Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
16/11/2015 - 12:35

Myśliwi mordują lisy, głuszce dają im alibi. Krew leje się w lasach

Już 30 głuszców żyje w okolicy Pasma Jaworzyny Krynickiej. To ogromny sukces programu reintrodukcji tego cennego, rodzimego gatunku prowadzonego przez nasze Nadleśnictwa. Sukces służy uzasadnianiu hekatomby lisów, jaka trwa w lasach.

Przez ostanie pięć sezonów w całym Okręgu Nowosądeckim obejmującym powiaty tatrzański, nowotarski, gorlicki, limanowski i nowosądecki – w sumie 72 obwody - przy wiosennym liczeniu populacja lisa utrzymuje się na poziomie około 3 – 3,5 tysiąca osobników co potwierdza, że populacja rośnie w siłę. Głównym tego powodem są systematyczne akcje szczepienia lisów przeciw wściekliźnie, dzięki którym rośnie odporność osobnicza drapieżników.

Jednocześnie ze względu na ochronę głuszca, naszego rodzimego gatunku, którego reintrodukcję  prowadzi się właśnie na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego i w Paśmie Jworzyny Krynickiej systematycznie gratyfikuje się myśliwych, którzy odłowią jak największą ilość lisów. Lisy są bowiem – podobnie jak kuny i borsuki - głównym i największym zagrożeniem dla objętego szczególną ochroną głuszca. – Rekordzista, nasz kolega z Nowego targu odstrzelił w tym sezonie dwieście lisów a sumie za wyniki nagrodzono 19 kolejnych myśliwych – zaznacza Bogusław Rataj nowosądecki Łowczy Okręgowy.

Nagrody są też przewidziane dla najaktywniejszych kół łowieckich. – Te, które odłowią najwięcej lisów otrzymują od nas bażanty. Najlepsi – 50 sztuk, drudzy – 30 a kolejne trzy koła po 25 egzemplarzy, które potem są wypuszczane w teren – wyjaśnia Rataj.

Ptactwo tego gatunku to jeden z ulubionych celów myśliwych a jego ilość ściśle przekłada się na atrakcyjność łowieckiego rewiru.

Rataj dzieli się również opinią środowiska łowieckiego na temat szczepień. – Na terenie Małopolski i Podkarpacia przypadki wścieklizny odnotowuje się cały czas i ryzyko zarażenia tą chorobą zwierząt gospodarskich jest większe niż gdzie indziej – komentuje Łowczy. – Tu chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo ludzi a szczepienia są jego najlepszym gwarantem.

A jak w tych zależnościach odnajdują się głuszce? – Do tej pory udało nam się wsiedlić 30 głuszców – chwali się odpowiedzialny za przywrócenie gatunku w naszym regionie nadleśniczy z Nawojowej Zbigniew Gryzło. – Nie liczę na razie 20 kolejnych, które wypuściliśmy w tym roku, bo nie wiemy jak ostatecznie będzie wyglądała ich przeżywalność. Na razie wiemy, że przeżyło 70 procent z tych osobników.

Ptaki się rozprzestrzeniają i odnotowano ich obecność nawet w okolicy Klimkówki i Kiczora a sygnały z nadajników wskazują, że pojedyncze osobniki przeszły na stronę Słowacką. Gryzło nadmienia też, że od czasu, kiedy Nadleśnictwom z Piwnicznej, Nawojowej i Krynicy udaje się pozyskiwać środki z Fundacji zajmującej się bezpośrednio ochroną głuszców a koła łowieckie są gratyfikowane za odstrzał lisa, populacja lisów na tym konkretnym terenie nawet zmalała.

Gryzło podkreśla jednocześnie, że cennemu ptakowi tak naprawdę obecnie bardziej zagrażają kuny, które w przeciwieństwie do lisów widzą w ciemności i potrafią swoich ofiar wypatrywać nawet z drzew. Ale dzięki środkom na ochronę głuszców nadleśnictwa mogą już od jakiegoś czasu płacić myśliwym również za odstrzał kun. A dzięki odpowiednim przepisom do lisów i kun można strzelać u nas przez cały rok.

[email protected]
Fot.: Archiwum Nadleśnictwa Nawojowa/fot.J.Waruś







Dziękujemy za przesłanie błędu