Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
08/06/2012 - 05:13

Czesi kupią elektrownię w Czorsztynie. Umowa klepnięta!

Po trwających ponad pół roku negocjacjach Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że 30 maja została zawarta z czeską spółką ENERGO-PRO A.S. oraz jej spółką zależną CAMBERT INVESTMENTS SP. Z O.O. przedwstępna umowa sprzedaży akcji Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica S.A.
Szczegółów nie podano. Ministerstwo ujawniło tylko, że „spełnienie określonych w niej (umowie) warunków umożliwi podpisanie ostatecznej umowy sprzedaży akcji spółki, które zostało zaplanowane na I półrocze 2013 r.”. „Dlaczego dopiero w przyszłym roku?” – pyta portal podhale24. Tego również nie podano w komunikacie MSP.
***
W najnowszym numerze miesięcznika „Sądeczanin” można przeczytać artykuł red. Bernadety Waszkielewicz pt. „Powinniśmy się bać sprzedaży elektrowni Czorsztyn?”
„Samorządowcy z Sądecczyzny powinni ramię w ramię z nami nieufnie obserwować sprzedaż elektrowni wodnej Czorsztyn-Niedzica” – cytuje autorka apel Leszka Świdra, członka Zarządu Powiatu Nowotarskiego do kolegów w Nowym Sączu.
- Musimy dążyć razem do tego, żeby nie mówiono, że chodzi wyłącznie o elektrownię wodną i dla niej istnieje zbiornik. On powstał jako zbiornik przeciwpowodziowy i musimy to podkreślać. Zbudowano go po wielkiej powodzi z 1934 roku, która poczyniła przecież wielkie straty także w okolicach Nowego Sącza - tłumaczy Leszek Świder. Obawia się, że jeśli elektrownia zostanie sprzedana, nikt nie będzie dbał o zbiornik. - Firma, która kupi elektrownię nie będzie zainteresowana odmulaniem, tylko żeby przerzucić wodę na kilowaty. Efekt będzie taki, że za 35-40 lat zbiornik zostanie zamulony. A jak przyjdzie fala powodziowa na Dunajcu, Białej, innych dopływach i potokach, taka jak w roku 1997 czy 2010, kiedy zbiornik mający się napełniać miesiącami wypełnił się w dwa dni, i z powrotem ta woda wyleje w Sączu! - ostrzega samorządowiec.
***
Sądeccy samorządowcy nie odpowiedzieli na apel Leszka Świdra z Nowego Targu. Jak nas poinformował radny wojewódzki Zygmunt Berdychowski (PO) sprzedażą zagranicznemu inwestorowi Zespołu Elektrowni Wodnych Nidzica S.A. nie interesuje się też Zarząd i Sejmik Woj. Małopolskiego i jak dotąd nie zajęły w tej sprawie żadnego stanowiska.
***
Komentarz:
Sprzedaż zagranicznemu inwestorowi elektrowni w Czorsztynie to więcej niż beztroska. Prąd produkowany na Dunajcu w Pieninach, jak słusznie zauważył Leszek Świder, nie ma znaczenia w bilansie energetycznym kraju (dwie turbiny o mocy 46 MW, to kropla w morzu potrzeb). Tak samo, jak uzyskane od Czechów kilkaset milionów za sprzedaż hydroelektrowni nie zatkają dziury budżetowej państwa.
Znaczenie ma zapora i zbiornik w Czorsztynie. Budowano je przez kilkanaście lat, przy ogromnych nakładach finansowych i spektakularnych protestach ekologów, a finał nastąpił w 1997 roku. Tama na Dunajcu w Pieninach ma znaczenie, nie waham się użyć tego słowa, strategiczne dla południowych rubieży Rzeczpospolitej, a dla Sądeczan to bez mała sprawa życia lub śmierci, co pokazują zdjęcia z wielkiej powodzi w 1934 roku.
Można sobie wyobrazić, że Czesi sprzedadzą akcje spółki do kraju nieprzyjaznego Polsce i tu chodzi nie tylko o zamulanie jeziora. Ciekawe, jak minister skarbu zabezpieczy w umowie interesy państwa polskiego. Żaden zapis w kontrakcie nie rozwieje obaw, dlatego elektrownia w Czorsztynie powinna bezwzględnie pozostać w rękach państwa polskiego.
W tej sprawie bezskutecznie alarmowali już opinię publiczną posłowie PiS z naszego okręgu: Wiesław Janczyk z Limanowej, Anna Paluch z Krościenka i Piotr Naimski z Nowego Sącza, specjalista od bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Dlaczego samorządowcy sądeccy i małopolscy milczą, czemu nie dostrzegają wagi problemu? Wspólny front Lachów Sądeckich i Górali być może zapobiegłby tej niebezpiecznej ze wszech miar transakcji. Pamiętajmy, że z Podhalem łączy Sądeczan nas nie tylko Prokuratura i Sąd Okręgowy oraz ponury gmach przy ulicy Pijarskiej 1 lecz przede wszystkim Dunajec.

Henryk Szewczyk
Na zdjęciach Nowy Sącz podczas wielkiej powodzi w 1934 r.

Powiązane: Czy nadal będzie możliwy spływ tratwami po Dunajcu?







Dziękujemy za przesłanie błędu