Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
17/02/2018 - 07:05

Będzie decyzyjna katastrofa przy powodzi? Odebrali gospodarkę wodną samorządom

Województwo Małopolskie przez 18 lat realizowało zadania związane z gospodarką wodną – zarówno własne, jak i te zlecone przez administrację rządową. 1 stycznia 2018 r. te obowiązki zostały przejęte przez państwo. Oceny dotychczasowej pracy województwa, a także bezpieczeństwa przeciwpowodziowego dokonuje wicemarszałek Wojciech Kozak. Stawia też niepokojące pytania, które na razie pozostają bez odpowiedzi.

Od początku 2018 r. za gospodarkę wodną w Małopolsce odpowiada nowopowstałe Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Obecnie Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych – do tej pory instytucja województwa małopolskiego – jest w likwidacji.

- Tak. Nowa instytucja państwowa działa od 1 stycznia 2018 r. na mocy znowelizowanego w ubiegłym roku prawa wodnego. To ona przejęła nasze wcześniejsze obowiązki. W związku ze zmianą ustawy, Zarząd Województwa Małopolskiego mając na uwadze bezpieczeństwo mieszkańców regionu, podjął decyzję o nieodpłatnym przekazaniu dużego majątku Województwa Małopolskiego w postaci całego wyposażenia wojewódzkiego magazynu przeciwpowodziowego na rzecz Skarbu Państwa reprezentowanego przez Wojewodę Małopolskiego. Jego wartość to ok. 5 mln. zł.

Równocześnie na prośbę wojewody użyczyliśmy bezpłatnie pięć pomieszczeń magazynowych. Martwią mnie jednak informacje o zamierzeniach wojewody związanych ze zmniejszeniem ilości obiektów magazynowych oraz kumulacją sprzętu i wyposażenia. Takie działania są bardzo ryzykowne, ponieważ w czasie zagrożenia powodziowego lub powodzi wyposażenie magazynów może okazać się zdecydowanie trudniej dostępne albo w ogóle niedostępne.

Jakie to może mieć dla nas konsekwencje?
- Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że tragiczne. Sama tylko w powódź w 2010 r. spowodowała ogromne szkody - zniszczenia w infrastrukturze oszacowano na prawie 1 mld zł. A przecież należy jeszcze uwzględnić straty mieszkańców, które z pewnością wyniosły znacznie więcej. Wówczas naruszeniu uległo ok. 200 km wałów: Wisły, Popradu i Dunajca. Uszkodzonych zostało też kilka przepompowni. W obecnej sytuacji ciężko mi sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy przyjdzie żywioł…

Jak przebiega przekazanie zadań nowym „właścicielom”?
- Niestety, już dziś uregulowanie pewnych istotnych kwestii wymaga wielkiego wysiłku. Nowa instytucja – Wody Polskie – funkcjonuje dwa miesiące, a już teraz nie reguluje swoich zobowiązań, m.in. za energię elektryczną. Uniemożliwia także dokonywanie miesięcznych odbiorów usług (działalność przepompowni) z zakresu obsługi urządzeń, których ciągłość eksploatacji z uwagi na strategiczne znaczenie musi być zachowana.

Uderza to w wykonawców usług, których powiadomiono w styczniu o zmianie – wraz z początkiem roku – podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie tych urządzeń. Proszę mieć na uwadze, że miesięczny koszt eksploatacji tych urządzeń i koszt energii elektrycznej to ok. 320 tys. zł. Jeżeli Wody Polskie nadal będą unikać ponoszenia opłat za eksploatację urządzeń, za które odpowiadają, to będziemy zmuszeni aby rozważyć możliwość wypowiedzenia umów na dystrybucję i sprzedaż energii elektrycznej, ponieważ nie możemy sobie pozwolić, aby to Województwo było obciążane nie swoimi zobowiązaniami.

Z dnia na dzień pojawiają się nowe problemy…
- Niepokojących kwestii jest niestety bardzo wiele. Kolejnym bardzo ważnym problemem generującym koszty dla samorządu województwa są pisma i decyzje przesłane przez urząd wojewódzki w zakresie odszkodowań, które mają być wypłacone na podstawie decyzji wojewody za grunty zajęte pod inwestycje stanowiące budowle ochrony przeciwpowodziowej, które zostały przekazane przez Województwo Małopolskie aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa.

Kwota należnych odszkodowań wynosi na dzień dzisiejszy kilkaset tysięcy złotych. Ponadto, do chwili obecnej niepodpisane są protokoły zdawczo-odbiorcze – pomimo złożenia ich w styczniu do Wód Polskich. Dotyczą one decyzji administracyjnych, obowiązujących umów użytkowania, dzierżawy, najmu, użyczenia, porozumień, deklaracji podatkowych, odszkodowań, zobowiązań finansowych marszałka województwa wynikających z zawartych umów czy porozumień eksploatacyjnych i inwestycyjnych.

Czym jest spowodowane takie opóźnienie?
- Wedle władz nowej, państwowej spółki całe przekazywane mienie – a szczególnie urządzenia wodne – powinno zostać zweryfikowane pod kątem zapisów nowej ustawy. To ogromna ilość i jeśli każdy obiekt ma być weryfikowany indywidualnie przed przejęciem – a takie są zamiary – to potrwa to minimum dwa lata! To zbyt długi czas, zwłaszcza, że obiekty te muszą przez ten czas być utrzymywane w odpowiedni sposób, a samorząd województwa wraz z powstaniem nowej spółki utracił do tego kompetencje.

Z uwagi na zapisy nowej ustawy problem z przekazaniem może dotyczyć np. mostów i przepustów, których na terenie naszego województwa jest w sumie około dwóch tysięcy. Każda reforma wymaga okresu przejściowego, którego niestety ustawodawca nie przewidział w nowelizacji ustawy Prawo Wodne. Możemy zatem powiedzieć: „Boże, chroń Małopolskę przed powodzią”.

A co z budynkami i sprzętem dotychczas zarządzanym przez województwo?
- Na pierwsze dwa miesiące przekazaliśmy do użytku, całkowicie za darmo, praktycznie wszystkie nieruchomości wraz ze znajdującym się w nich wyposażeniem. Z naszej strony pojawiła się też propozycja przekazania samochodów, z których do tej pory korzystał Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, czyli dotychczasowa instytucja samorządu województwa. Do dziś nie ma jednak stanowiska Polskich Wód w tej sprawie.

Czy samorząd utracił także pracowników wcześniej zajmujących się utrzymaniem całej infrastruktury?
- Zgadza się. Nasi dotychczasowi pracownicy stawili się do pracy w nowej spółce z początkiem roku. Nowe propozycje dotyczące chociażby wynagrodzenia dostali jednak dopiero ostatniego dnia stycznia – po przepracowaniu całego miesiąca bez wiedzy, na czym konkretnie stoją. Jakie warunki im zaproponowano? Pensje nawet o połowę niższe, niż wcześniej. To zachowanie wielce ryzykowne, bo osoby te to świetni fachowcy, z wieloletnim doświadczeniem i odpowiednimi uprawnieniami. Mam nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na bezpieczeństwo mieszkańców.

oprac. Jmik źródło: UMWM







Dziękujemy za przesłanie błędu