Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
30/12/2014 - 19:20

O tematach ciekawych dla dziennikarza

Kilka słów o tym co ciekawego wydarzyło się w sporcie na niwie lokalnej, głównie piłkarskiej w 2014 roku.

Wiadomo, dziennikarze lubią gdy wokół dzieje się coś ciekawego, o czym mogliby napisać, a tym samym skutecznie przyciągnąć czytelnika. Jeszcze lepiej gdyby było to coś naprawdę interesującego, np. Adam Małysz w koszulce (z) Wisły na treningu piłkarzy Sandecji Nowy Sącz. Z działu ciekawostki: według agentki Łukasza Szukały obrońcy reprezentacji Polski, wystarczy zapłacić 50 dolarów i dziennikarz napisze co trzeba, czytaj: sensacyjnego, na tyle, by o jej kliencie zrobiło się głośno. No cóż, komentował tego nie będę ale wiadomo, ciekawie = dobrze.

Pewien Dawid, którego znam jak na razie wirtualnie, prowadzi stronę poświęconą Porońcowi Poronin. Ten raptem trzecioligowiec, ma w swoich szeregach m.in. Macieja Żurawskiego. Prócz byłego kapitana reprezentacji Polski, w składzie można doszukać się kilku solidnie zasłużonych ekstraklasowych nazwisk. Przyznam szczerze, iż zazdrościłem mu tego dobrobytu. Poczytne wywiady, reportaże... Z taką ekipą można ich stworzyć na kilogramy.

Zazdrościłem do czasu. Na szczęście. Przecież w Nowym Sączu i okolicach mamy barwne postacie oraz kluby, z równie barwnymi historiami. W sam raz na tekst z kilkoma tysiącami odsłon każdy, co jak na lokalne warunki jest dla autora sukcesem porównywalnym do czterech bramek Lewandowskiego przeciwko Realowi Madryt, no dobra, bardziej do walecznego remisu 2-2 Orłów Nawałki ze Szkocją. O sporcie na tym portalu piszę od czerwca br., więc mogłem wsiąknąć w sportowe życie Sądecczyzny, na co dzień spokojne. Oczywiście tylko na pozór. Na wspomniane już szczęście.

I tak, w zajmującej dziesiątą lokatę na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy Sandecji gra były piłkarz, jak już zapewne wiecie, FC Barcelony. Armand Ella Ken jest wychowankiem katalońskiego marzenia. W trzech występach ligowych w biało-czarnych barwach, zaliczył trzy trafienia. Obserwując, jak to co ma w głowie wprowadza na boisku w czyn, wiosna powinna być dla niego równie dobra, a może nawet lepsza. Później można spodziewać się transferu do ekstraklasowego topu. Wszak do Polski trafia czasem nieprzeciętny, a może jednak "ponad" szrot. Ella Ken w ligowej szarzyźnie świeci coraz mocniej. Super Ekspres mianował go nawet "bohaterem najgłośniejszego transferu w historii pierwszej ligi". To coś co przyciąga czytelnika, dobre kilka tysięcy czytelników. W dodatku, dyrektorem sportowym Biało-Czarnych jest gość (Paweł Cieślicki), który, prócz ściągnięcia nikomu wcześniej nieznanego w naszym kraju młodego Kameruńczyka, wykonał m.in. remont Cmentarza Orląt Lwowskich we Lwowie i przemierza tysiące kilometrów po drogach dawnego ZSRR nie tylko w sprawach stricte biznesowych. Szuka tam…piłkarzy,  w skrócie, nie jest nygusem. Co prawda kiedy modlisz się o deszcz, musisz liczyć na błoto ale ten człowiek wie, że otrzyma jednak to pierwsze. Profesjonalizm. Zero koincydencji. Przynajmniej jak na razie.

Siatkarski Dunajec po reaktywacji przewodzi w czwartej lidze. Wygrał wszystkie siedem spotkań. To, co prawda jedynie piąty poziom w Polsce ale i tak budzi respekt. Trener Mężyk nie ukrywa, że ze swoimi zawodnikami celuje w awans. Pozostając pod siatką, Muszynianka jest wiceliderem żeńskiej Orlen Ligi, a beniaminek z Gorlic (o których również na Sądeczaninie staramy się pisać) czyli Ekstrim, jest czwarty na jej zapleczu. I siatkówka czyta się, jak ujęłaby to pewna znajoma pani ekspedientka z jednej z krakowskich kwiaciarnii  „bardzo sympatycznie”.

Nie brak emocji w sportach walki. UKS Fenix, UKS Gladiator, LUKS Jas-Pol czy Fight House 27 szkolą młode pokolenia wojowników i z bardzo, bardzo wielu imprez przywożą worki pucharów i medali. Jest skromny bokser Andrzej Sołdra, który na gali Polsatu pokonał "złotoustego", ale nie pierwszgo lepszego cwaniaka Kosteckiego. Jest plejada kajakarzy. Myszka w wielu domach grzeje się od klikania w tytuł. Wracając do futbolu, w Nowym Sączu urodziło się i wywędrowało w świat kilku ciekawych zawodników, jak choćby Maciej Korzym (Podbeskidzie), Dawid Janczyk czy Bartosz Szeliga (obaj Piast), którzy korzystają z uroków grania na murawie elity. Z tym pierwszym już wkrótce będziemy mieli okazję porozmawiać. Czytelnik powinien to docenić.

Reasumując (zawsze gdy używam tego wyrazu przypominają mi się wypracowania szkolne), w Nowym Sączu i jego okolicach „ciekawy” sport tętni życiem niczym naprężone muskuły Tomasza Kowala, krynickiego strongmana, Mistrza Polski, który do miasta nad Dunajcem sprowadził choćby sierpniowe Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Strongman Team Poland, a co za tym idzie kilka tysięcy widzów i ledwie nieco mniej odsłon na każdym z artykułów.

I tego chciałbym sam sobie życzyć w nadchodzącym roku 2015. A Wam winszuję Drodzy Czytelnicy, by każdego dnia spoglądając na Sądeczanina i kategorię sport, można było choć na moment oderwać się od rzeczywistości i poczuć ten heroiczny pot (może nie dosłownie) zawodników rywalizujących ze sobą w różnorakich konkurencjach. „Czytajcie i komentujcie, a będzie Wam dane napisane”.

Remigiusz Szurek