Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
16/02/2017 - 15:05

JUTRO IDZIEMY DO KINA (8): zapowiedzi nadchodzących premier kinowych

JUTRO IDZIEMY DO KINA (8), czyli z ogromną przyjemnością oddajemy w Wasze ręce kolejny odcinek cyklu zapowiadającego premiery filmowe nadchodzącego weekendu. Ósmy odcinek i aż osiem kinowych premier. Oj, będzie w czym przebierać... Gotowi? Tak więc zaczynamy.

Filmy Martina Scorsese można podzielić na dwie kategorie; te, które unieśmiertelniły go jako reżysera, czyli w głównej mierze produkcje gangsterskie i kryminalne, oraz te artystyczne, po które sięgają głównie najbardziej oddani fani jego twórczości. Wchodzące do kin Milczenie (Silence, 2016) można śmiało wrzucić do tego drugiego koszyka. Oto dwóch młodych jezuitów pokonuje tysiące kilometrów, aby potajemnie przedostać się do Japonii, gdzie toczy się bezwzględna walka z chrześcijaństwem. Misjonarze poszukują swojego nauczyciela – słynącego z odwagi kapłana, o którym krążą plotki, że wyrzekł się wiary katolickiej i został buddyjskim mnichem. To, czego doświadczą, wystawi ich umiejętności przetrwania, a także wszystko, w co wierzą, na najcięższą próbę. Zwiastun nie pozostawia żadnych złudzeń; świat, któremu poddadzą się główni bohaterowie, to istna droga przez mękę – okrutna, naturalistyczna i odpychająca, rozdarta między wiarą a zwątpieniem. Do tego intrygujące partytury autorstwa Kathryn i Kima Allena Kluge, kompozytorów znanych z upodobania do mariażu stylów i gatunków muzycznych. No i oczywiście nietuzinkowy pierwszy plan: Adam Driver, tytułowy bohater ostatniego filmu Jima Jarmusha Paterson (2016), oraz Andrew Garfield, którego wspaniałą grę aktorską mieliśmy ostatnio okazję podziwiać w Przełęczy ocalonych (Hacksaw Ridge, 2016) Mela Gibsona. Tak więc Milczenie traktujemy jako film tygodnia, który wkrótce zostanie przepuszczony przez recenzenckie sito Synekdochy, Nowy Sącz. Lecimy dalej... 

Złoty Glob w kategorii Najlepszy Dramat, wygrana Critics' Choice za najlepszą obsadę roku 2016 i aż osiem nominacji do tegorocznych Oscarów. A to zaledwie garść nominacji i wyróżnień, które spadły na drugi pełnometrażowy film Barry'ego Jenkinsa. Moonlight (2016) to ponadczasowa opowieść o relacjach międzyludzkich i odkrywaniu siebie, w której centrum reżyser umieszcza ubogiego, czarnego chłopca. Dorasta on w jednej z niebezpieczniejszych dzielnic Miami i stara się znaleźć swoje miejsce w świecie. Handel narkotykami na ich osiedlu kontroluje niejaki Juan (Mahershala Ali). Czysty i widny dom, w którym mieszka ze swoją dziewczyną Teresą (Janelle Monáe), staje się dla Chirona oazą stabilności, miejscem gorących posiłków, świeżej pościeli i swobodnych rozmów. Drugim, równie bolesnym i skomplikowanym motywem przewodnim, jest związek chłopca z jego matką, Paulą (Naomie Harris), która stacza się w wyniszczający nałóg narkotykowy.

