Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
05/01/2020 - 14:15

Romana Kluski rady dla rządu. Sądecki biznesmen za czy przeciw Morawieckiemu?

To małe firmy są krwią i solą gospodarki, ale ich właściciele nie mają dostępu do premiera, w przeciwieństwie do szefów dużych krajowych spółek, tak znany sądecki przedsiębiorca Roman Kluska komentuje spotkanie Mateusza Morawieckiego z właścicielami największych polskich rodzinnych przedsiębiorstw, z którymi dyskutował na temat modernizacji krajowej gospodarki i przyspieszenia rozwoju polskiego kapitału. Sądecki biznesmen, który na naradę nie otrzymał zaproszenia, wystawia ocenę obecnej ekipie rządzącej i suchej nitki nie zostawia na ich poprzednikach.

Z Romanem Kluską, kiedyś prezesem spółki komputerowej Optimus, obecnie producentem serów owczych, rozmawia Jagienka Michalik

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w swoim expose, że wprowadzi w Polsce tak zwany estoński CIT. To przesunięcie momentu zapłaty podatku na moment wypłaty zysku przez firmy. Ten mechanizm ma wspierać innowacyjnych przedsiębiorców. Co pan sądzi o takim rozwiązaniu?
-
To dobre rozwiązanie, ale nie najistotniejsze jeśli chodzi o poprawę innowacyjności polskiej gospodarki. W naszych warunkach to kolejne wzmocnienie dużych firm w porównaniu z pozostałymi uczestnikami rynku. Jeśli równocześnie nie nastąpi odblokowanie barier innowacyjności, to paradoksalnie proponowane rozwiązanie może się obrócić  przeciw innowacyjności gospodarki jako całość. Nie da się jednym zdaniem odpowiedzieć na to pytanie. W mojej opinii ciągle mamy do czynienia z błędną polityką gospodarczą realizowaną przez wszystkie rządy po transformacji w stosunku do najsilniejszego stymulatora innowacyjności jakim jest konkurencyjność. Jeśli mówimy o jej największych barierach,  to obecny rząd pod tym względem jest kontynuacją poprzednich ekip.

Kontynuacją? Przecież to pierwszy rząd, który stawia na rozwój gospodarki w oparciu o polski kapitał, a nie zagraniczne koncerny. To pierwszy rząd, który obalił  obowiązujący dotąd mit, że kapitał nie ma narodowości. To znacząca zmiana kursu w podejściu do polityki gospodarczej. To nie są realne zmiany?
-To wszystko prawda, ale ja mówię o stymulowaniu innowacyjności, a z tego punktu widzenia to o czym pani mówi, to kosmetyka. Nie chodzi o słowa lecz o czyny. W przypadku innowacyjności główna bariera jak była, tak jest. Inwestowanie nawet dużych środków w nowatorskie rozwiązania bez jej usunięcia, nie może przynieść oczekiwanych efektów.

Chce pan powiedzieć, że rząd Mateusza Morawieckiego ogranicza się tylko do uprawiania politycznego marketingu? Chyba jest pan w swojej ocenie zbyt surowy.
-
Wszystkie dotychczasowe rządy uprawiały polityczny marketing zwłaszcza jeśli chodzi o znoszenie barier, choć ten rząd w wielu sprawach zrobił wiele dobrych rzeczy.

A więc jednak są jakieś czyny?
-
Myślę tu na przykład o inwestycjach w bardzo szeroko rozumianą infrastrukturę. Obecna ekipa rządząca zrobiła też wiele jeśli chodzi o program społeczny zwłaszcza 500 plus. Widzę jak poprawiło się życie w mojej małej wsi i innych okolicznych miejscowościach. Ludzie, którzy do tej pory byli na finansowym marginesie, odżyli i odzyskali swoją godność. To na pewno ogromny sukces rządu, ale w kwestii polityki gospodarczej dotyczącej usuwania barier innowacyjności, tak jak i w przypadku poprzednich ekip, nie ma odczuwalnych zmian.

A ułatwienia dla początkujących przedsiębiorców, typu małe firmy mały ZUS, zerowy PIT dla młodych,  likwidacja mafii VAT-owskiej, to nie są realne zmiany?
-
W porównaniu z tym, ile wszystkie rządy, bez wyjątku, postawiły barier dla innowacyjności, te zmiany są nieistotne. W polityce gospodarczej w tym względzie oczekuję podobnego manewru jak tego w przypadku mafii VAT-owskiej czy rozwoju infrastruktury?

Jak pan widzi wykonanie tego manewru?
-
Zmiana powinna polegać na zaprzestaniu kontynuowaniu takiej polityki wszystkich dotychczasowych rządów. Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który po 1989 roku wymyślił, że demokratyczna, elegancka i nowoczesna polityka wobec gospodarki to stosowanie prawa, które ma obowiązywać całą gospodarkę w sposób równy i jednakowy. To taki kanon, który wprowadzono u nas na samym początku i wszystkie rządy się tego jak dotąd trzymają.

Prawo, które obowiązuje całą gospodarkę w sposób równy i jednakowy to według pana niesprawiedliwe?
-
Nigdzie w Europie tak nie jest. Unia wymusza ogromną biurokrację. Niektóre kraje,  tak jak Polska, tej biurokracji jeszcze sobie dodają. Problem polega na tym, że  ta biurokracja jest w takim samym stopniu równo wdrażana do wielkiego koncernu, jak i do firmy, która dopiero co powstała. Firma, która jest koncernem prawie nie zauważa kiedy powstaje kolejna regulacja.  Dla tej, która dopiero startuje, ten „demokratyzm” powoduje, że tego rodzaju obciążenia są nie do zniesienia.

Mały przedsiębiorca jeszcze nie zarobił pieniędzy, a już tonie w dziesiątkach unijnych i krajowych regulacji?
-
Tak. Nie ma żadnego doświadczenia jak sobie z takimi przepisami radzić i  nie stać go na doradców, którzy pomogliby mu w poruszaniu się w gąszczu przepisów.

Czytaj dalej na następnej stronie







Dziękujemy za przesłanie błędu