Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
29/09/2021 - 15:20

Biznesmen z Grybowa zbudował sobie zamek, teraz robi coś czego jeszcze nie było!

Jak biznesmen może zostać… kasztelanem? Trzeba postawić sobie rycerską warownię, taką jak w czasach średniowiecza. Brzmi niedorzecznie? Dwadzieścia lat temu takie marzenia przekuł w rzeczywistość Krzysztof Broński z Grybowa. Jego zamek, który przedsiębiorca ciągle rozbudowuje, stał się turystycznym hitem. Broński ma głowę pełną pomysłów. Jego inwencja nie ma granic. Teraz szykuje się do nowego przedsięwzięcia. Czegoś takiego jeszcze u nas nie było.

Jak to było z tą rycerską warownią? Krzysztof Broński, który jest właścicielem firmy budowlanej, ponad dwadzieścia lat temu kupił 60 arów ziemi ze szklarniami, przy drodze z Grybowa do Krynicy. Najpierw zamierzał tam podstawić osiedle domów jednorodzinnych, ale te plany pokrzyżowała powódź w 2010 roku.  

- Woda, która wdarła się na działkę odsłoniła znajdujące się pod szklarniami  fragmenty dawnych tuneli – opowiadał w rozmowie z „Sądeczaninem” Broński. - Nadal pozostają zagadką. Nie wiem, czy to są lochy, piwnice na wino, a może podziemne przejścia prowadzące za miasto? To mnie zelektryzowało i wzbudziło moje zainteresowanie. Poza tym gościł kiedyś u mnie pewien podróżnik, który twierdził, że Mongołowie szukają w naszym regionie śladów pobytu ordy w średniowieczu.

Czytaj też Ale historia! Wiemy, kim jest Romeo, który wyznał miłość szyldem przy drodze 

Biznesmen połączył te fakty zaczął drążyć temat, tym bardziej, że  historia od zawsze była jego pasją. - Z półprawdy historycznej wynika, że w trakcie trzeciego najazdu Mongołów na Polskę w 1287 roku ich czambuły plądrowały nasze okolice. Pomyślałem więc, że skoro Grybów otarł się o  wielką historię powszechną, można z tego zrobić dobry produkt turystyczny.  

I tak Krzysztof Broński postanowił odtworzyć średniowieczną warownię. Droga od pomysłu do realizacji zajęła mu piętnaście lat, a i teraz jeszcze nie skończył budowy zaprojektowanego przez siebie zamczyska, który oszałamia rozmachem. Wzniesienie kasztelu kosztowało go wiele trudu i wyrzeczeń, a przede wszystkim czasu - Układałem kamienie i z rozpaczą myślałem, że tysiąc lat będę tę basztę budował– wspominał.

Stawiał ją  dwa lata. Potem wybudował pomost łączący kuźnię z murami. - Widziałem go w wyobraźni,  kiedy zobaczyłem gotowy efekt pracy, to płakałem ze szczęścia – opowiadał.

Teraz dziedziniec warowni nazwanej „Starą Baśnią” otaczają czterometrowej wysokości mury, połączone dwoma wieżami w system fortyfikacji. Obwarowania kryją w swoim wnętrzu tajne przejścia i zwodzony most. Z blanków rozciąga się przepiękny widok na najbliższą okolicę.

Turyści, których oprowadza wystylizowany na kasztelana Krzysztof Broński,  mogą zobaczyć odrestaurowane podziemia, kryjące zapewne niejedną zagadkę. Dokąd prowadzą te katakumby, nie wiadomo. Być może wyjścia z nich są pod górą Chełm, a może pod Rosochatką? Być może można wyjść z nich pod grybowskim kościołem lub Ptaszkową? Kto wie?