Dopiero co szumnie donosiliśmy o reboocie kultowego The Ring (2002) Gore'a Verbinskiego, by już dziś zaprezentować jego najnowszy projekt. Lekarstwo na życie (A Cure for Wellness, 2016), brawurowo zapowiadane w mediach jako wizjonerski thriller psychologiczny, to historia ambitnego  pracownika wielkiej korporacji, który otrzymuje zadanie przywiezienia szefa swojej firmy z idyllicznego, ale i tajemniczego ośrodka odnowy biologicznej, położonego w malowniczym zakątku szwajcarskich Alp. Ośrodek oferuje lekarstwo na wszelkie problemy i bolączki współczesnego świata, ale na miejscu okazuje się, że nic nie jest tym, czym mogłoby się wydawać. Bohater odkrywa mroczne sekrety, które zmuszają go do podjęcia walki, by ocalić życie – i zdrowie psychiczne. Zwiastun wchodzącego na ekrany kin thrillera Gore'a Verbinskiego – swoim klimatem, fabułą, a nawet aparycją odtwórcy głównej roli, Dane'a DeHaana – przywodzi na myśl Wyspę tajemnic (Shutter Island, 2010) Martina Scorsese, ale z typową dla twórczości tego pierwszego skłonnością do przesady. Co powstanie z takiego połączenia – strach się bać.  

Czy najdziksze historie zdarzają się ludziom w najmniej odpowiednich momentach? Tego nie wiem, ale już w najbliższy piątek, za sprawą debiutu reżyserskiego Cypriana T. Olenckiego, będzie można się o tym przekonać na własne oczy. PolandJa (2017) to pełna humoru opowieść o tym, jak (nie)radzimy sobie z otaczającą nas rzeczywistością. Akcja filmu rozgrywa się w ciągu 24 godzin, podczas których bohaterowie przeżywają pasmo zabawnych perypetii, radykalnie zmieniających ich życie. Twórcy zarzekają się, że będzie ostro, zabawnie i wzruszająco, a w filmie zobaczymy takie persony polskiego kina jak: Romę Gąsiorowską, Michała Żurawskiego, Jerzego Radziwiłowicza, Izę Kunę, Borysa Szyca, Janusza Chabiora i Szymona Bobrowskiego. Czy komediowa formuła zaserwowana przez Olenckiego trafi w gusta zarówno widza, jak i krytyki, a może wręcz przeciwnie – zasili poczet najbardziej żenujących filmów rodzimego mainstreamu ostatnich lat. Zobaczymy, pogadamy.

Drugą i zarazem ostatnią premierą produkcji polskiej, której udało się przebić do kinowego repertuaru, jest debiut reżyserski i scenopisarski Witolda Ludwiga. Zerwany kłos (2016) jako historia polskiej męczennicy, patronki Ruchu Czystych Serc – bł. Karoliny Kózkówny, przenosi widza do czasów I wojny światowej. Carskie oddziały panoszą się w okolicach Tarnowa, szesnastoletnia Karolina Kózkówna ponosi śmierć męczeńską w obronie wiary, a jej ojciec obwinia się za śmierć ukochanej córki. Jest i Teresa, która nosi w sercu tajemnicę o gwałcie zadanym przez kozaka Sorokina. Jakie będą dalsze losy pohańbionej Teresy? Gdzie kryje się sens męczeństwa bł. Karoliny? Czy ojciec pogodzi się ze stratą umiłowanej córki? Film niesie przesłanie o sensie cierpienia, zwycięstwie miłości nad nienawiścią, a także wieść o tym, że wiara w Jezusa Chrystusa potrafi nieustannie odmieniać życie każdego z nas. Muzykę do filmu skomponował Krzysztof Aleksander Janczak, konsultacji artystycznej projektowi udzielił Michał Lorenc, autorem zdjęć filmowych i montażystą obrazu jest Julian Kucaj z TV Trwam, a w rolę bł. Karoliny wcieliła się Aleksandra Hejda.

