Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
25/01/2023 - 07:20

Frankowicze: najpierw oni zaczęli pozywać banki, teraz banki ruszyły do sądów

I znowu zadłużeni we frankach szwajcarskich biją na alarm. Jak twierdzą, banki masowo zaczęły ich pozywać o zwrot kapitału i wynagrodzenie za korzystanie z niego. Chodzi o tych, którzy w 2019 roku wystąpili o unieważnienie umowy lub są obecnie z bankiem w sporze. Obrońcy frankowiczów twierdzą, że ma to na celu przerwanie terminu przedawnienia roszczenia o zwrot kapitału, ale też chodzi o zniechęcanie do dalszego pozywania banków.

Początek ofensywy

Ostatnio poruszenie wśród frankowiczów wywołała informacja o tym, że z końcem ubiegłego roku banki masowo zaczęły składać pozwy do sądów przeciwko kredytobiorcom walutowym o zwrot kapitału oraz wynagrodzenie za korzystanie z niego. Głównie chodziło o tych, którzy w 2019 roku wystąpili o unieważnienie umowy kredytowej lub w inny sposób weszły w spór z bankiem. Wcześniej podobne pisma otrzymywali frankowicze, którzy w latach 2016-2018 pozwali banki.

– W mojej ocenie, głównym celem wnoszenia w taki sposób pozwów przez banki jest zniechęcenie frankowiczów do występowania przeciw nim. Otrzymanie pozwu, konieczność przygotowania odpowiedzi i długi czas oczekiwania na jego rozpoznanie mogą zwiększać niepewność i przekonywać niezdecydowanych, że nie ma sensu procesować się, bo to oznacza kłopoty – mówi adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal.    

Taki pogląd podzielają też inni prawnicy. Radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo uważa, że formułowane przez bank roszczenie o tak zwane  korzystanie z kapitału ma odstraszyć frankowiczów. Natomiast  Bartosiak wyjaśnia, że z końcem każdego roku kalendarzowego część roszczeń ulega przedawnieniu. Jest to ostatni moment, aby wystąpić do sądu. Wraz z pozwami banki składają jednocześnie wnioski o zawieszenie postępowań do czasu zakończenia procesów wytoczonych im przez kredytobiorców.

czytaj też Robili klientów w konia? Tak się kręci u nas biznes na telewizji kablowej i dostępie do internetu  

Przerwanie terminu

– Inicjowanie procesów przez bank może mieć na celu przerwanie terminu przedawnienia roszczenia o zwrot kapitału. Nie jest jednak jasne, kiedy zaczyna się jego bieg. Jest kilka stanowisk możliwych do obrony. Wedle najbardziej restrykcyjnego dla banków, roszczenie kredytodawcy o zwrot kapitału rozpoczyna bieg już w dniu podpisania przez strony nieważnej umowy. Bank jest autorem umowy, której postanowienia, będące abuzywnymi, doprowadziły do jej nieważności. Ta koncepcja jednak napotyka słuszną krytykę, opartą o argument, iż dopóki jedna ze stron nie podniesie zarzutu nieważności umowy, a jest ona wykonywana, bieg przedawnienia nie rozpoczyna się – informuje Goska.

Inna koncepcja opiera się o twierdzenie, iż bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia odebrania oświadczenia przez bank kredytobiorcy w przedmiocie nieważności umowy, np. w formie pisemnej reklamacji klienta czy pozwu o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego. Zatem niekonieczne jest nawet złożenie pozwu do sądu przez frankowicza.

czytaj też Aż tyle dają zarobić w Nowym Sączu? Poszybowały w górę pensje w dużych i średnich firmach 

– Podwariantem jest sytuacja złożenia pozwu przez frankowicza. Wtedy od dnia jego doręczenia należałoby liczyć termin przedawnienia – przekonuje Adrian Goska.- Ta koncepcja najczęściej jest uznawana przez sądy i prawników banków. Można też spotkać się ze stanowiskiem, iż termin rozpoczyna bieg od daty poinformowania kredytobiorcy przez sąd o stukach nieważności umowy bądź od dnia wydania wyroku lub od daty jego prawomocności. Jednak brak jest tutaj przekonywujących argumentów, aby uznać ten pogląd za właściwy. 

czytaj dalej na następnej stronie. Kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu