Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
18/10/2021 - 16:15

Będą dopłaty do wyższych rachunków za prąd. Już wiadomo kto i ile dostanie

Opłaty za energię elektryczną poszybują w górę. Nowe ceny prądu porażą przede wszystkim najuboższych. Rząd zapowiada, że nie pozostawi ich bez pomocy i zapowiada finansowe wsparcie. Na jakie sumy można liczyć i kto otrzyma pieniądze?

Jak bardzo porażą nas nowe, wyższe opłaty za prąd? Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna” dostawcy będą wnioskować do Urzędu Regulacji Energetyki o zatwierdzenie nawet 40-proc. podwyżek. Wszystko przez hurtowy wzrost ceny prądu na giełdach do rekordowego poziomu. To niemal 500 złotych za megawatogodzinę czyli o 90 proc. więcej niż przed rokiem.

 Podwyżka opłat uderzy przede wszystkim w najuboższych. Rząd zapowiada, że nie pozostawi ich bez pomocy i że otrzymają finansowe wsparcie. Wedle zapowiedzi ministerstwa klimatu i środowiska z budżetu państwa pójdzie na ten cel ponad 1,5 miliarda złotych  dla ponad 2,5 mln gospodarstw i to już w przyszłym roku – mówił na antenie Polskiego Radia wiceszef resortu Michał Kurtyka.  

Nowe przepisy mają objąć między innymi emerytów i rencistów, a także  osoby samotnie zamieszkujące domy jednorodzinne, które korzystają z pomocy społecznej.  Dopłaty trafia też do rodzin wielodzietnych w trudniejszej sytuacji finansowej.

Na jakie sumy mogą liczyć? - Dla rodziny z dwójką dzieci to ma  być wsparcie prawie 700 zł rocznie, a dla większej rodziny nawet powyżej 800 zł  - mówił Kurtyka i dodał,  że przewidziano dwa progi dochodowe.

- Będzie można również przyjść ze swoim zaświadczeniem o dochodach do ośrodka gminnego albo miejskiego i dla tych gospodarstw domowych jednoosobowych, których dochód jest poniżej 1563 zł miesięcznie, albo dla gospodarstw wielorodzinnych, gdzie dochód na rodzinę nie przekracza 1115 zł miesięcznie, będzie można ubiegać się o wsparcie" - wskazał. Zaznaczył, że ma to być kilkaset zł dla przeciętnej polskiej rodziny.

Wysokie ceny prądu wynikają nie tylko z galopujących cen opłaty za energię na giełdach. Składową rachunków  są  także koszty dystrybucji i coraz wyższe ceny uprawnień  do emisji CO2, które zdaniem szefowej departamentu rozwoju rynków i spraw konsumenckich Urzędu Regulacji Energetyki  są po prostu szokujące. – Jeszcze w listopadzie zeszłego roku nikomu nie śniła się cena 60 euro za tonę.  W tej chwili rzeczywiście obserwujemy te wzrosty i one nie pozostaną bez wpływu na decyzje regulatora – mówiła w wypowiedzi dla serwisu money.pl.

Jak wskazywała, problemem rosnących cen prądu zmaga się obecnie cała Europa – w niektórych krajach ceny dochodzą do 150 euro za megawatogodzinę. - W związku z tym regulator nie może zamknąć się na problemy spółek – powiedziała. Zaznaczyła, że kalkulując propozycje wzrostu cen nie należy patrzeć wyłącznie na obecne hurtowe ceny energii, ponieważ część dostaw była kontraktowana wcześniej – argumentowała Małgorzata Kozak. [email protected]) fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu