Firma z Nowego Sącza obiecywała pół tysiąca miejsc pracy. Prezydent odmówił, interwencja radnych
Rozbudowa zakładu to część planu inwestycyjnego tej firmy.Dako w sumie ma około 13,4 mln zł (3,3 mln euro) w " zwiększenie zdolności produkcyjnych zakładu". Problem w tym, że miały on powstać na działće, którą obecnie właściciel dzierżawi od miasta (dzierżawa wieczysta). Firma nie wyda jednak ani grosza, jeśli działka nie stanie się jej własnością.
W połowie lutego wystąpiła do Urzędu Miasta z wnioskiem o przekształcenie prawa wieczystego użytkowania w prawo własności. We wniosku właściciel firmy napisał m.in, że w 2014 r. do budżetu miasta odprowadził ponad 1,16 mln zł podatków, a w tym roku 1,9 mln zł.
„W marcu prezydent Nowego Sącza zaopiniował negatywnie ten wniosek” – przypomniał na ostatniej sesji Rady Miasta radny Józef Hojnor (PO). – W ten sposób stracimy setki miejsc pracy, bo wnioskodawca sygnalizuje, że będzie w tej sytuacji zmuszony przenieść tę produkcję do gmin ościennych. Nowy Sącz na tym straci – stwierdził.
Dako nie ustępowała i składała kolejne wnioski, także do Rady Miasta (lutym i pod koniec września tego roku) .Stosowne pisma wpłynęły do Komisji Finansów Publicznych i Komisji Infrastruktury Rady Miasta.
- 12 listopada zostaną zwołane te dwie komisje w tej sprawie, na dużej sali, żeby wszyscy się pomieścili – zapewnia radny Józef Gryźlak z klub zwolenników prezydenta miasta Ryszarda Nowaka.
Radny Grzegorz Fecko (PO) nie ustępuje i zapowiada, że będzie chciał ustalić dlaczego firma od lutego nie może dostać zgody na wykup działki pod nową halęi to w sytuacji gdy miasto może stracić miejca pracy:
- Zażądałem kompletu dokumentacji w tej sprawie, zarówno wewnętrznej , między wydziałami Urzędu Miasta, jak i zewnętrznej, bo widzę tu dużo niejasności. Trzeba ustalić dlaczego ten wniosek blisko rok czekał na to by się nim zajęto i dlaczego wnioskodawca otrzymał odmowną decyzję od prezydenta. Ta sprawa ciągnie się zdecydowania za długo – tłumaczy.
Część radnych kręci jednak nosem na zaangażowanie kolegów z klubu Platformy:
- Już wiadomo, że Rada na komisjach się tym zajmie. Dziwi mnie jednak zaangażowanie Fecko i Hojnora w inicjatywę prywatnej firmy. To dziwnie wygląda - komentuje jeden z rajców.
Wszystko zależy jednak przede wszystkim od decyzji prezydenta Nowego Sącza.
***
Dako zatrudnia blisko 600 pracowników i oprócz sprzedaży produktów na rynku krajowym, eksportuje je także do krajów Europy Zachodniej i Północnej, Meksyku, Japonii, a także na rynki w Afryce Północnej oraz na Bliskim Wschodzie. Firmę założyli bracia Jerzy i Janusz Studzińscy. Początek działalności to produkcja stolarki okiennej i drzwiowej z PVC w hali produkcyjnej o powierzchni 600 m.kw. Potem powstał nawet cały park technologiczny o powierzchni 20 000 m.kw.
BOS
Fot: mat. prasowe Dako, BOS