Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
28/05/2020 - 08:05

Jak wirus z Chin zdemolował nowożencom wesela w Sączu

Ona w pięknej, białej sukni, on w szałowym, eleganckim garniturze. Najpierw miał być ślub w kościele, potem wesele, jak z bajki, we wziętym lokalu w Nowym Sączu, który zarezerwowali dwa lata wcześniej. Agata i Maciek mieli się pobrać w połowie kwietnia. Przez koronawirusa ich plany legły w gruzach, a ich miłość została wystawiona na próbę.

- To było tak, jak w tej piosence Brodki. „Żoną miałam być, miał być ślub i wesele też, już zaprosiłam gości” … a potem wszystkie plany legły w gruzach – mówi Agata, która w kwietniu miała wychodzić za mąż. – Tamtą z piosenki wystawił do wiatru narzeczony, a mnie koronawirus – mówi z żalem. 

Jak się skończyło?

- Na szczęście mój narzeczony, ciągle ze mną jest i mam nadzieję, że nie ucieknie od ołtarza - dodaje ze śmiechem. - Udało nam się przełożyć termin ślubu na wrzesień, choć rodzice namawiali nas, żebyśmy się pobrali w zaplanowanym terminie, a dopiero potem zrobili wesele.

-Powtarzają, że nie wiadomo, czy wytrzyma ta nasza miłość w czasach zarazy. My jednak zdecydowaliśmy inaczej, choć to pewnie dla nas rodzaj próby -  mówi Maciek, narzeczony Agaty. - Licho nie śpi. Ale z drugiej strony,  co to za ślub bez wesela!

Czytaj też Koronawirus uwięził ją w domu. Tak mieszka nasza Kasia Zielińska [ZDJĘCIA] 

Widać większość młodych par nie wyobraża sobie, że ten jeden z najważniejszych dni życiu miałby się ograniczyć, do szybkiej ceremonii zawarcia związku małżeńskiego. Tak wynika, z rejestrów Urzędu Stanu Cywilnego w Nowym Sączu.

- Śluby cywilne odbywają się zgodnie z przyjętym harmonogramem, jednak ze względu na epidemię wiele par decyduje się na przełożenie ceremonii na inny termin,  rzadziej są one odwoływane – mówi Monika Lichoń, kierownik urzędu - Nie jesteśmy w stanie podać dokładnej liczby par odwołujących i przekładających daty ślubów,  ponieważ często zdarza się, że niektórzy tylko wstępnie rezerwują termin i nie składają stosownych dokumentów. Na bieżąco obserwują sytuację. Mamy wiele rezerwacji na okres wakacyjny, ale czy nie zostaną przesunięte, trudno przewidzieć.

Jednak wśród zakochanych są i tacy, którzy swojej miłości wolą w czasach zarazy nie wystawiać na próbę.

- W kwietniu i maju zostało udzielonych piętnaście ślubów cywilnych - zdradza szefowa urzędu stanu cywilnego.

O tych, którzy z małżeństwem woleli nie czekać, mówi też właściciel jednego z domów weselnych w Nowym Sączu.

- Była para, która zrobiła małe przyjęcie  dla rodziny w ogrodzie, druga zrobiła wesele w mieszkaniu dla dziesięciu osób.  Jednak większość młodych zdecydowała się przełożyć śluby na późniejsze terminy, w nadziei, że wkrótce wszystko się zmieni. No i zmieniło się. Kiedy w środę zapadła decyzja, że od 6 czerwca możliwe będą wesela liczące do stu pięćdziesięciu osób i że nie trzeba będzie mieć na nich założonych maseczek, zaraz rozdzwonił się mój telefon. I niech dzwoni,  bo ten straszny koronawirus wystawił miłość przyszłych nowożeńców na próbę, a mnie zdemolował biznes – mówi właściciel domu weselnego z Nowego Sącza.

Jak będzie wyglądała organizacja wesel w „nowej normalności?  Na razie nie ma jeszcze szczegółowych informacji na ten temat, ale jak podało radio RMF prawdopodobnie na jednego gościa muszą przypadać cztery metry kwadratowe, wliczając w to korytarze, tarasy, altanki - wszystkie miejsca, po których mogą poruszać się goście. Jeśli przyjęcie będzie mieć formę bankietu stojącego,  wtedy konieczne będą dwa metry na gościa. 

Ludzie na weselu  najprawdopodobniej będą musieli być rozsadzeni. Przy stołach będzie mogło być dwadzieścia procent miejsc mniej niż standardowo, a uczestnicy przyjęcia nie będą mogli siedzieć naprzeciwko siebie. Między stołami ma być półtora metra odległości.

Czytaj też Koronawirus uwięził ją w domu. Tak mieszka nasza Kasia Zielińska [ZDJĘCIA] 

Prawdopodobnie będzie też zalecenie, żeby gości sadzać tylko po jednej stronie stołu i to co czterdzieści, pięćdziesiąt centymetrów. Będzie też zapis, by w miarę możliwości przy stolikach siedziały osoby z tej samej rodziny, najlepiej z jednego gospodarstwa rodzinnego. 

Na piętnastu gości ma przypadać  jeden kelner.  Obsługa imprez musi nosić maseczki. Dodatkowo rekomendowane ma być umieszczenie mat dezynfekcyjnych przy wejściu do obiektu, w którym organizowane będzie wesele. 

[email protected] fot. pixaby







Dziękujemy za przesłanie błędu