Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
04/05/2017 - 12:05

JUTRO IDZIEMY DO KINA (18): zapowiedzi nadchodzących premier kinowych

JUTRO IDZIEMY DO KINA (18), czyli kolejny odcinek cyklu zapowiadającego premiery filmowe nadchodzącego weekendu. Gotowi? Tak więc zaczynamy.

Ira Sachs, reżyser wchodzących do kin Małych mężczyzn (Little Men, 2016), wierzy, że w życiu istnieją małe momenty, które potrafią zmienić wszystko. Zwykłe decyzje oraz okazjonalne wyzwania, które przynosi życie, mogą całkowicie odbić się echem nie tylko na nas, ale również na osobach które kochamy. „Czasem małe codzienne zdarzenia są prawdziwym testem. Masz swoje przekonania i zasady, które nagle zderzają się z rzeczywistością. Jak podejmujesz decyzje w takich sytuacjach?” – komentuje reżyser.

Ira Sachs urodził się 21 listopada 1956 roku w Memphis w USA. Ukończył studia z zakresu literatury i teorii filmu na Uniwersytecie Yale. Jest jednym z najbardziej znanych twórców filmów LGBT. W 1996 roku zadebiutował pełnometrażowym The Delta (1996) opowiadającym o podróży dwóch nastolatków odkrywających swoją seksualność. Film spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem krytyków i publiczności. W 2005 roku, jego kolejne dzieło Forty Shades of Blue otrzymało Nagrodę Główną Jury na Festiwalu Sundance. Film Zostań ze mną (Keep the Lights On), opowiadający historię dwóch mężczyzn w momencie rozpadu ich związku miał swoją premierę na festiwalu Sundance w 2012 roku, a Sachs otrzymał za niego nagrodę Teddy Award na Berlinale, cztery nominacje Independent Spirit Awards, w tym dla najlepszego filmu pełnometrażowego i dla najlepszego reżysera. Jego przedostatni film, Miłość jest zagadką (Love Is Strange, 2014) z Alfredem Moliną, Johnem Lithgowem i Marisą Tomei otrzymał dwie nominacje do Gotham Award i cztery nominacje Independent Spirit Awards.

Filmy reżysera zostały wcielone do stałej kolekcji Whitney Museum of American Art oraz MoMA. Sachs jest założycielem i dyrektorem Queer/Art fundacji zajmującej się wspieraniem artystów LGBTQ z różnych obszarów sztuki. Mieszka w Nowym Jorku wraz z mężem, malarzem Borisem Torresem oraz z dwójką ich dzieci, Vivą i Felixem.

Przy Małych mężczyznach Sachs ponownie nawiązał współpracę z Mauricio Zachariasem, współscenarzystą filmu Miłość jest zagadką oraz Zostań ze mną. Jak zawsze podczas wspólnego pisania, pracę zaczęli od oglądania filmów. Dwa tytuły zainspirowały ich szczególnie – Urodziłem się, ale… (Otona no miru ehon – Umarete wa mita keredo, 1932) oraz Dzień dobry (Ohayô, 1959) Yasujirô Ozu. „Oba filmy opowiadają historię dzieci, które z różnych powodów buntują się przeciwko rodzicom. To nam dało jądro pomysłu: dwóch chłopców, którzy wchodzą w konflikt ze swoimi rodzicami i decydują się więcej do nich nie odzywać” – wspomina Sachs.

W czasie prac nad scenariuszem, Zacharias (z pochodzenia Brazylijczyk) był w stałym kontakcie ze swoją rodziną, która zmagała się z dużym problemem. Jego ojciec jest właścicielem sklepu. Nagle pojawił się problem z najemcą, a rodzina nie widząc innego rozwiązania zdecydowała się na eksmisję. „To było bardzo interesujące przeżycie, ponieważ sytuacja była bolesna nie tylko dla nas, ale również dla wynajmujących lokal. Za każdym razem, gdy spotykałem się z Irą, dzwoniła moja rodzina. Dramatyzm tej sytuacji wynikał z tego, że ciężko było jednoznacznie stwierdzić, kto w tej sytuacji jest winny, a kto nie. Uznaliśmy, że należy to przekuć w jakąś dobra historię” – komentuje Zacharias.

