Ciarki przechodzą! Ekstremalny spacer do żłobka. Dziecięcy wózek kontra auta
Jedna z mieszkanek ulicy Dunajcowej na osiedlu Świętej Heleny mówi z żalem, że ten upragniony chodnik, którego nie ma jest niespełnioną, obietnicą sprzed czterech lat.
Czytaj też Jak goniliśmy ministra w sprawie budowy "Sądeczanki" i co z tego wyszło
- Były plany, pomiary, a chodnika jak nie było, tak nie ma. Dookoła, w sąsiednich gminach, prawie wszędzie są chodniki , a o ruchliwej ulicy w Nowym Sączu chyba wszyscy zapomnieli - skarży się mama malucha, która z duszą na ramieniu codziennie pcha niebezpiecznym poboczem wózek do pobliskiego żłobka.
Na Dunajcowej w ogóle panuje duży ruch, ale teraz, kiedy po zamknięciu mostu heleńskiego prowadzą tamtędy objazdy do obwodnicy, jazda dziecięcym wózkiem jest po prostu ekstremalna.
Czytaj też Jeżdżą po wsi i łapią zasięg. Idą na wojnę o nadajnik z telefoniczną korporacją
Taki "spacer" to ciągły strach, czy aby nic nie wyskoczy z zakrętu. Gdy nadjeżdża autobus, albo gdy mijają się dwa samochody, nie ma szans, żeby szybko zjechać dziecięcym wózkiem z wąskiej jezdni na pobocze uzbrojone w wysoki krawężnik. Ta przeszkoda jest też nie do pokonania dla starszych ludzi.
Wypatrywanie nadjeżdżających z naprzeciwka samochodów i szukanie zjazdów na prywatnie posesje, żeby było się gdzie zatrzymać aż przejedzie auto, to koszmar - dodaje mieszkanka osiedla.
Ze strachem chodzą poboczem jezdni także dzieci, które mają problem z dotarciem doprzystanka autobusowego.
Kiedy nadejdzie zima, problem będzie jeszcze większy. Dookoła w sąsiednich gminach już praktycznie wszędzie są chodniki, a o ruchliwej ulicy w Nowym Sączu chyba każdy zapomniał - mówią mieszkańcy.
Kiedy na Dunajcowej będzie chodnik? - pytamy dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg Grzegorza Mirka.
Czytaj też Nawet pasy dla pieszych nie są święte dla świętej krowy i nieszczęście gotowe
Szef miejskich drogowców wylicza cała listę formalności, które trzeba załatwić, żeby w ogóle rozpocząć inwestycję. Trzeba więc sporządzić dokumentację techniczną, przejąć część działek, żeby wybudowanie chodnika było możliwe, trzeba też najpierw rozebrać, a potem przestawić ogrodzenia.
- Jeśli wziąć czas pod uwagę czas wykonania dokumentacji budowlanej, nie ma szans na realizację tej inwestycji jeszcze w tym roku - mówi Grzegorz Mirek i dodaje, że problem zna, a sam budowę chodnika popiera.
- Miejski Zarząd Dróg Dołoży wszelkich starań, żeby inwestycja znalazła się
w budżecie Miasta Nowego Sącza na 2019 rok. Chodzi o wykonanie wykonania dokumentacji, uzyskania pozwolenia na budowę oraz ewentualnie wykonania wszystkich robót budowlanych - zapewnia Mirek.
[email protected] fot.czytelniczka