Zmuszają do pracy stażystów, którzy boją się wirusa. Kto jest bez serca?
Czy można w Nowym Sączu zmuszać ludzi do pracy, choć panicznie boją się zakażenia koronawirusem? Wskazuje na to dramatyczny e-mail, który trafił do naszej redakcji
- Pomocy! Poruszcie sytuację stażystów z urzędu pracy. Niektóre firmy nadal działają, a my, choć się bardzo boimy, musimy chodzić do pracy, bo mamy staż. To jest narażanie ludzi na zakażenie, za marne tysiąc złotych, które zarabiamy – pisze autor maila.
- Urzędy się zamykają i dbają o siebie, ale już o stażystów, nie. Czemu nie można zawiesić staży, zwłaszcza, że nie ma jak dojechać do pracy. To jest tragedia. Jedynie stażyści z placówek oświatowych albo z firm, które zawiesiły działalność, mogą się czuci bezpiecznie. A reszta?
O jaką firmę, a może instytucje chodzi, tego stażysta nie ujawnia. Czy w sytuacji, kiedy kraj jest ogarnięty epidemią koronawirusa, stażyści muszą pracować? Czy podlegają innym przepisom? – pytamy Tomasza Szczepanka, zastępcę dyrektora Sądeckiego Urzędu Pracy.
- Przede wszystkim, jeśli jest taka sytuacja, stażysta powinien nas o tym powiadomić. Na pewno podejmiemy interwencję.
Jak wyjaśnia Szczepanek, jeśli pracodawca z powodu epidemii zawiesza działalność, stażysta i tak zachowuje prawo do stypendium stażowego. Wicedyrektor miejskiego pośredniaka dodaje jednak, nie ma żadnych sygnałów, które wskazywałyby na to, że dochodzi do nieprawidłowości ze strony pracodawców.
- Jeśli tak jest, musimy mieć konkretne informacje na ten temat. Wtedy podejmiemy postępowanie wyjaśniające i jeśli zajdzie taka potrzeba, umowa stażowa zostanie rozwiązana – zapewnia Tomasz Szczepanek.
[email protected] fot. jm