Scenarzyści zbudowali postacie i ich historię wokół tematu najmu i eksmisji. Po jednej stronie konfliktu postawili Briana Jardine (Greg Kinnear), który wraz z siostrą Audrey (Talia Balsam) odziedziczył dwukondygnacyjny dom z częścią sklepową na dole. Po drugiej stronie znalazła się Leonor Calvelli (Paulina García), chilijska imigrantka i samotna matka, która przez wiele lat wynajmowała sklep od ojca Briana i Audrey. Pomiędzy nimi postawiono ich trzynastoletnich synów.

Pomimo pozornych różnic, młodzi bohaterowie filmu bardzo szybko się zaprzyjaźniają. Jake (Theo Taplitz) to typ artysty introwertyka, a Tony (Michael Barbieri) to wzbudzający sympatię i mający dużo energii ekstrawertyk. Chłopcy spotykają się, żeby razem pograć w gry i szczerze ze sobą porozmawiać. Ich przyjaźń rozkwita w przestrzeni poza domem, gdzie każdego dnia przydarza się okazja do wspólnego spędzenia czasu. Raz jest to jazda na rolkach i hulajnodze, a innym razem wspólny wypad na imprezę dla nastolatków. „Od początku chcieliśmy uchwycić i pokazać uroki dorastania w Nowym Jorku. Jest w tym pewien specyficzny rodzaj wolności, przygody, które przydarzają się podczas jazdy metrem, spotykania z innymi dzieciakami, spędzanie czasu w okolicznych parkach” – stwierdza reżyser.

Podczas gdy Jake i Tony cieszą się z każdej chwili, ich rodzice borykają się z problemami finansowymi, ale na różnych poziomach. Przeprowadzka do kamienicy ojca jest sporym odciążeniem dla Briana i Kathy (Jennifer Ehle), co i tak nie zmienia faktu, że Brian zarabia bardzo mało jako aktor i to jego żona utrzymuje całą rodzinę. Leonor przyjaźniła się z ojcem Briana, dzięki czemu przez wiele lat uniknęła wzrostu czynszu. Teraz siostra Briana, Audrey, domaga się znacznego zwiększenia kwoty wynajmu.

Sachs zdecydował, że osadzi historię na Brooklynie, gdzie od ponad dekady można zaobserwować podnoszenie się statusu dzielnicy. „Jest to okolica, gdzie zachodzą ciągłe zmiany. Na tej samej przestrzeni spotykają się różne grupy etniczne. W promieniu jednej kamienicy można znaleźć włoską rodzinę, która mieszka obok rodziny z Portoryko, a ta z kolei mieszka obok rodziny z Azji. Mieszanka kulturowa jest tym, co jest tak wspaniałe w Nowym Jorku, a szczególnie na Brooklynie, ale wszystko to jest również źródłem konfliktów” – zauważa reżyser i dodaje: „W pewnym stopniu wszystkich nas można zdefiniować poprzez nasz stosunek do miłości oraz pieniędzy. Jako scenarzysta, jestem bardzo ciekawy tego, jak ludzie reagują na te dwie kwestie”.

Bardzo ważnym elementem przyjaźni Tony’ego i Jake’a jest fakt, że wspierają się w realizacji marzeń. „Tony chce zostać aktorem, a Jake artystą i to pomaga im się zbliżyć” – zauważa Barbieri. „Tony ma wielu znajomych, ale żadnego bliskiego, do momentu, gdy wprowadza się Jake. Chłopaki świetnie się rozumieją. Dzięki przyjaźni Tony staje się bardziej wrażliwy i gdy inne dzieciaki naśmiewają się z Jake’a, ten staje w jego obronie”. 

Taplitz i Barbieri są częścią niezwykłego zespołu aktorów, którzy dołączyli do filmu. Greg Kinnear wcielił się w rolę Briana, Jennifer Ehle gra Kathy, chilijska aktorka Paulina García gra Leonor, Alfred Molina wciela się w postać Hernana – przyjaciela Leonor, a Talia Balsam gra Audrey. Sachs wierzy w swój instynkt jeżeli chodzi o wybór aktorów. „Odkryłem, że nie ma znaczenia, czy to znany aktor, amator, dziecko czy dorosły, bo zawsze szukam osoby u której widać osobisty związek ze scenariuszem. Zakładam, że nie nauczę ich za wiele na temat aktorstwa, ale pozwolę im dodać do filmu jak najwięcej z nich samych” – komentuje Sachs.

