Cena z kosmosu, kolejki jak za komuny. Stanie się cud? Węgiel będzie tańszy
Ceny węgla szybują w górę, ale ci, którzy maja węglowe piece, boją się, że jesienią trzeba będzie płacić jeszcze więcej. Kto żyw próbuje robić zapasy, choć zdobycie opału to walka o towar jak za komuny. Ceny u pośredników za tonę dochodzą do 3 tysięcy złotych.
- Co dostawa, to jest drożej. Pod koniec kwietnia orzech I był po 2220 zł. Teraz mieliśmy ofertę, której ostatecznie nie wzięliśmy, bo musielibyśmy go wystawić na placu za ponad 3300 zł za tonę – mówiła w rozmowie z Sadeczaninem Aleksandra Woźniak z lokalnego składu węgla „Czop”.
Czytaj też Nowa, rekordowa płaca minimalna. Będą dwie podwyżki w ciągu roku
Taniej opał można kupić w internetowym sklepie Polskiej Grupy Górniczej, gdzie ceny wahają się od 700 do 1000 zł za tonę, ale czynny jest tylko we wtorki i czwartki od godziny szesnastej do wyczerpania zapasów węgla. Szansę na zakupy mają tylko nieliczni.
Ten odsetek klientów, którzy mogą mieć kłopot z zakupem węgla przez następne miesiące może być naprawdę spory pisze serwis webside.pl - Dobrze obrazuje to ostatnia statystyka sklepu PGG. Do sprzedaży jednego dnia przeznaczono ok. 25 tys. ton węgla, co rozeszło się w sześć godzin. Chętnych było ponad 103 tys. klientów, ale ze szczęśliwych zakupów mogło się cieszyć jedynie 5,8 tys. z nich.
Kiedy skończy się to węglowe szaleństwo? Rząd zapowiada zwiększenie wydobycia, sprowadzanie węgla zza granicy i sprzedaż węgla po zagwarantowanej cenie.
W sezonie grzewczym nie zabraknie węgla po gwarantowanej cenie – zapewnia minister klimatu Anna Moskwa i zapowiada ochronę obywateli korzystających z ogrzewania węglowego, przed nieuczciwymi praktykami na rynku tego surowca.
- Przekierujemy cały dostępny polski węgiel, również zwiększając jego wydobycie, do Polskiej Grupy Górniczej Niektórzy polscy pośrednicy, korzystają ze zrobionych wcześniej zapasów surowca, często zakupionych po dużo niższych cenach. Zawyżają ceny, wykorzystując sytuację, że węgiel jest potrzebny w wielu polskich domach– mówiła podczas konferencji prasowej Moskwa.
Szefowa resortu poinformowała, że rząd pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami. Na razie minister przedstawiła ich wstępny zarys. - Wprowadzimy narzędzie zapewniające kompensatę podmiotom, które zdecydują się po akceptowanej cenie przekazać do odbiorców indywidualnych dostępne zasoby węgla. O kwotach będziemy informować w najbliższych dniach– zaznaczyła Anna Moskwa.
- Cały węgiel, który mamy na rynku, będzie przekierowany przez PGG. Pozwoli nam to mieć pełną kontrolę nad jego ceną. Mogę zapewnić, że w okresie jesienno-zimowym tego surowca nie zabraknie – dodała. Proszę także by nie powielać rosyjskiej narracji, o tym, że węgla zabraknie, bo wprowadzono sankcje na ich węgiel. Tak samo próbowano szantażować zakręceniem rosyjskiego gazu. Nie brakuje gazu, nie zabraknie i węgla – zapewniała szefowa resortu klimatu i przypomniała o przedłużeniu tarczy inflacyjnej oraz możliwości ubiegania się dodatek osłonowy.
- W maksymalnej kwocie to ponad 1400 zł. Czas na składanie wniosków jest do października. To pieniądze, które mogą stanowić dodatkowe wsparcie dla osób, które korzystają z węgla– podkreśliła Moskwa.
Czytaj też Będzie w sklepach kaucja za szklane butelki. Na jakich zasadach i ile zapłacą?
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział z kolei, że deficyt węgla, który pojawił się na skutek embarga nałożonego na surowiec sprowadzany z Rosji, będzie uzupełniany dwojako. - Z jednej strony zwiększanie wydobycia, z drugiej, bo to nie wystarczy, ściąganie węgla z innych krajów świata, takich jak Australia, Kolumbia czy RPA – cytuje wypowiedź szefa rządu Polskie Radio.
Te rządowe zapowiedzi na Twitterze minister Moskwy złośliwie komentują internauci i przywołują czasy komuny, kiedy informacje o transporcie morskim pomarańczy sprowadzanych przed Bożym Narodzeniem trafiały na czołówki wiadomości w telewizji.
Będzie relacja jak za komuny (pomarańcze) w TVP z zawinięcia statku z węglem do portu?
— Paweł (@kociarz777) June 2, 2022
Jak pisze serwis spidersweb.pl -Sprzedaż węgla przez sklep PGG była głównym tematem spotkania zarządu Grupy ze związkowcami, którzy chcą, żeby sprzedaż węgla była bardziej efektywna i żeby tańszy surowiec mógł trafić do większej liczby Polaków. Wedle ustaleń, najprawdopodobniej od sierpnia będzie działać sieć składów węgla PGG, która zastąpi autoryzowanych sprzedawców.
Ma to funkcjonować w sposób zbliżony do franczyzy. Te składy działające według nowych umów będą miały określoną maksymalną marżę, którą będą mogły naliczać. PGG ma ściśle nadzorować, czy ta zasada jest przestrzegana – tłumaczył na łamach spidersweb.pl Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność.
Ci, którzy będą chcieli uciec przed tymi regułami i zaczną sprzedawać węgiel jednak drożej – mają być narażeni na dotkliwe kary finansowe. Ale związkowcy przestrzegają, żeby nie liczyć na cuda. Bo i tak dziury po węglu z Rosji nie da się szybko zasypać.
Czytaj też Ceny tankowania w Sączu zwalają z nóg. Padają rekordy Polski [ZDJĘCIA]
Od razu na początku powiem, że nie zaopatrzą się w ten węgiel wszyscy. My nie zabezpieczymy całej Polski, a szczególnie tych regionów, które kiedyś brały węgiel z Rosji albo z innych kierunków, a dzisiaj chcą go kupić w Polsce. Będzie problem – zapowiada Bogusław Hutek, szef NSZZ Solidarność w PGG. ( jagienka.michalik@sadeczanin,info)