Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
28/06/2017 - 05:40

Fałszywe plotki, czy coś jest na rzeczy. Kto „kopie doły” pod prezesem wodociągowej spółki w Grodku nad Dunajcem?

Czy gminnej wodociągowej spółce w Gródku nad Dunajcem grozi upadłość, o której jakoby opowiada sam jej prezes? Sugerują to niektórzy mieszkańcy gminy i utrzymują, że ktoś robi zakusy na przejęcie sieci i oczyszczalni ścieków. Takie spekulacje pojawiły się po decyzji samorządu o podniesieniu opłat za ścieki.

Niedawno samorząd gminy Gródek nad Dunajcem podjął decyzję o zmianie cen za wodę i ścieki. Radni zatwierdzili nowe stawki. Mieszkańcy mniej zapłacą za metr sześcienny wody. Taryfa, która do tej pory wynosiła 7,18 zł spadnie, do 4, 82, ale w górę poszły opłaty za odprowadzanie ścieków. Za metr sześcienny trzeba będzie płacić 19,76 zł. To wzrost o prawie 5 złotych. Przedsiębiorcy za wodę i ścieki zapłacą ponad 27 zł.

Wójt gminy Józef Tobiasz tłumaczy, że ceny za wodę i odprowadzanie ścieków nie zmieniały się w gminie od dwóch lat. Poza tym budowa sieci wodno-kanalizacyjnej, która kosztowaał 70 mln złotych,  spowodowała zadłużenie samorządu. Wysokie są też koszty eksploatacji sieci.

Przeczytaj też W Gródku za grube miliony uporządkowali gospodarkę wodno-ściekową

To teren górski, gospodarstwa domowe są rozrzucone, przez co instalacja wodno-kanalizacyjna jest długa i przez to droższa w utrzymaniu. Cen nie możemy brać z sufitu. O wszystkim decyduje rachunek ekonomiczny.  Poza tym podwyżka nie jest przecież taka wielka. I tak gmina sporo dopłaca do cen wody i ścieków. A przedsiębiorcy z kolei wrzucą sobie tę podwyżkę w koszty - mówi Tobiasz.

O ty, że taryfa za odprowadzanie ścieków ściśle wiąże się z koszami utrzymania sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni - mówi też prezes spółki Dunajec Rafał Iwański.

 - To między innymi koszty eksploatacji, amortyzacji, dostawy prądu do urządzeń, a także ilość przepompowni w sieci - tłumaczy Iwański. - Taryfa obliczana jest na podstawie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. W naszej gminie koszty należy odnieść do małej liczby odbiorców. Wzrost cen był nieunikniony w związku z przeprowadzonymi inwestycjami wodnościekowymi.

 Inaczej sprawę widzą niektórzy mieszkańcy gminy. Jeden z nich w e-mailu do naszej redakcji sugeruje, że podwyżka to konsekwencja złej kondycji finansowej spółki, która… chyli się ku upadkowi.

- Może taka stawka spowodowana jest tym, że nowy prezes spółki oficjalnie zaczyna mówić o upadłości największego przedsiębiorstwa na terenie gminy. Ciekawe, kto  ma zakusy na przejęcie wodociągów, kanalizacji i oczyszczalni ścieków? - stawia pytanie mieszkaniec gminy.

Prezes Iwański pogłoski komentuje krótko.

- Te informacje są absurdalne. Nie przyszedłem do spółki, po to, żeby ogłosić jej upadłość. Wręcz przeciwnie. Moim celem jest szeroko rozumiany rozwój przedsiębiorstwa. Pewne błędy zostały popełnione na początkowym etapie inwestycji wodościekowej. Ciągnące się latami nieprawidłowości, dostałem w spadku. Ja natomiast próbuję doprowadzić do poprawnego funkcjonowania firmy.

Spekulacjami na temat zagrożonej upadłością spółki oburzony jest też wójt Tobiasz.

- Na prawdę nie wiem, kto opowiada takie bzdury. Spółka w stu procentach należy do gminy i nikt poza samorządem nie ma w niej żadnych udziałów. Jej sprzedaż z formalnego punktu widzenia jest po prostu niemożliwa, ponieważ na budowę sieci wodno-kanalizacyjnej  otrzymaliśmy unijną dotacje. Gdybyśmy pozbyli się udziałów musielibyśmy oddać 70 mln złotych.

Przeczytaj też Kogo szykanuje wójt Gródka nad Dunajcem, a kto donosi na wójta ?

Wójt zapewnia, że liczne kontrole, jakie zostały przeprowadzone w „Dunajcu” nie wykazały żadnych nieprawidłowości.

- Byli u nas kontrolerzy z izby regionalno-obrachunkowej, urzędu kontroli skarbowej i wojewódzkiego urzędu ochrony środowiska. Tych kontroli było chyba z piętnaście w ciągu jednego roku. Kondycja finansowa gminy może nie jest najlepsza, ale to wszystko wiąże się ze  zrealizowaniem tej największej dla gminy inwestycji.

Nienajlepsza kondycja gminy to blisko 9 mln zadłużenia, przy tegorocznym budżecie wynoszącym ponad 40 mln złotych.

- Dług chcielibyśmy spłacić jak najszybciej. W tym roku na spłatę zadłużenia gmina przeznaczyła nieco ponad milion złotych. Naprawdę, wszystko idzie u nas w dobrym kierunku, ale są tacy, którym to nie w smak i za pomocą wrzucanych do mediów fałszywych informacji, próbują siać panikę.

Agnieszka Michalik, fot. A.M







Dziękujemy za przesłanie błędu