Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
16/06/2014 - 13:30

Czerwiński ma Sądeczan za idiotów!

Ni stąd ni zowąd na Sądecczyźnie wyrasta nam mistrz argumentów słownych. Posiada on nadzwyczajną umiejętność przekonywania nas, że białe jest czarne, a czarne białe. Potrafi wmówić, że likwidacja dyspozytorni pogotowia w Nowym Sączu jest korzystna dla miasta, tak samo jak likwidacja Straży Granicznej.

Tym mistrzem jest oczywiście poseł Andrzej Czerwiński, który ostatnio wypowiedział się dla Sądeczanina, że rozmowy nagrane i opublikowane przez tygodnik "Wprost" są rozmowami merytorycznymi.
Otóż poniżej uzasadnię, że tak wcale nie jest, a poseł Czerwiński ma mieszkańców Sądecczyzny za idiotów. A każdy sam niech oceni poziom merytoryki ministrów i szefów NBP.

To kręgi liberalne (PO,SLD, UW i tym podobne) opowiadały się za tym, żeby NBP oddzielić od polityki i nadać tej instytucji niezależność. Wzorem rozwiązań z innych krajów. Teraz minister spraw wewnętrznych (co ma minister od policji do dziury budżetowej?) prosi szefa NBP o finansowanie dziury budżetowej, bo w innym przypadku PiS wygra wybory i wszyscy polecą ze stołków. Oczywiście przywiązanie ich do stołków jest w interesie państwa, a nie w ich interesie. Tak próbuje nas przekonywać poseł Czerwiński.
Minister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa, obywateli Polski i wszystkich mieszkańców tego kraju mówi, że w praktyce państwo to nie istnieje. Jak zatem minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo mógł dopuścić, że te państwo znikło i nadal sprawować swoją funkcje jakby nigdy nic się nie stało?

Czy merytoryczna rozmowa na tym polega, że minister od naszego bezpieczeństwa zapewnia w prywatnej rozmowie, że nie ma państwa, po czym wychodzi do ludzi i mówi, że zaprowadzi porządek i „przyjdzie po nich” (po kibiców). Z czym przyjdzie jak nie ma państwa?

Czy merytoryczne jest kupczenie stanowiskami. Skoro szef NBP zgadza się na złamanie konstytucji i finansowanie dziury budżetowej pod warunkiem, że minister którego nie lubi odejdzie ze stanowiska?

Czy merytoryczne jest gdy szef NBP mówi o Radzie Polityki Pieniężnej, radzie która zasiada przy nim i z która ma współpracować dla dobra naszej waluty, że to jest „pie... Rada"? Czy poseł Czerwiński potwierdza, że takie słownictwo obowiązuje podczas merytorycznych spotkań w Sejmie i jego kuluarach? I takim słownictwem posługują się profesorowie zasiadający na najwyższych stanowiskach państwowych?

Czy za merytoryczne można uznać wypowiedzi, że w Polsce jest źłe i fala inwestycji przyjdzie później (w domyśle po wyborach), a obecnej władzy ta fala jest potrzeba teraz przed wyborami, gdy z telewizji bije propaganda sukcesu i przekonywanie obywateli, że PKB rośnie jak na drożdżach, Polska się rozwija i cały czas jest w budowie? Jaka zatem jest prawda o stanie inwestycji w Polsce? Jest tak źłe jak mówią politycy podczas prywatnych rozmów, czy tak wspaniale jak przekonują nas obywateli podczas wystąpień telewizyjnych?

Na koniec pragnę zwrócić uwagę Czytelników na dwie sprawy. Otóż Belka był kiedyś odpowiedzialny za odbudowę Iraku i miał nadzorować polskie kontrakty w tym kraju w zamian za nasze poparcie dla amerykańskiej interwencji w Iraku. Co z tego wyszło, to ogólnie wiadomo, wielki nic. Niemniej jednak pokazuje, jakie poparcie i od kogo musi mieć człowiek, który zasiada na takim stołku.
A minister Sienkiewicz był tym, który jeździł do Moskwy i rozmawiał z Rosjanami na temat afery Olina Oleksego.

Martinoff z Londynu

Ps. Tożsamość blogera jest znana redakcji.
Fot. allegro.pl
Zdjęcie ilustracyjne - mini lokalizator podsłuchu