Autobus „zero” jak w Rzeszowie? O co chodzi pasażerom z Nowego Sącza
- To świetne rozwiązanie. „Zerówka” objeżdża całe miasto po kole, więc niezależnie gdzie wsiądę czy wysiądę zawsze bez problemu mogę złapać inny autobus. Dlatego nawet nazywa się „zerówką”, bo jest punktem wyjścia przy łapaniu wszystkich innych połączeń – mówi pan Michał, który twierdzi, że podobne rozwiązanie w Nowym Sączu raz na zawsze ucięło by narzekania sądeczan, co do braków w rozkładzie.
Zobacz też: Nowy dworzec MPK. Pasażerowie doczekają się poczekalni i WC
Prezes Andrzej Górski nie kryje zaskoczenia, bo w Nowym Sączu mamy takie rozwiązanie już od kilku lat. Tyle tylko, że nasza linia tego tupu nie nazywa się „zero”. – W ten sposób działają u nas dwie linie – 7 i 23. Obie jeżdżą po kole tyle, że w przeciwnych kierunkach – wyjaśnia Górski. Zaznacza, że obie też były tworzone z tą samą co w Rzeszowie intencją. Pasażerowie, którzy muszą dojechać w wybrane miejsce dwoma autobusami, z przesiadką i z „dwudziestki trójki” i z „siódemki” bez problemu złapią każdą inną dowolną linię w mieście.
I właśnie dlatego są to linie o najwyższym obciążeniu i tym samym stanowią doskonałe pole do testowania wszystkich testowanych przez MPK autobusów.
ES [email protected] Fot.: MPK w NS