listu, którzy sugerują dodatkowo, że związek ze sprawą mogą mieć także decyzje dotyczące przydziału mieszkań komunalnych.
"Z wiaty korzysta pięć wspólnot mieszkaniowych. Żadna z nich nie dysponuje terenem na lokalizacje miejsca do składowania odpadów, o czym Urząd Miasta był wielokrotnie informowany. Powstaje w związku z tym pytanie, jak pan prezydent wyobraża sobie realizacje swoich ustawowych zadań wynikających z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, na terenie tego osiedla? (...)UM Nowego Sqcza nie może przechodzić obojętnie wobec tego, że ok. 400 osób może nie mieć gdzie składować odpadów? Czy mamy być zmuszeni do tego, aby śmieci były składowane na ulicy? Do tego może przecież dojść jeśli, ze strony UM Nowego Sącza nie będzie dobrej woli włączenia się do rozwiązania tego problemu - apelują przedstawiciele lokatorów i ostrzegają ratuszowych urzędników: "Pragniemy podkreślić, że uregulowanie tej sprawy jest dla nas niezwykle ważne. Trudno zgodzić się z tym, że po dziesięcioleciach użytkowania wiaty Wspólnoty mają ją po prostu zlikwidować, a miasto nic nie proponuje w zamian. Z tego też względu, jeśli Urząd Miasta nie włączy się aktywnie w rozwiązanie tej sprawy, zarządy Wspólnot złożą na podstawie art. 172 ustawy Kodeks cywilny, wniosek do właściwego sqdu o zasiedzenie tej nieruchomości " - dodają przedstawiciele wspólnot mieszkaniowych.

List napisano w styczniu, jest już połowa marca. Co na to Urząd Miasta? Jakie kroki poczyniono by rozwiązać ten problem? Zadaliśmy UM, w związku z tą sprawą, kilkanaście pytań. Wcześniej autorzy pisma otrzymali już wyjaśnienia od dyrektora Wydziału Geodezji i Mienia UM, który odpisał im, że „dywagacje” zawarte w ich piśmie, dotyczące podejrzanego zbiegu okoliczności pewnych urzędniczych i biznesowych działań „nie znajdują uzasadnienia”.
W odpowiedzi  na nasze pytanie Urząd Miasta przesłał skan dostępny pod tekstem) wniosku z 29.11.2011 r. p. Wiesława Gawlikowskiego zarządcy nieruchomości wspólnot mieszkaniowych Barska 9, Barska 11 i Barska 17, który, jak napisała w mejlu Małgorzata Grybel - rzecznik prasowy prezydenta Nowaka, „uruchomił procedurę sprzedaży”.
Rzeczniczka wyjaśnia też, że odpowiedź na list wspólnot mieszkaniowych została udzielona w piśmie z 5.03.2014 r.
"Łączenie sprzedaży działki prywatnej z zamiarem sprzedaży działki gminnej jest insynuacją, co nie wymaga komentarza" - zaznaczyła pani rzecznik.

O losach skargi dowiedzieć się możemy nieco więcej z korespondencji radnego Nowego Sącza Piotra Lachowicza z autorami listu: 
(...)W Państwa piśmie do Prezydenta Miasta Nowego Sącza z dnia 9 stycznia 2014 r. były zawarte zarzuty (z treści wynika, iż istnieje podejrzenie wykorzystywania stanowiska służbowego do celów prywatnych) pod adresem wysokiego urzędnika Miasta ( podobno Z-cy Prezydenta Miasta). Pan Przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Jerzy Wituszyński stwierdził w odpowiedzi na moją interpelację, iż nie przekazał tego pisma jako skargi na pracownika do Pana Prezydenta z uwagi na fakt, że było ono adresowane do Prezydenta Ryszarda Nowaka oraz do wiadomości wszystkich radnych. Na uwagę zasługuje fakt, iż Państwa pismo nie zostało skierowane do Pana Jerzego Wituszyńskiego jako radnego, tylko zgodnie z rozdzielnikiem do Przewodniczącego Rady Miasta Nowego Sącza czyli przewodniczącego organu uchwałodawczego, który powinien podejmować działania wskazane w KPA i stosownej uchwale Rady Miasta Nowego Sącza (przesłanie skargi do załatwienia przez Prezydenta jak przełożonego służbowego pracownika z jednoczesnym obowiązkiem zawiadomienia przez Prezydenta Rady Miasta o sposobie załatwienia skargi –art. 232 KPA). Podkreślić należy, że zgodnie z postanowieniami art. 222 Kpa o tym czy pismo jest skargą albo wnioskiem, decyduje treść pisma a nie forma zewnętrzna (a w treści przedmiotowego pisma zostały zawarte stwierdzenia stanowiące skargę na urzędnika Miasta czyli podwładnego Pana Prezydenta). W związku z powyższym przyjmując teoretycznie, iż Przewodniczący Rady Miasta nie popełnił błędu tłumacząc się jednoczesnym skierowaniem pisma przez skarżących do Prezydenta Miasta, zgodnie z obowiązującą interpretacją Kodeksu Postępowania Administracyjnego taką skargę powinien załatwić Pan Prezydent jako przełożony służbowy Z-cy Prezydenta. W przedmiotowej sprawie okazało się, iż skargę na Zastępcę Prezydenta załatwia jego bezpośredni lub pośredni podwładny czyli dyrektor Wydziału Geodezji i Mienia co stanowi naruszenie obowiązujących standardów. W takim przypadku przysługuje Państwu prawo do skierowania skargi do Rady Miasta Nowego Sącza na działania Prezydenta Miasta Nowego Sącza – pisze radny Lachowicz.

Do sprawy wrócimy.

Bogumił Storch
Fot: arch.
 






Dziękujemy za przesłanie błędu