Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
18/01/2022 - 15:50

Drogowcy zaspali? Tłumaczą że tiry blokowały jezdnie, którymi jechały… piaskarki

Prawdziwy horror zgotowała kierowcom burza śnieżna na Limanowszczyźnie. Strome podjazdy w górskim terenie były nie do pokonania dla ciężarówek. Jedna z nich zablokowała krajówkę w Tymbarku, drugą na powiatowej drodze trzeba było stawiać na koła. Kierowcy zgrzytali zębami na ślizgawicę. Pługi śnieżne i piaskarki nie wszędzie mogły dojechać…. bo utknęły w korkach.

Czytaj też Tak atakował biały szkwał. Burza w pięć minut pokryła śniegiem Nowy Sącz [WIDEO]  

Śnieżna burza, która przetoczyła się nad regionem zgotowała koszmar  kierowcom. Na krętych, górskich drogach i małe i wielkie samochody nie były w stanie pokonać stromych podjazdów.  Na  trasie z Podłopienia w kierunku Dobrej jezdnia była zablokowana, przez przewróconą ciężarówkę.

- Bardzo trudne były warunki na krajówce na trasie z Limanowej do  Tymbarku. Tam również  utworzył się korek przez unieruchomiony tir.

 W Kamienicy czołowo się zderzyły dwie osobówki.

Czytaj też Nie uwierzycie, jakie rady dla kierowców na śnieżną burzę mają sądeccy drogowcy

Stojący w korkach kierowcy zgrzytali zębami. Jezdnie były jak lodowisko. Co na to służby drogowe?

Marek Urbański, dyrektor  powiatowego zarządu dróg w Limanowej przyznaje, że na niektórych drogach powiatowych i krajowych doszło do komunikacyjnego paraliżu,  ponieważ  to trasy, którymi jeździ najwięcej ciężarówek.  - Tiry miały  problemy z podjazdem nie tylko w Tymbarku i Podłopieniu, także w Naszacowicach i na serpentynie w Wilkowisku.

 Wedle zapewnień  Urbańskiego służby drogowe razem ze strażakami szybko usuwały zatory. - Na drogach powiatowych za każdy odcinek dróg odpowiadają prywatne firmy, które dodatkowe są jeszcze przez nas monitorowane, bo w zarządzie pełnimy dyżur przez całą dobę. Problemy  pojawiły się tylko na niektórych odcinkach. Nie wszędzie dało się szybko dojechać.

Czytaj też Śmiertelnie niebezpieczny szkwał w Beskidzie Sądeckim. Oni i tak poszli w góry

 Jak dodaje dyrektor, wedle procedur, firmy które są odpowiedzialne za utrzymanie konkretnego odcinka mają 20 minut na  dotarcie tam, gdzie wymaga to interwencji. - Nie chcę nikogo bronić, ale jeśli  ruch jest zablokowany przez tiry, to i piaskarki nie są w stanie tamtędy przejechać. Poza tym tego śniegu, który zaraz zamarzał, po prostu nie  byliśmy w stanie usunąć natychmiast.

Jak dodaje dyrektor, maszyny do odśnieżenia i posypywania natychmiast ruszyły na drogi i jeździły całą noc, żeby poprawić warunki jazdy.

Czy do śnieżnej burzy można się wcześniej przygotować? - Kiedy tylko pojawiły się komunikaty i ostrzeżenia, wszystkie firmy odpowiedzialne za drogi w powiecie limanowskim  były w stanie gotowości – mówi Marek Urbański. Do godziny czternastej drogi były czarne. Potem dosłownie w kilka minut rozpętała się śnieżna burza. ([email protected])  







Dziękujemy za przesłanie błędu