Był sobie pies (A Dog's Purpose, 2017), nowy film Lasse Hallströma, wielokrotnie nagradzanego twórcy takich kinowych hitów jak: Kroniki Portowe (The Shipping News, 2001), Co gryzie Gilberta Grape'a (What's Eating Gilbert Grape, 1993) czy Czekolada (Chocolat, 2000), zabiera nas do świata ludzi widzianego oczami psa. Bailey, czworonożny bohater filmu, nie ma wątpliwości: jego życie ma sens tylko u boku człowieka, pewnego chłopca o imieniu Ethan (Bryce Gheisar). Gdy obaj są szczeniakami, wszystko sprowadza się do zabawy. Gdy dorastają, Ethan (K.J. Apa) zamiast za piłką ugania się za dziewczynami, czasem wdaje się w bójkę – wtedy trzeba gryźć wroga w kostkę, a gdy zbije szybę sąsiadów, ktoś musi wziąć winę na siebie. Bailey jest więc szczęśliwy, bo jak każdy pies chce czuć się w życiu potrzebny. Nadchodzi jednak moment, w którym drogi przyjaciół się rozchodzą, a życie Ethana (Dennis Quaid) przestaje rozpieszczać. Jest to moment, kiedy pies musi wykazać się nad-psią siłą, by odnaleźć przyjaciela i podać mu pomocną łapę. W polskiej wersji kwestie Baileya wyszczekał Marcin Dorociński, który w ostatnich latach użyczył głosu m.in. takim produkcjom jak: Megamocny (Megamind, 2010, T. McGrath), Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy (Star Wars: The Force Awakens, 2015, J.J. Abrams) czy Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (Fantastic Beasts and Where to Find Them, 2016, D. Yates). A czy Dorociński znajdzie się w roli... psa? Biorąc poprawkę na jego przepastne filmowe emploi – nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Til Schweiger, obecnie największa z największych eksportowych niemieckich gwiazd, znany szerokiej publiczności chociażby z udziału w superprodukcji Quentina Tarrantino Bękarty wojny (Inglourious Basterds, 2009), ogólnie doceniany, lubiany i rozchwytywany, po raz wtóry zaserwuje widzom wybuchowe połączenie postaci Bryana Millsa z Uprowadzonej (Taken, 2008, P.Morel), Ethana Hunta z Mission: Impossible (1996, B. De Palma) i Jamesa Bonda. Wściekły Nick (Tschiller: Off Duty, 2016) (Til Schweiger) jest twardym policjantem, który stracił żonę z rąk tureckiej mafii. Jego córka (Luna Schweiger) rusza do Stambułu, by pomścić śmierć matki. Plan dziewczyny nie wypala i trafia w ręce nieobliczalnych gangsterów, którzy zajmują się wywozem młodych kobiet do nielegalnej kliniki transplantacji organów w Moskwie. Na miejscu ma zostać poddana drastycznej operacji wykonanej przez bezwzględnego lekarza znanego jako „The Sandman”. Na wieść o zniknięciu córki, pełen furii Nick rusza na ratunek. Na miejscu trafia na trop tajemniczego Chekera, który stoi za porwaniem dziewczyny. Doskonale wytrenowany policjant zrobi wszystko, aby uwolnić swoje dziecko, a każdy kto stanie mu na drodze będzie musiał się liczyć z natychmiastową egzekucją.

Czwartkowe zestawienie zamyka Alpejska przygoda (Schellen-Ursli, 2015), familijna opowieść o sile miłości i przyjaźni rozgrywająca się w przepięknej scenerii Alp Szwajcarskich. Fabuła – wprost urocza w swojej prostocie. Aby odzyskać ważną rodzinną pamiątkę – niejaki dzwon Chalandamarz, pewnemu młodzieńcowi o imieniu Ursli (Jonas Hartmann) przyjdzie zmierzyć się z prawdziwą alpejską zimą. Zanim jednak rozpocznie tę wymagającą podróż, będzie musiał pomóc przetrwać swojej rodzinie najsroższą z pór roku, uratować ukochaną kozę z rąk znienawidzonego kolegi ze szkoły oraz zdobyć miłość pięknej Serainy (Julia Jeker). Gorąco kibicujemy i trzymamy kciuki. To musi się udać – nie ma innej opcji.

To tyle na dzisiaj, recenzja filmu tygodnia już wkrótce, do zobaczenie w następnym odcinku, a jutro... idziemy do kina.

Szczegółowe informacje na temat aktualnego repertuaru znajdziecie na stronach internetowych sądeckich kin. Natomiast więcej filmów oczywiście na www.synekdochanowysacz.blogspot.com, www.facebook.com/StowarzyszenieDlaMiasta i www.sadeczanin.info

(oprac. Bartosz Szarek)