Jakim cudem dają więcej pieniędzy na wymianę kopciuchów i fotowoltaikę?
Program Czyste Powietrze, który miał doprowadzić do likwidacji 3 milionów „kopciuchów”, winnych dramatycznej jakość powietrza, przeszedł gruntowną reformę i teraz wystartował na nowych zasadach. O zmiany od dłuższego czasu zabiegał Polski Alarm Smogowy, ponieważ program był zdominowany przez niepotrzebną biurokrację, która spowalniała proces wymiany „kopciuchów”.
Czytaj też Jak polegliśmy w walce z kopciuchami. Były wielkie plany, wyszła wielka klapa
- Wiemy, że do 24 kwietnia 2020, a więc przez ponad 1,5 roku działania programu, złożono 131 tys. wniosków na łączną kwotę 2,8 mld zł - mówi szef organizacji Andrzej Guła. - To dalece niewystarczające, mniej niż jeden procent założonego celu. Każdego roku program powinien wspierać wymianę przynajmniej 300 tys. „kopciuchów.
Polski Alarm Smogowy zabiegał o uproszczenie wniosków o dofinansowanie na wymianę pieca lub instalację paneli fotowoltaicznych, utworzenie listy produktów i urządzeń kwalifikujących się do programu oraz skrócenie czasu oceny wniosków. Chciał też, co się udało, utworzenia szerokiej sieci miejsc, w których można złożyć wniosek o dotację i podpisać umowę, obejmujących banki, gminy i zakłady energetyczne.
- To wszystko po to, aby uzyskanie dotacji było łatwiejsze i szybsze - dodaje Gdula.
Jak wygląda poprawiona wersja programu? Ze wsparcia korzystać mogą właściciele lub współwłaściciele domów jednorodzinnych. Wysokość dopłaty zależy od zakresu prac i dochodów. W sumie na ten rok zarezerwowano na "Czyste Powietrze" nawet 2 mld zł.
Kro może ubiegać się o dotacje? W myśl nowych zasad nie obejmuje ona tych, którzy zarabiają rocznie powyżej 100 tys. zł. Ci, którzy zarabiają mniej mogą liczyć na dofinansowanie do maksymalnie 20 tys. zł. Można też dostać 5 tys. zł na pompę ciepła i kolejne 5 tys. zł, jeśli zamontują panele fotowoltaiczne. W sumie do zgarnięcia jest nawet 30 tysięcy złotych.
Czytaj też Sceny jak z horroru nakręcił mieszkaniec Nowego Sącza w Marcinkowicach [WIDEO]
O większą dotację, do 32 tys. zł., mogą ubiegać się ci, których dochody nie przekraczają 1,9 tys. zł na osobę w rodzinie lub 1,4 tys. zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych. Dodatkowe 5 tys. można zyskać na dotowanie instalacji fotowoltaiki. Najubożsi otrzymają nawet sto procent zwrotu kosztów wyłożonych na nowy piec czy ocieplenie domu.
- Dzięki wprowadzonym zmianom powinna znacząco wzrosnąć liczba beneficjentów programu – ocenia Andrzej Guła. - Biurokracja została znacznie odchudzona. Proces przyznawania pieniędzy na inwestycje będzie więc szybszy i łatwiejszy w obsłudze.
W nowej wersji programu urzędnicy mają trzydzieści dni na rozpatrzenie wniosku zamiast dotychczasowych dziewięćdziesięciu. Wnioski można składać elektronicznie. Potrzebne będzie też mniej papierów, na przykład brak dokumentacji technicznej. Co ważne, sfinansować będzie można przedsięwzięcia rozpoczęte do sześciu miesięcy przed złożeniem wniosku o dofinansowanie, przy czym data ich rozpoczęcia nie może być wcześniejsza niż 15 maja tego roku. Zmieniona wersja programu umożliwia także wsparcie inwestycji już zakończonych.
Czytaj też Polacy dostaną od państwa na wakacje po tysiąc złotych na głowę. Jak to możliwe?
Dużą nadzieję pokładamy we wciągnięciu sieci banków w dystrybucję środków. Cieszy również większe wsparcie dla technologii bezemisyjnych, a mianowicie pomp ciepła – mówi szef Polskiego Alarmu Smogowego, który zaznacza, że w programie wciąż brakuje uwzględnienia najuboższej grupy społecznej - Czekamy z niecierpliwością na konieczne zmiany ustawowe potrzebne do wdrożenia tej części programu. Zreformowany Program może stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki w najbliższych latach, dając pracę lokalnym wykonawcom i producentom – dodaje Andrzej Guła.