Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
12/03/2016 - 17:30

Czternaście trefnych umów o pracę dla ciężarnych i jeden podejrzany. "Fakt" donosi za nami

Znamy bliższe szczegóły prowadzonego przez policję śledztwa, o którym pisaliśmy wczoraj w publikacji: Policja przesłuchuje kobiety oszukane na „pracę” w ciąży. Sporo dowodów w postaci dokumentów zabezpieczono w domu „właściciela” firmy, który zainicjował proceder. W ślad za portalem sadeczanin.info tematem zainteresował się również "Fakt".

- W sprawie na obecna chwilę poszkodowanych jest około czternastu osób - mówi z kolei rzecznik prasowy policji Justyna Basiaga. - Policjanci na postawie własnych ustaleń wszczęli postępowanie w tej sprawie. Sprawa ma charakter rozwojowy.

- Dochodzenie w tej sprawie zostało wszczęte w dniu 7 stycznia 2016 przez funkcjonariusza Policji z KMP w Nowym Sączu. Obecnie toczy się ono w sprawie zawierania fikcyjnych umów o pracę w celu wyłudzenia świadczenia zdrowotnego czyli o przestępstwo z artykułu 286 paragraf 1 kodeksu karnego, które zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - mówi z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Zbigniew Gabryś. - Wszczęcie dochodzenia nastąpiło na podstawie polecenia prokuratora. Podstawą zaś polecenia były materiały uzyskane w wyniku przeszukania pomieszczeń biura właściciela jednej z firm. Oprócz dokumentów dotyczących tamtego postępowania ujawniono liczne dokumenty ZUS i to właśnie stanowiło podstawę wszczęcia odrębnego postępowania. W sprawie tej będzie przesłuchanych co najmniej kilkunastu świadków. Prokurator nadzorująca w dniu dzisiejszym nie mogła określić ich liczby, bo liczba ta może ulegać zmianom, a przesłuchania prowadzi funkcjonariusz Policji.

Naszą wczorajszą publikacją Policja przesłuchuje kobiety oszukane na „pracę” w ciąży

Część Czytelników stoi na stanowisku, że ciężarne, który zgodziły się na wręczenie pieniędzy na składki sama zasługuje na określenie „oszustka”. Przypominamy, że dopiero od 2 stycznia weszło w życie tzw. „kosiniakowe”.

„Kosiniakowe” miało być remedium na coraz częstsze dramaty kobiet, mam, które nie miały umów uprawniających do macierzyńskiego (zatrudnione były w oparciu o umowę o dzieło) lub urodziły dziecko jako osoby bezrobotne, studentki, wsparcie przysługuje też rolnikom.

W przypadku „kosiniakowego” nie ma kryterium dochodowego. Zasiłek wynosi tysiąc złotych miesięcznie a wypłacany jest przez rok od urodzenia dziecka.

Zasiłek wszedł w życie od  2 stycznia.

Ale to nie jedyna dobra wiadomość – kobiety, którym przysługuje zasiłek macierzyński niższy niż tysiąc złotych mogą ubiegać się o wyrównanie.

Wnioski można składać przez internet lub bezpośrednio w Ośrodkach Pomocy Społecznej.

ES [email protected]

Fot.: archiwum sadeczanin.info/ sxc.hu







Dziękujemy za przesłanie błędu