Zdjęcia do Małych mężczyzn były kręcone latem 2015 roku, głównie na Brooklynie, w okolicach Sunset Park, Bay Ridge i w Williamsburgu. Sachs zatrudnił do filmu hiszpańskiego operatora Óscara Durána. Reżyser był zachwycony jego poprzednimi filmami: Godziny dnia (Las horas del Dia, 2003), Samotność (La Soledad, 2007), a także filmem Dobrzy ludzie (Gente del bien, 2014) w reżyserii Franco Lolli. „Óscar ma bardzo wrażliwe oko. W filmach, do których robił zdjęcia, przestrzeń otaczająca bohaterów także staje się częścią obrazka. Ma bardzo mi bliski, europejski sposób filmowania, który odnajduje piękno i dramaturgię w mniejszych momentach narracji” – stwierdza Sachs.

W trakcie zdjęć do filmu Sachs często pozwalał na sytuacje, których nie było w scenariuszu, ale które pasowały do historii. Jednego popołudnia sfilmował Taplitza i Barbieriego, kiedy rozmawiali w metrze. Scena znalazła się się później w filmie. Reżyser przekonał ich do spróbowania improwizacji. Barbieri wspomina scenę, gdzie Tony i Jake wpadają do mieszkania Tony’ego i zastają Leonor i Hermana rozmawiających w kuchni. On i Taplitz nie byli pewni co mają robić. „Ira powiedział: »Róbcie to, co jest dla was wygodne. Co byście zrobili w takiej sytuacji?« – to było genialne!”.

Mali mężczyźni Iry Sachsa zyskują na otwarciu kolejnego weekendu premier status filmu tygodnia, a sam film zostanie wkrótce przepuszczony przez recenzenckie sito Synekdochy, Nowy Sącz. Poniżej zestawienie pozostałych produkcji wchodzących do repertuaru sądeckich kin.

[STRAŻNICY GALAKTYKI VOL. 2, 2017, reż. James Gunn]

Grupa najbardziej niesubordynowanych outsiderów w galaktyce penetruje odległe zakątki kosmosu, próbując rozwikłać zagadkę pochodzenia jednego z jej członków – Petera Quilla/Star Lorda (Chris Pratt). Niegdysiejsi wrogowie staną się ich sprzymierzeńcami, a w nieustannie powiększającym się filmowym uniwersum Marvela zagoszczą nowe postaci. „Ta historia nie będzie oparta na żadnym komiksie. To mój autorski pomysł, na który wpadłem, pracując nad pierwszą częścią. Skupimy się na ojcu Petera Quilla – kim był, co porabiał, chcemy rzucić trochę światła na tę postać” – komentuje reżyser i scenarzysta James Gunn.

Za zdjęcia do Strażników Galaktyki vol. 2 (Guardians of the Galaxy Vol. 2, 2017) odpowiada Henry Braham, za scenografię – Scott Chambliss, a kostiumy – Judianna Makovsky. Do swych ról wrócili: Chris Pratt (Star Lord), Dave Bautista (Drax), Zoe Saldana (Gamora), Michael Rooker (Yondu), Karen Gillan (Nebula), Sean Gunn (Kraglin) i Pom Klementieff (Mantis). W obsadzie znaleźli się również – jako głosy – Vin Diesel (Groot) i Bradley Cooper (Rocket). W rolach cameo pojawili się również: Stan Lee, twórca komiksów Marvel Comics, Rob Zombie jako głos pokładowy statku Ravengers, Seth Green jako głos Kaczora Howarda, antropomorficznej kaczki, oraz David Hasselhoff jako jedno z ciał Ego. W trakcie napisów pojawiają się również Jeff Goldblum jako Grandmaster, który zagra w Thor: Ragnarok (2017, T. Waititi) i pies Fred jako Cosmo. James Gunn ujawnił, że on oraz Kevin Feige, jeden z producentów, chcieli, aby David Bowie pojawił się w drugiej części w roli cameo. Niestety w ich planach przeszkodziła im niespodziewana śmierć artysty 10 stycznia 2016 roku.

