W Polsce ludzie względnie inteligentni prowadzą politykę zagraniczną na poziomie debilnym. Dlaczego to robią? Muszą mieć jakiś powód. Ja jestem sobie zwykły kibic, nieco wykształcony w logice i języku, a także w historii, ale słabo rozpoznaję różne zboczenia. Chyba jestem zbyt poczciwy, by rozumieć takiego Waszczykowskiego, Kurskiego, a ostatnio nawet Cymańskiego, którego czasem – zdawało mi się – „idzie zrozumieć”.

Od razu dodam, że poziom refleksji Jarosława Kaczyńskiego, onże miłośnik kotów, jest dla mnie niepojęty. Kiedy to wszystko runie, będziemy się próbowali śmiać, ale czy nam się uda? A runie. Kiedy? To dość proste. Gdy skończą się pieniądze. Kaczyński nie ma konta w banku, to mu wszystko jedno, ale Polacy mają. Nawet kibole mają.

Dzisiaj w Europie trudno jest bezkarnie wywołać lokalną wojenkę, jak to się udawało w XIX i jeszcze w XX wieku. Wiem, że to niewielki kłopot dla Antoniego Macierewicza, który wróci przez Zaleszczyki do kraju. Czy jakoś inaczej… Wróci… nie porzuci… Wróci jako wachmistrz Soroka na białym ośle. Nie powiem, kto jest tym osłem, bo może obraziłbym niewinne zwierzę.

Na dziś tyle. Dobranoc. Wrogom Rydzyk na noc.