Sceny jak z horroru nakręcił mieszkaniec Nowego Sącza w Marcinkowicach [WIDEO]
- Codziennie przejeżdżam koło tego domu, kiedy jadę z Nowego Sącza do pracy w Marcinkowicach – mówi autor przesłanego do naszej redakcji filmu. - Czarny dym, który wali z komina pojawia się zawsze rano i potem koło piętnastej. Budynek stoi naprzeciwko firmy, w której pracuję i cały ten smród idzie na nas.
- Po prostu nie da się oddychać. Cholera wie, czym palą w tym domu. Może to węgiel kiepskiej jakości, a może jakieś śmieci. Reaguję na to, bo mnie to wkurza. Sam mieszkam na Wólkach i przecieram oczy, kiedy patrzę na smogowe wskaźniki. To, czym u nas oddychamy to jest horror – mówi mieszkaniec Nowego Sącza.
ZOBACZ: Prosta instrukcja jak palić w piecu od góry. MNIEJ DYMU, MNIEJ SADZY
Komin domu w Marcinkowicach wzięła pod lupę straż gminna w Chełmcu, która w tej sprawie otrzymała zgłoszenie.
- Widzieliśmy ten film. Przeprowadziliśmy kontrolę. Z naszych ustaleń wynika, że nie było tam niedozwolonego paliwa. Był węgiel i mała ilość bukowego drewna. Jednak dla pewności pobraliśmy próbkę, która zostanie zbadana w laboratorium. Wtedy okaże się, co tak naprawdę trafiło do pieca – wyjaśnia chełmiecki strażnik Artur Dzierżak.
Skąd zatem ten czarny koszmarny dym, który widać na filmie jak z horroru?
- Kiedy to zobaczyłem, od razu miałem pewne przypuszczenia, które zresztą potwierdziły się na miejscu. W tym piecu do centralnego ogrzewania w skontrolowanym domu jest taka specjalna dmuchawa. Włącza się, kiedy spada temperatura, żeby się w piecu bardziej rozpaliło. Właśnie wtedy dym jest taki intensywny. Kiedy się wyłącza, jest znikomy.
Jak dodaje Dzierżak czarny dym, który wydobywa się z domów ogrzewanych piecami na węgiel, często wynika z braku umiejętności palenia w piecu i kiepskiej jakości węgla.
Takich kominów jak w Marcinkowicach jest pełno w okolicznych miejscowościach i samym Nowym Sączu, gdzie szczególnie wieczorem i w nocy nie da się oddychać. Smród w naszej górskiej, turystycznej stolicy regionu bije w nozdrza i drażni krtań. Ludzie mają dość. Kręcą filmy, łapią za telefony i składają na trucicieli skargi.
- Od początku roku przeprowadziliśmy blisko tysiąc kontroli – mówi komendant sądeckiej straży miejskiej Ryszard Wasiluk.
- To są wyłącznie kontrole na skutek interwencji. Jest telefon antysmogowy, ludzie osobiście przychodzą albo piszą maile, jest też formularz ekointerwencji na stronie urzędu marszałkowskiego.