Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
04/10/2022 - 16:05

Jest afera. Czy jemy skażone drobiowe mięso i wędliny?

Czy to możliwe, że zajadaliśmy się skażonym mięsem i wędlinami z drobiu? Skąd te mrożące krew w żyłach przypuszczenia? Bo hodowane w całej Polsce kurczaki, indyki i kaczki miały być karmione paszą skażoną… olejami przemysłowymi, wykorzystywanymi do produkcji smarów i paliw. Jej produkcją miała się zajmować jedna z poznańskich spółek. Agenci Centralnego Biura Śledczego Policji przeszukali siedziby kilkudziesięciu krajowych producentów żywności.

Skażone mięso na polskich stołach?

O sprawie donosi dziennik Fakt. Afera wyszła na jaw pod koniec września, kiedy to funkcjonariusze z Centralnego Biura Śledczego przeprowadzili kontrole w blisko 70 zakładach mięsnych w całej Polsce. - Na polecenie Prokuratury Krajowej policjanci skontrolowali pasze, które wykorzystuje się w hodowli drobiu, a których dostawcą miała być poznańska firma prowadzona przez małżeństwo, zatrzymane przez Centralne Biuro Śledcze – pisze dziennik.

czytaj też Są pieniądze dla rodziców z dziećmi. Ważna zmiana w ustawowym terminie

Co mogło trafiać do żołądków kurczaków, indyków czy  kaczek

Jak pisze dziennik spółka miała produkować paszę przy użyciu tak zwanych technicznych tłuszczów przeznaczonych  między innymi do… produkcji smarów i biopaliw.

Przedsiębiorstwo  z Poznania, które jest filią znanej niemieckiej firmy produkującej pasze, procederu miało się dopuszczać od kilku lat. Wedle ustaleń prokuratury,  cysterny z  technicznymi tłuszczami były sprowadzane z Rumunii, Ukrainy, Rosji i Malezji, a następnie mieszane z innymi składnikami pasz. W ten sposób produkt zyskiwał konkurencyjną cenę.

czytaj też  Tak się powodzi burmistrzowi Biedzie w Limanowej. Jest  jednym z najzamożniejszych samorządowców 

Zarobili na tym 170 milionów

Zatrzymani małżonkowie usłyszeli już zarzuty oszustw na ponad 170 mln zł.  Zebrane próbki paszy są jeszcze badane. Istnieje podejrzenie, że część produktów sprowadzanych przez poznańską firmę, mogła zawierać znaczne ilości pestycydów, które zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory lub białaczkę – przytacza wyjaśnienia prokuratury „Fakt” . - Ich obecność w żywności, może też zwiększać ryzyko demencji, chorób Alzheimera, czy Parkinsona. Jak pisze dziennik,  sprawą zajmuje się Główny Inspektorat Weterynarii, ale na razie nie udziela żadnych informacji w tej sprawie, poza wyjaśnieniami, że jak dotąd nie podstaw do kontroli wędlin i mięsa, które trafiło na sklepowe półki. ([email protected]) zdjęcie ilustracyjne, fot.  pixaby







Dziękujemy za przesłanie błędu