Kogo szykanuje wójt Gródka nad Dunajcem, a kto donosi na wójta ?
Choć za skażony bakterią e-coli wodociąg w Tropiu poleciała głowa Edwarda Witka, prezesa spółki Dunajec zarządzającej gminna siecią, to afera tli się nadal. Mieszkańcy oskarżają samorząd o to, że zataił przed nimi prawdę o skażeniu wody. W tej sprawie złożyli doniesienie do prokuratury. Z kolei zastępca wójta Mieczysław Hajduga zawiadomił policję. Śledczy badali czy ktoś celowo zanieczyścił głębinową studnię.
Przeczytaj też: Gminna afera. Ktoś zatruł wodociąg w Tropiu? Prokuratura zbada sprawę
Mieszkańcy Tropia w anonimowym e-mailu przesłanym do redakcji Sądeczanina utrzymują, że choć gmina sama dopuściła się zaniedbań, to winnych próbuje szukać wśród mieszkańców.
- To ma być próba odwrócenia uwagi od problemu, czyli celowego zaniedbania przez władze gminy oraz spółkę Dunajec i wskazanie, że winni są mieszkańcy. Choć przypominamy, że samorządowe władze oskarżały też bobry. Te ciekawe pomysły relacjonowały zresztą lokalne media. Dziwne jest, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za okres od 1 do 9 września. Nikt nie jest winny i wszystko jest ok. Osoby na wysokich stanowiskach, były prezes spółki, prokurent spółki, władze gminy, wójt i jego zastępca, wiedzące o skażeniu wody nie zrobili nic, by ostrzec mieszkańców.... Miały to gdzieś i jeszcze mataczyły i kłamały - czytamy w przesłanej drogą elektronicznej skardze, pod którą jednak nie widnieje żadne nazwisko.
Przeczytaj też Czy gminny wodociąg w Gródku zatruły bobry?
Wodociąg w Tropiu nie po raz pierwszy stał się kością niezgody między mieszkańcami wsi i samorządem, do którego należy spółka Dunajec. Od kilku lat tli się sadowy konflikt o to, do kogo należy.
Mieszkańcy wsi twierdzą, że ich własność zagarnęła należąca do gminy spółka ”Dunajec”. Innego zadania jest wójt gminy Józef Tobiasz, który utrzymuje, że wodociąg był jedynie przekazany w użyczenie. Spór trafił na sądowa wokandę, ale rozstrzygnięcie tlącego się od trzech lat konfliktu raczej szybko nie nastąpi, bo sprawa jest skomplikowana.
Czy sprawa zanieczyszczenia wodociągi w Tropiu może mieć coś wspólnego z konfliktem na tle własnościowym? Na to pytanie nikt nie odpowiada, ale zastępca wójta Mieczysław Hajduga zawiadomił policję.
Przeczytaj też Wodociąg niezgody, czyli kto komu odwrócił kota ogonem.
- Być może było to celowe działanie. To taki dziwny zbieg okoliczności. Mamy wiele wodociągów na terenie gminy. I tam nie zdarzyły się takie sytuacje. A w Tropiu do zanieczyszczenia wody doszło drugi raz. Pierwszy raz, kiedy zaczęła się sprawa sądowa. teraz, kiedy wyrok jest niekorzystny, znowu pojawia się taka sytuacja - mówił w rozmowie z Sądeczaninem. Info
Prowadzone przez prokuraturę dochodzenie jeszcze się nie zakończyło.
- Załączyliśmy materiały, które dowodzą, że niektórzy mieszkańcy nie odprowadzają ścieków i w ten sposób sami siebie trują tłumaczy wójt Gminy Gródek nad Dunajcem Józef Tobiasz.- Jeden z nich na 300 metrów sześciennych pobieranej wody odprowadził jedynie 3 metry sześcienne ścieków. Ludzie rozlewają Gnojowicę, po polach, niedaleko swoich domów i jeśli w pobliżu jest studnia głębinową, to może dojść do skażenia wody przez warstwy wodonośne - dodaje wójt.
Mieszkańcy Tropia na temat kontroli mają jednak zupełnie odmienne zdanie.
- Osoby, które wystąpiły o odszkodowania w związku z zatruciem skażoną wodą, teraz są szykanowane przez gminę. To u nich przeprowadza się te kontrole.
Józef Tobiasz takie zarzuty uważa za absurdalne.
- My nikogo nie szykujemy, a prokuraturze pokazaliśmy tylko fakty. Ludzie nie odprowadzają ścieków.
- Problem ścieków występuje na terenie całej gminy, ale nie można obarczać i próbować odwrócić uwagę od niekompetencji i zaniedbań władz w tym okresie, niech władze doprowadza jedną sprawę do końca a później niech pomogą mieszkańcom w uporządkowaniu ścieków na ich podwórkach - ripostują mieszkańcy.
Na razie porządkami w Tropiu zajmuje się prokuratura, która przesłuchała już w tej sprawie 42 osoby, w tym 6 pracowników spółki Dunajec. Dochodzenie zostało przedłużone, potrwa jeszcze, co najmniej do 19 lutego.
Agnieszka Michalik [email protected] fot.A.M.