Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
16/09/2021 - 16:20

Zygmunt Berdychowski: spotykamy się za rok, w Piwnicznej-Zdroju!

Z Zygmuntem Berdychowskim, pomysłodawcą Festiwalu Biegowego, przewodniczącym Rady Programowej Forum Ekonomicznego o tegorocznej edycji i o przyszłorocznym Festiwalu Biegowym rozmawia Tomasz Kowalski.


Za nami trzy dni - piątek, sobota, niedziela. Zupełnie nowe miejsce, ten sam Festiwal Biegowy, choć innej formule. Tysiące uczestników Festiwalu Biegowego, Festiwalu Lachów i Górali, Salonu Przemysłu Turystycznego - mnóstwo wydarzeń w Piwnicznej Zdroju - miejscu które do tej pory było zupełnie ciche, spokojne, gdzie tego typu wydarzeń nie pamiętają najstarsi Piwniczanie...

- Tak, to prawda; odkrywamy dla wszystkich gości Festiwalu Biegowego oraz Festiwalu Lachów i Górali miejscowość, która przez wiele, wiele lat jakby zamarła, zastygła, która była jakby na marginesie coraz bardziej rozwijającego się duopolu Krynicy i Muszyny. Okazało się, że są tu wspaniałe warunki aby przygotować tak wiele różnych wydarzeń obok siebie w jednym czasie i myślę, ze dzięki temu Sądecczyzna i Piwniczna na nowo są odkrywane.

Przez festiwalowe wydarzenia przewinęło się chyba kilkanaście tysięcy osób. Jak to się udaje - zrobić coś z niczego?
- To przede wszystkim zasługa zespołu. Nad tym, aby te wydarzenia się powiodły, pracowało wiele osób w Warszawie, w Nowym Sączu - razem prawie 20 osób stale zatrudnionych, a przecież oprócz tego byli wolontariusze, były osoby zatrudnione na umowy-zlecenia. Udaje się również dlatego, że mamy liderów w tych zespołach, którzy czują odpowiedzialność, którzy chcą dobrze przygotować to, za co odpowiadają. Dlatego możliwy był sukces.

Ten sukces był o tyle trudniejszy, że biegaczom zaproponowano w Krynicy, czyli miejscu, w którym dotychczas odbywał się Festiwal, nowe wydarzenie - nigdy dotąd nie przeprowadzone, ale nadzwyczaj hojnie wsparte przez samorząd województwa.
- Nie chciałbym komentować zachowania samorządu województwa, to nie jest moja rola. Natomiast mogę powiedzieć wyłącznie tyle, że w ocenie tych, którzy wzięli udział w obydwu wydarzeniach, trudno jest je ze sobą w jakikolwiek sposób porównywać i z tego możemy być dumni - z tego, że ocena tych którzy byli w Piwnicznej jest wyjątkowo dobra i że wszyscy zapowiadają, że na pewno wrócą tutaj w przyszłym roku.

Udało nam się zaprosić prawie 3 razy więcej gości i uczestników niż naszej konkurencji i to jest najważniejsze. Natomiast coś, co według mnie było absolutnym ewenementem, to był oczywiście Festiwal Lachów i Górali - to było wydarzenie na wskroś wyjątkowe. Korowód, w którym szliśmy w piątek, był owacyjnie witany przez mieszkańców, czuło się tą energię, tą życzliwość, tą wielką radość z tego powodu, że Piwniczna gości tak wielu ludzi, których pasja i całe życie nierozerwalnie związane jest z folklorem, z kulturą. Myślę, że możemy być dumni z tego wydarzenia, bo to było coś absolutnie wyjątkowego.

Zestawienie dwóch światów - ludzi, którzy aktywnie kultywują tradycję i ludzi, którzy swoją aktywność wykorzystują do biegania...
- Dla nas, dla Sądeczan, najważniejsze było to, że to tu w Piwnicznej, na Sądecczyźnie mogliśmy gościć 52 zespoły folklorystyczne, mogliśmy być gospodarzami wspaniałego korowodu, mogliśmy tym wszystkim biegaczom, którzy tu przyjechali, pokazać jak dbamy o naszą tradycję, jak ważna jest dla nas spuścizna naszych ojców. Równie imponujące wydarzenie z udziałem naszych zespołów folklorystycznych, zapewne większe, odbyło się chyba tylko z okazji wizyty papieża Jana Pawła II na Sądecczyźnie. My zrobiliśmy to pierwszy raz, w związku z tym to było coś wyjątkowego, emocjonującego, pięknego, nadzwyczajnego; trudno znaleźć słowa, które oddałyby to, co było naszym udziałem przez 3 dni w związku z Festiwalem Lachów i Górali.

Czy potwierdziły się przypuszczenia, że nie ma lepszego miejsca, które służyłoby nie tylko wyczynowi biegowemu, ale też relaksowi i odpoczynkowi?
- Po pierwsze, samo miejsce - teren rekreacyjny Nakła - jest fantastyczne, dlatego, że można tam dość dowolnie aranżować Miasteczko Festiwalowe; można je rozbudowywać, można przyjąć bardzo wielu gości, którzy szukają czegoś nadzwyczajnego wtedy, kiedy przyglądają się sportowcom czy Lachom i Góralom. Pod tym względem, to miejsce ma zupełnie wielki potencjał.

Mówił pan to ze sceny, potwierdził przed chwilą zapowiedź, że widzimy się za rok w Piwnicznej. Czy 13. edycja Festiwalu Biegów będzie podobna do tej, która właśnie się zakończyła?
- Nie przewiduję większych różnic; będziemy rozwijać to, co do tej pory dobrze zrobiliśmy, zwiększać atrakcyjność Miasteczka Festiwalowego tak, aby oprócz biegów i zespołów zaoferować konkurencje zwinnościowe, takie które zwiększyłyby zainteresowanie kibiców, którzy tam przyjeżdżają i ich rodzin, aby miasteczko żyło nieprzerwanie przez cały czas Festiwalu Biegów i Festiwalu Lachów i Górali.

Na pewno nastąpi korekta w biegach ale o szczegółach będziemy rozmawiać już z osobami odpowiedzialnymi za trasy, tak aby poprawić te wszystkie elementy, które w mojej ocenie nie do końca udało nam się w tym roku zrealizować. Na pewno też Festiwal Lachów i Górali zdoła przyjąć jeszcze więcej zespołów. Chcę by Festiwal Lachów i Górali Europy i Karpat był jeszcze bardziej międzynarodowy i trwał nie 3 dni, a tydzień; tak aby Piwniczna, Muszyna i Rytro żyły Festiwalem znacznie dłużej.

Tak ogromna impreza nie udałaby się pewnie bez współpracy gospodarzy terenu, bez współdziałania z samorządami...
- Dziękuję za pełne zaangażowanie ze strony burmistrza Piwnicznej, ze strony wójta Rytra, ze strony burmistrza Starego Sącza i prezydenta Nowego Sącza. Również dzięki nim mieliśmy tę zupełnie wyjątkową atmosferę, mogę powiedzieć, że istotnie odbiegającą od atmosfery, z którą spotykaliśmy się w Krynicy-Zdroju. Chciałbym, byśmy wspólnie zorganizowali w przyszłym roku wydarzenia jeszcze lepsze, jeszcze większe, atrakcyjniejsze dla tych, którzy mają tu przyjechać i mają się bawić razem z nami, bieganiem, tańcami, muzyką. ([email protected]) Fot. Tomasz Szwajkowski, Jacek Deneka

Partner Festiwalu Lachów i Górali:







Dziękujemy za przesłanie błędu