Na zdjęciach i w licznych zwiastunach i teaserach film Gunna prezentują się rewelacyjnie. Jak zapewniają twórcy, będzie bardzo muzycznie, zabawnie, ale i wzruszająco. Nie zabraknie również akcji i wielkich niebezpieczeństw. 

Chris Hewitt z Empire uznał, że pomimo iż film nie zaskakuje, „to i tak dostarcza wielu wrażeń i zapewnia solidną dawkę rozrywki”, a wszelkie wady filmu „reżyser maskuje doskonale zbudowanymi postaciami”. Todd McCarthy z The Hollywood Reporter stwierdził, że „urok bohaterów nieco ulatuje i nie są oni już tak interesujący, jak za pierwszym razem”. Chris Nashawaty z Entertainment Weekly napisał: „Jest mądrzejszy niż większość filmów, ale nie tak inteligentny jak pierwszy.” Haleigh Foutch z Collider: „Wspaniały, trochę szalony i zaskakująco emocjonalny”. Łukasz Kołakowski z moviesroom.pl: „to pozycja, który dostarcza kilotony dobrej zabawy i sprawia, że postacie, które pokochałem 3 lata temu, uwielbiam jeszcze bardziej.” Z kolei Jakub Demiańczuk z Dziennika zauważył: „»Strażnicy Galaktyki« zawiesili poprzeczkę wysoko. James Gunn realizując drugą część nawet nie próbuje jej przeskoczyć. Ale nie musi: film to samograj i śmiało może rywalizować o serca fanów z nowymi »Gwiezdnymi wojnami« czy odświeżonym »Star Trekiem«”.

W marcu 2016 roku James Gunn przekazał mediom, że studio rozpoczęło z nim negocjacje odnośnie kontynuacji Strażników Galaktyki vol. 2, która wejdzie w skład Fazy IV Marvel Cinematic Universe.

[SZATAN KAZAŁ TAŃCZYĆ, 2016, reż. Katarzyna Rosłaniec]

Kasia Rosłaniec, autorka Galerianek (2009) oraz późniejszego Bejbi blues (2012), za który w 2013 roku została nagrodzona prestiżowym Kryształowym Niedźwiedziem Berlinale, powraca na ekrany z odważnym i bezkompromisowym portretem młodej kobiety zagubionej we współczesnym świecie. W roli głównej Magdalena Berus, uhonorowana za występ w Bejbi blues nagrodą za najlepszy debiut aktorski 38. Gdynia Film Festival. Partnerują jej Łukasz Simlat, Danuta Stenka, Tomasz Tyndyk, Jacek Poniedziałek, Marta Nieradkiewicz, holenderski aktor Tygo Gernandt oraz wokalista John Porter. 

Karolina (Magdalena Berus) – jak wiele współczesnych 20-, 30-latek – żyje szybko, intensywnie, pragnie doświadczyć wszystkiego ze zdwojoną siłą. W odróżnieniu od większości rówieśników, nie pracuje w korporacji – jest artystką, jakiś czas temu wydała pierwszą powieść, współczesną wersję Lolity Vladimira Nabokova, która stała się międzynarodowym sukcesem. Dziewczyna wiedzie nihilistyczny tryb życia, spędzając czas na podróżach po świecie, romansach i ostrych imprezach. Ale jej życie wypełnia pustka, której nie są w stanie pokonać ani narkotyki, ani seks. Świat Karoliny, żyjącej w cieniu nie radzącej sobie z przemijaniem matki (Danuta Stenka) i atrakcyjniejszej siostry Matyldy (Hanna Koczewska), stopniowo się rozpada.

Szatan kazał tańczyć (2016) jest niczym filmowy Instagram w czasach selfie. To kalejdoskop chwil z życia Karoliny – młodej pisarki, która nie stroni od imprez, narkotyków i przygodnych znajomości. Bohaterka dopiero odkrywa swoją seksualność w złożonych relacjach z mężczyznami. Wydaje się, że droga, którą obrała prowadzi do samozniszczenia. 

Kasia Rosłaniec zrezygnowała z przyczynowo-skutkowej narracji, by pełniej odnieść się do życiowych doświadczeń współczesnych młodych ludzi, którzy dorastają w modnych, europejskich metropoliach. To osoby, które nie tworzą długoterminowych relacji, nie planują przyszłości i nie odkładają przyjemności na później. Żyją tu i teraz. Nie myślą o karierze, wykształceniu, dorobku. Chcą przede wszystkim doświadczać, czuć. Młodzi ludzie chcą żyć jak ich idole. Podpatrują styl bycia celebrytów na Instagramie. Kopiując ich, spełniają swe marzenia na temat hedonistycznego życia, które stało się ideałem generacji. 

Najważniejszym założeniem filmu Kasi Rosłaniec jest wolność absolutna. Historię, którą przedstawia można opowiedzieć na wiele sposobów – to kolejny ważny element projektu: jakkolwiek nie ułożyć by scen, zawsze powstanie ta sama opowieść. Reżyserka tak zrealizowała film, że chronologia wydarzeń – nawet jeśli by ją zmienić – nie wpływa na fabułę, wydźwięk poszczególnych wątków czy finał. Nie ma tradycyjnie rozumianych filmowych rozdziałów, nie ma scenografii i kostiumów, które łączyłyby ze sobą sceny, nie ma wydarzeń, które dominowałyby w filmie i wyznaczały przebieg historii, określały ton wprowadzenia lub zakończenia.

[PRZYRZECZENIE, 2016, reż. Terry George]

„Niedługo miną trzy lata od momentu, gdy uśmiechnęło się do mnie szczęście i otrzymałem możliwość zmierzenia się ze scenariuszem napisanym przez wspaniałą Robin Swicord. Mój film opowiada o nietypowym romansie, który rozgrywa się na tle tzw. Rzezi Ormian, ludobójstwa popełnionego przez władze Imperium Osmańskiego na ludności ormiańskiej, które jest jedną z największych i jednocześnie najmniej znanych katastrof XX wieku. Podjęta wówczas próba anihilacji całego narodu niemal zniknęła z literatury historycznej, ponieważ świat zadecydował, że lepiej wyprzeć taki mord z pamięci, między innymi dla doraźnych politycznych korzyści. Jestem głęboko przekonany, że ta historia zasługuje na opowiedzenie jej za pomocą medium filmowego w pełnym wymiarze jej tragicznych konsekwencji” – wspomina Terry George, reżyser wchodzącego na ekrany kin Przyrzeczenia (The Promise, 2016). 

Rok 1915, stolica Imperium Osmańskiego. Mikael (Oscar Isaac) przybywa do Stambułu, by zrealizować swoje wielkie plany o studiach medycznych i zacząć życie o jakim zawsze marzył. Gdy poznaje Anę (Charlotte Le Bon), od pierwszej chwili wie, że to kobieta jego życia. Za plecami narzeczonego Any, słynnego amerykańskiego fotoreportera Chrisa (Christian Bale), wybucha namiętny romans. W tym czasie Imperium zaczyna drżeć w posadach, a na ulicach Stambułu robi się niespokojnie. Siły tureckich nacjonalistów, korzystając z narastającego chaosu, rozpoczynają prześladowania ludności ormiańskiej. Michael i Ana, oboje ormiańskiego pochodzenia, z dnia na dzień stają w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Gdy krew płynie ulicami, a świat odwraca oczy, Amerykanin Chris może okazać się jedyną szansą ocalenia dla zakochanych. Większość jednak nie będzie miała nawet takiej szansy.

Przyrzeczenie, zrealizowane za rekordowe jak na europejską opowieść środki finansowe w wysokości stu milionów dolarów amerykańskich, wymagało zatrudnienia utalentowanych oraz uznanych na międzynarodowej arenie aktorów, którzy zrealizowaliby artystyczną wizję Terry’ego George’a i Robin Swicord oraz przyciągnęli jak największą grupę widzów. Film został oparty na dwóch aktorach: Oscarze Isaacu i Christianie Bale'u. W pozostałych rolach wystąpiła międzynarodowa grupa aktorów reprezentujących różne kultury, narodowości i światopoglądy, w ten sposób sprawiając, że film George’a nabrał jeszcze większej uniwersalności i zostanie zrozumiany na każdej szerokości geograficznej. Wśród nich znaleźli się: Charlotte Le Bon (Ana Khesarian), Daniel Giménez Cacho (Wielebny Dikran Antreassian), Shohreh Aghdashloo (Marta Boghosian), Angela Sarafyan (Maral), Jean Reno (Admirał Fournet), James Cromwell (Ambasador Morgenthau).

Aby jak najpełniej zrealizować swoją artystyczną wizję, Terry George i producenci filmu zatrudnili do pracy na planie grupę profesjonalistów z różnych obszarów branży filmowej. Podjęta współpraca zaowocowała stworzeniem wielowymiarowego, nie dającego się łatwo klasyfikować czy szufladkować filmu, który każdy z widzów będzie interpretował inaczej. Za produkcję filmu, który z oczywistych powodów nie był łatwy w realizacji i od samego początku przyciągał wiele negatywnej uwagi, odpowiadają pasjonaci kina oraz historii, w większości doświadczeni filmowcy z latami bądź nawet dekadami doświadczenia na koncie.

Scenariusz do Przyrzeczenia napisała wraz z Terrym George’em Robin Swicord, uznana w branży filmowej profesjonalistka, której największym dotychczas sukcesem był scenariusz do Ciekawego przypadku Benjamina Buttona (The Curious Case of Benjamin Button, 2008) Davida Finchera, za który była nominowana do Oscara, Złotego Globu oraz nagrody Amerykańskiej Gildii Scenarzystów. Swicord ma na swoim koncie także Wyznania gejszy (Memoirs of a Geisha, 2005) Roba Marshalla, Małe kobietki (Little Women, 1994) Gillian Armstrong oraz Totalną magię (Practical Magic, 1998) Griffina Dunne’a, a w 2007 roku zadebiutowała jako reżyserka filmem Rozważni i romantyczni – Klub miłośników Jane Austen (The Jane Austen Book Club), do którego oczywiście sama napisała scenariusz. W zeszłym roku premierę miał kolejny jej reżyserski projekt, Wakefield z Bryanem Cranstonem w roli głównej.

„Chciałbym, żeby ten film wywoływał całe spektrum emocji, od radości i odwagi poprzez smutek i gniew po odkupienie i zrozumienie, że nie możemy dopuszczać do takich humanistycznych katastrof. Mam więc nadzieję, że film stanie się także swoistym narzędziem edukacji o tamtych zapomnianych czasach, które zasługują na to, aby o nich pamiętać, aby czcić w każdym zakątku świata pamięć o zamordowanych. Dla mnie, jako filmowca, który pragnął opowiedzieć jak najlepiej tę trudną do opowiedzenia historię, byłaby to największa możliwa nagroda” – konstatuje George.

[POŻEGNANIE Z EUROPĄ, 2016, reż. Maria Schrader]

Pożegnanie z Europą (Stefan Zweig: Farewell to Europe, 2016) Marii Schrader to oparta na faktach historia, obrazująca schyłkowe lata życia wybitnego austriackiego poety i prozaika żydowskiego pochodzenia, Stefana Zweiga. 

Autor słynnych nowel Amok i List od nieznajomej, wydanych w Polsce w zbiorze 24 godziny z życia kobiety i inne opowiadania, w latach 20. i 30. XX wieku cieszył się popularnością niemal w całej Europie. Mimo to, jako pacyfista i przeciwnik faszyzmu, w 1934 roku w obliczu wojny zdecydował się wyemigrować ze Starego Kontynentu. Po kilku latach spędzonych w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Argentynie, od roku 1941 pisarz przebywa w Brazylii, którą zauroczył się do tego stopnia, że planuje poświęcić jej swoją nową książkę. W tym celu, wspólnie z drugą żoną, Lotte, odkrywa różne regiony kraju, w tym te najbardziej odległe.

Maria Schrader urodziła się w 1965 roku w Hanowerze. Już w wieku 15 lat rozpoczęła karierę aktorską w profesjonalnym teatrze. Następnie studiowała na wydziale dramatycznym Instytutu im. Maksa Reinhardta w Wiedniu, jednak przerwała naukę po dwóch latach, by skupić się na doskonaleniu sztuki aktorskiej w Berliner Schaubühne pod okiem słynnej Mirki Yemen Dzaris. Po występach na deskach Teatru Narodowego w Hanowerze, a także na scenach Bonn, Wiednia i Wenecji, w 1988 roku zadebiutowała w komedii RobbyKallePaul (1989) Daniego Levy’ego, z którym związała się na długie lata zarówno zawodowo, jak i prywatnie. W 1992 roku dostała nagrodę Maxa Ophuelsa za najlepszy debiut w kolejnym filmie Levy’ego I Was on Mars (1991). W roku 1995 otrzymała Niemiecką Nagrodę Filmową dla najlepszej aktorki za występy w trzech różnych filmach. Światowy rozgłos zapewniła jej rola żydowskiej działaczki podziemia w Berlinie czasów II wojny w nominowanym do Złotego Globu melodramacie Aimée & Jaguar (1999) Maksa Färberböcka. Aktorka nie tylko po raz kolejny zdobyła Niemiecką Nagrodę Filmową, ale została również uhonorowana Srebrnym Niedźwiedziem na Festiwalu Filmowym Berlinale. W 2007 roku zadebiutowała jako samodzielna reżyserka dramatem Liebesleben według scenariusza napisanego wraz z Lailą Stieler. W roku 2011 wystąpiła w jednej z głównych ról w filmie W ciemności (2011) Agnieszki Holland. Nowe dzieło reżyserskie Schrader, Pożegnanie z Europą, zostało bardzo przychylnie przyjęte przez międzynarodowych krytyków i było oficjalnym austriackim kandydatem do Oscara 2017.

* Pożegnanie z Europą trafia bezpośrednio do Filmoteki Dojrzałego Człowieka kina Sokół, comiesięcznego cyklu specjalnych seansów filmowych przeznaczonych dla seniorów. Stąd jednorazowa projekcja filmu odbędzie się 10 maja o godzinie 16:00.   

[RIKO PRAWIE BOCIAN, 2017, reż. Toby Genkel i Reza Memari]

Na koniec dołączamy do stada przesympatycznych ptaszków i podróżujemy wraz z nimi – na skrzydłach, autobusem, pociągiem i łodzią – ku wielkiej przygodzie. Riko prawie bocian (Richard the Stork, 2017, T. Genkel i R. Memari) to zdumiewająca historia wróbla adoptowanego przez bociany, który wbrew rozmiarom, zakazom i naturze postanowił dolecieć do samego serca Afryki.

Osierocony jako pisklę i wychowany przez bociany, wróbel Riko święcie wierzy, że sam jest bocianem. Prawdę o swoim pochodzeniu odkrywa dopiero w porze migracji, gdy przybrani rodzice – bojąc się, że Riko nie podoła podróży – nie pozwalają mu lecieć do Afryki. Nie zraża to jednak Riko, który postanawia udowodnić światu, że naprawdę jest bocianem i wyrusza w ślad za stadem. W trudnej drodze na południe wspierać go będą nowi przyjaciele – ekscentryczna sowa Olga oraz narcystyczna papuga Kiki, która marzy o karierze gwiazdy disco. W ich towarzystwie „najmniejszy bocian świata” odkryje, że małe wróble są stworzone do wielkich celów!

To tyle na dzisiaj, recenzja filmu tygodnia już wkrótce, do zobaczenie w następnym odcinku, a jutro... idziemy do kina.

Szczegółowe informacje na temat aktualnego repertuaru znajdziecie na stronach internetowych sądeckich kin. Natomiast więcej filmów oczywiście na www.synekdochanowysacz.blogspot.com, www.facebook.com/StowarzyszenieDlaMiasta i www.sadeczanin.info

(oprac. Bartosz Szarek)
Fot.: kadr z filmu