Czytaj też Joannę Krupę przeszły ciarki. Przystojniak z Sącza w show Top Model [ZDJĘCIA]

Wnętrza kasztelu przypominają swoim wyglądem typowe zamkowe komnaty. Pomieszczenia wykończone są w kamieniu, cegle i drewnie.  Wypełniają je pieczołowicie dobrane elementy wystroju, starodawne przyrządy i eksponaty. Są wśród nich prawdziwe perełki, takie jak  piec ze Słowacji, liczący 280 lat, znaleziony gdzieś w rupieciarni, 300-letnia beczka zakupiona na aukcji w Rzeszowie czy obrazy z siedemnastego wieku.

Warownia stała się lokalną atrakcją i miejscem, które uwielbiają zwłaszcza dzieci. Dech w piersi zatyka im widok kilkumetrowego smoka owijającego się wokół jednej z baszt. Sam jaszczur, bez skrzydeł, powstał z  blisko trzech tysięcy ręcznie kutych łusek stalowych. Gad, jak i cała budowla, jest iluminowany i rozprasza swoim smoczym blaskiem mroki nocy.

Broński tak się zaangażował w odkrywanie i promowanie historii małej ojczyzny, że napisał nawet o niej książkę pod tytułem "Stara Baśń. Legenda grodu Bolka Gniewnego". Wysmakowana edytorsko książka stylizowana jest na średniowieczne, iluminowane rękopisy.

Biznesmen ciągle ma głowę pełną pomysłów. Jego inwencja nie ma granic. Teraz szykuje się do nowego przedsięwzięcia.

- W Warowni powstaje muzeum oręża średniowiecznego – te plany zdradzał podczas Salonu Przemysłu Turystyczneg, konferencji, która towarzyszyła Festiwalowi Biegowemu w Piwnicznej,  gdzie jako jeden z panelistów dyskutował o tym jak z sukcesem zbudować udany, nowoczesny produkt turystyczny jako element szlaków kulturowych Małopolski.  - Obiekt nie jest jeszcze otwarty. Powstał gównie z myślą o dzieciach, bo to najliczniejsza i najbardziej wdzięczna grupa odbiorców – mówił przedsiębiorca.

 

W Warowni w Grybowie odbywają się też potyczki rycerzy. To widowisko, upamiętniające historyczną bitwę stoczoną z Mongołami w okolicach Grybowa. Najeźdźcy wracali wtedy z wielkimi łupami zrabowanymi w Europie.

- Przed pandemią impreza gromadziła nawet do dwóch tysięcy osób – mówił Krzysztof Broński. - To prawdziwa gratka dla miłośników rycerskiego kunsztu walki. Widowisku towarzyszą dźwięki średniowiecznej muzyki i jadło według receptury naszych przodków.

Czytaj też Jakim cudem nasz turystyczny hit dla wierzących stał się hitem… niewierzących

Broński ma w zanadrzu jeszcze jeden fantastyczny pomysł.-  Teraz przygotowujemy część dla dorosłych, gdzie będą się odbywać spektakle historyczne. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zaczniemy się promować, bo w tej chwili ze względu na pandemię nie jesteśmy w stanie wykorzystać swoich możliwości. To nie wszystko. Rozmiłowanemu w dawnych dziejach biznesmenowi marzy się też odtworzenie historii najazdu Mongołów na Polskę z wykorzystaniem nowoczesnej technologii wirtualnej rzeczywistości VR.

- To bardzo droga produkcja – zaznacza. -  Udało się nawiązać współpracę z Uniwersytetem Rzeszowskim. Liczymy też na dofinasowanie z ministerstwa kultury. 

Jakie pomysły ma jeszcze w zanadrzu przedsiębiorca z Grybowa? - Na razie nie chcę zdradzać szczegółów, ale szykuje się nowa atrakcja.   Będzie to grota czasu, takie średniowieczne SPA. Miejsce naprawdę unikatowe – zapewnia. - Jest na ukończeniu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wszystko będzie gotowe na wiosnę. ([email protected]) fot.KS, Stara Baśn







Dziękujemy za przesłanie błędu